16

82 12 1
                                        

JIMIN

Zajeżdżamy pod mój dom grubo po północy. Przez całą drogę, tuliłem się do pleców Jeona, przez to że byłem cholernie wykończony z całego dnia. Było po prostu cudownie. Śmialiśmy się głośno, wygupialiśmy, wypiliśmy również całego szampana, a nawet bawiliśmy się w gonianego, przez co Jeongguk prawie wpadł do rzeki. Zrobiliśmy również parę wspólnych zdjęć na pamiątkę.
Jeon zatrzymuje sie przed domem, a ja mozolnie się od niego odsuwam. Chciałbym jeszcze tak być.
- Już jesteśmy, Jimin - Mówi starszy, zaś ja jęcze z niezadowolenia.
- Już? - Marszczę brwi - Możemy się jeszcze przejechać? Tak po prostu? - Proponuję. Jeon zdejmuje kask, a ja po nim.
- Obaj piliśmy, ja jeszcze prowadzę... To trochę niebezpieczne, wiesz? - Wzdycham jedynie. Nagle wpadam na pewien pomysł.
- Niech ci będzie. A właśnie, skoro piłeś, to przenocuj u mnie, wytrzeźwiejesz i wrócisz do siebie - Chłopak patrzy na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Mogę?
- Jak proponuję, to oczywiście że tak - Schodzę z maszyny i odkładam kask na miejsce, na którym przed chwilą siedziałem - No chodź, rodzice się nie pogniewają, taty i tak nie ma, a moja mama cię lubi - dodaję na sam koniec.
- No dobrze. Nie będę się tak upierał, skoro nalegasz - Śmieje się cicho.
- Okej! - Uśmiecham się szeroko. Odbija mi troszkę od tego alkoholu. Zawsze miałem słabą głowę do niego.
Jeongguk również schodzi z motoru, zdejmuje kask i bierze kluczyki od niego, ówcześnie wyłączając go oczywiście.
Idziemy w kierunku drzwi, a kiedy się przy nich znajdujemy, wyciągam z swojej nerki kluczyk do domu i otwieram drewnianą powłokę za jego pomocą.
Wchodzimy do środka po cichu, by nie obudzić rodzicielki.
Idziemy wgłąb, prosto do schodów.
- Gdzie chcesz spać? - Szepczę wyższemu, gdy podążamy na piętro schodami.
- A gdzie mi wolno? - Pyta również szepcząc.
- Możesz z mną - Nie wiem, co mi odbija, że akurat taki pomysł proponuję. Stanowczo za dużo alkoholu mam we krwi...
- A to nie będzie żaden problem? - Stoimy przed drzwiami do mojego pokoju.
- Nie... No coś ty - Odpowiadam od razu, ale ciut za głośno.
Słyszymy odgłosy otwierających się drzwi, więc zaczynam panikować. Bez chwili namysłu otwieram gwałtownie drzwi do siebie i wpycham Jeongguka do swojego pokoju i zamykam za jaki drewnianą powłokę.
Los tak chciał, że przez mój głupi i nieprzemyślany pomysł, przywieram do drewna pomalowanego na biało, a Jeon wpada na mnie. Wciągam powietrze do ust z świstem, przez co wyglądam jak chomik, dlatego że mam "napompowane" policzki, a wargi mocno zaciśnięte.
Oddech znacznie mi przyśpiesza, a klatka piersiowa szybko się unosi.
Jeongguk wcale się nie odsuwa, za pewnie sam jest w szoku, jak ja. Czuję jak ten uważnie mi się przygląda, zaś ja staram się nie patrzeć mu w oczy, bo wiem, że zatopie się w jego mrocznym jak noc spojrzeniu, w tych dwóch węgielkach, które są strasznie przyciągające i w jego przystojnej twarzy z idealną linią szczęki oraz wąskimi wargami.
Jeongguk łapie mnie dwoma palcami za podbródek i zmusza mnie, bym na niego spojrzał, co czynię. Nie odrywam wzroku od jego twarzy, a w szczególności oczu.
Nawet nie zauważam tego, że Jeon zjeszcza dłońmi, które miał na drzwiach, do mojej talii.
Przybliża się do mnie bardziej, a ja nie przeczę. Kładę dłonie na jego klatkę piersiową i stykakamy się nosami.
Czuję jego ciężki oddech na swojej twarzy, co jest dziwnym, aczkolwiek nawet przyjemnym uczuciem.
Policzki strasznie mnie pieką i obstawiam, że są wręcz czerwone. Ba, jestem na sto procent pewny!
Jeon przybliża się na tyle jeszcze, że jesteśmy do siebie przylepieni.
Jestem zbyt zdeterminowany przez procenty i łapię wyższego chłopaka za jego kark.
- Jeongguk?... - Zaczynam cicho.
- Tak?...
- Czy mogę cię...
Nagle otwierają się drzwi, a ja lecę do tyłu. Pod nogi mamy.
- Jimin? Jeongguk? Co wy robiliście przy drzwiach? - Pyta zdziwiona, i to bardzo.
- Um... - Nie wiem co odpowiedzieć. Kiedy patrzę na Jeongguka, on jest komoletnie zmieszany.
- Och, wstawaj, a nie leżysz na podłodze - Rodzicielka pomaga mi wstać na równe nogi. Spoglądam na nią zakłopotany i za pewnie cały czerwony na twarzy - Dobra, dobra, pogadamy o tym rano. Teraz idźcie się umyć i spać. Dobranoc - Mama mruga do mnie oczkiem. Jezu... Co ona sobie mogła pomyślić... Nawet nie chce wiedzieć.
- No mamo! - Krzyczę, gdy mama wraca do swojej i taty sypialni śmiejąc się przy tym - Ugh, nie wnikaj na to Jeongguk. Ona tak czasami ma - Patrzę na chłopaka.
- Nic nie szkodzi - Drapie się po karku, a ja jedynie się cicho śmieję.
- Idź się umyj, a ja ogarnę tu wszystko do spania, jasne?
- Oczywiście - Posłał mi uśmiech, po czym ominął mnie i poszedł do łazienki.
Wszedłem spowrotem do swojego pokoju i podchodzę do łóżka. Ogarniam wszystko i podchodzę do szafy, z której wyciągam dwie dość spore koszulki - jedną różową, a drugą białą, ponieważ nie noszę czarnych ubrań - i czekam jak wróci Jeongguk.
- O cholera... - Właśnie uświadamiam sobie, że nie dałem żadnych ubrań Jeonggukowi, a on jest właśnie w łazience i się myje.
- Już jestem - Słyszę głos Jeona. Obracam się w jego stronę i od razu odwracam od niego wzrok. Jest w samych bokserkach i swojej koszulce, przez co widać mu całe nogi. On ma tak umięśnione... O cholera...
- Dać ci może świeżą koszulkę? - Pytam nawet na niego nie patrząc.
- Nieee, nie musisz, mam swoją, więc spokojnie - Odpowiada i siada na łóżku.
- To ja pójdę się umyć - Wstaje z łóżka i biorę swoją różową koszulkę. Podchodzę do szuflady, której wyjmuję bieliznę.
- Jasne - Odpowiada jedynie i kładzie się na łóżku. Śmieję się z tego i wychodzę z pokoju.
Znajduję się w łazience. Zamykam za sobą drzwi i od razu rozbieram. Zsuwam się po drewnie i skulam nogi. Wzdycham ciężko i zastanawiam się nad tym, co chciałem zrobić. Matko... Zamierzałem pocałować Jeongguka... I to w usta... Boże, co ja mam w głowie. Nawet jeśli, to jest na to zbyt wcześnie... A ja... A ja żałowałbym tego. Muszę po prostu wytrzeźwieć.
Wstaję z zimnych płytek i wychodzę od razu do kabiny prysznicowej i zasuwam za sobą przeszklone drzwiczki.
Odkręcam kurek z ciepłą wodą i odprężam się.
Po umyciu się, ubieram na się ie przyszykowane ubranie, po czym wracam do Jeongguka. Zamykam za sobą drzwi i patrzę na chłopaka, który leży sobie na łóżku i śpi. Śmieję się cicho.
Kładę się obok chłopaka i przykrywam nas kołdrą.
Nie wiem, co miałem dziś w głowie. Po prysznicu czułem się lepiej.
Chciałem pocałować Jeongguka... Gdyby mama nie wbiła mi by do pokoju... Faktycznie by się to stało...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bullied Student 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz