JIMIN
- Odnoszę wrażenie, że jesteś bardziej ułomny niż ktokolwiek inny - Mówię do Taehyunga, z którym piekłem ciasto, ale no niestety, ten kretyn nie dopilnował tego i się spalił, a ja nie miałem czasu, by stać przy cieście i patrzeć. Zwłaszcza, że sam był do tego taki chętny, aby pilnować. D e b i l.
- Och, bo raz spaliłem ciasto? - Burzy się. Prycham na niego rozbawiony - Nie śmiej się - Dodaje wkurzony.
- Akurat tego sytuacja wymaga - Unoszę się głośnym śmiechem, czym jedynie bardziej wnerwiam przyjaciela.
- Debil - Wyzywa mnie i odchodzi od mojej osoby.
- Ej! - Krzyczę - A ty dokąd!? - Kończę i idę za młodszym.
- Przed siebie - Mówi chamsko. Wzdycham i łapię chłopaka za nadgarstek.
- No dobra - Przeciągam ostatnią samogłoskę - Przepraszam, że się śmiałem, zgoda? - Spogląda na mnie. Jego klatka piersiowa podnosi się wysoko i zniża, a na mnie pada zimny powiew jego podmuchu dobiegającego z nosa.
- Niech będzie - Chichocze - Robimy nowe ciasto? - Uderzam go lekko w głowę na ten durny pomysł. Nigdy z nim nie będę nic piekł.
- Pojebało cię, nie chce znowu patrzeć na prostokątny węgiel zamiast ciasta - Mówię szczerze.
- Zaraz tam węgiel - Wywraca oczyma, a ja marszczę brwi na to.
- To zobacz na nasze gotowe "ciasto" - Wskazuję dłonią na wspomniany, przygotowany wypiek, który jest bardzo, ale to bardzo ciemny.
- Dobrze przysmażony - Uderzam dłonią w twarz, przez co boli mnie trochę nos i zaciskam powieki.
- Jesteś idiotą czasami - Patrzę na niego wzdychając, ale uśmiecham się.
- Oj tam - Macha jedynie ręką przed moją twarzą.
- Zróbmy po prostu naleśniki, ale ty jedynie będziesz mi pomagać oraz posprzątasz ten bałagan w kuchni - Wskazuję całą dłonią na Armagedon przez przygotowywanie ciasta.
- Ok! - Śmieję się jedynie i wracam z chłopakiem do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.JEONGGUK
Przeliczam pieniądze, które dostałem za kolejne morderstwo od mojego nowego klienta, który płaci mi znacznie więcej niż Dan wcześniej.
Po odłożeniu kolejnego miliona Wonów, kończę tą chwilową robotę.
- Dobra, naliczyłem piętnaście milionów Wonów - Chowam całą kasę do koperty, w której wcześniej się znajdowały - Kupię za to brakujące rzeczy i pewnie mi jeszcze zostanie - Wstaję od stołu.
Muszę przecież schować całą sumę do ukrytego sejfu, by ich nie zgubić, więc podchodzę do starego regału, odsuwam go, a moim oczom ukazuje się sejf wybudowany w ścianę. Sam go tutaj zmontowałem, ponieważ nikt wcześniej tego nie robił, a mi było to dość potrzebne. Gdzieś muszę trzymać całą, kasę a to jest spoko miejsce do tego, jeszcze ukryte, to tym bardziej.
Wracam na górę swojego starego domku i tak szczerze, nie mam bladego pojęcia, co mógłbym robić. Wiem, że teraz Taehyung jest u Jimina, bo blondyn sam mi to mówił, więc nie będę się im przypierdalać, chodź chętnie bym to zrobił.
Dzwoni do mnie ktoś. Wyciągam wibrujące urządzenie, po czym odbieram.
- Halo? - Mówię pierwszy.
- Witaj, Jeon - Słyszę głos swojego klienta - Mam do ciebie kolejne zlecenie - Coś czułem, że właśnie w tej sprawie do mnie dzwoni. Przeważnie tak jest, bo w końcu czemu miałby dzwonić w innej sprawie niż w mordowaniu ludzi, którzy mu przeszkodzili w czymś i stanęli mu na drodze?
- Aż tak szybko ktoś ci zaszedł za skórę? - Prycham lekko się uśmiechając przy tym.
- No widzisz, ludzie po prostu nie mają co robić, więc wnerwiają tych, których nie powinno. Coś chyba o tym wiesz, mam rację?
- Oczywiście, że tak, więc zamieniam się w słuch. Kogo tym razem mam załatwić? - Pytam już nie mogąc się doczekać, aż będę mógł znowu poczuć zapach krwi, obserwując w okropnym stanie martwe ciało czy znęcać się nad tą osobą. Kocham to po prostu i mógłbym to robić codziennie, idealne zajęcie dla mnie, czyli mordowanie ludzi.
- A więc tak, jest to chłopak mający dziewiętnaście lat. Uczęszcza do Asia Pacific International School. Jest teraz w ostatniej klasie. Lubi modeling, rysować, jest dość roześmiany i "zabawny". Ma dziewczynę, która nazywa się Jieong. Hm... I też właśnie o to chodzi - Czy znowu laska mojego kolejnego klienta, która go zdradziła? Ciekawe.
Jednak bardziej ciekawi mnie to, że chłopak chodzi do tej samej szkoły, co ja. Skojarzę z imienia i nazwiska oraz z zdjęcia, to z pewnością nie będzie miał życia w szkole. Każdy go znienawidzi, a ja zarobię kolejne miliony dzięki jego śmierci. Życie jest takie piękne, a ludzie głupi.
- Jeszcze coś o nim masz? - Dopytuję. Lepiej bym wiedział sporo o kolejnej ofierze. To jest mój priorytet.
- Zdjęcie ci wyśle po rozmowie.
- A może jak się nazywa? Z nazwiska też by dobrze było - Marszczę brwi. Aż taki jest głupi, żeby o takiej ważnej i bardzo potrzebnej dla mnie zapomnieć? O mój boże...
- Ach, faktycznie - Prycham na to jedynie - Ma na imię Kim SeokJin - Rozdziawiam usta i wytrzeszczam oczy na to, co słyszę. Czyżby nasz grzeczniutki jak aniołek Jin, jest kochankiem i ukrywa taką brudną tajemnicę przed przyjaciółmi oraz innymi? A to ciekawe... W końcu będę mógł wtrynić swój plan w życie. Pozbycie się tych, którzy mi przeszkadzają, a w krótkim czasie sporo osób wpisałem na swoją czarną listę. Będzie co robić.
- Dziękuję bardzo. Postaram się szybko go odesłać do piekła, bo gdzie by indziej? - Śmieję się, a mój klient z mną.
- Więc też właśnie - Odpowiada. Teraz ważne pytanie muszę zadać, ile za to dostanę? Czy się opłaca? No więc też.
- Jasne, a pytanie, ile zapłacisz? - Pytam.
- Hm... Ten kretyn naprawdę mnie wnerwia oraz fakt, że moja była mnie zdradza dość długo, to może trzydzieści jeden milionów Wonów? - Tego się kompletnie nie spodziewałem. Aż tyle!? Błagam... Nie chce się w ogóle budzić z tego cudownego snu.
- Chętnie - Mówię zadowolony.
- Do końca tygodnia chce widzieć go martwego. Masz jeszcze cztery dni na to, Jeon - Mężczyzna spoważniał, więc ja robię to samo, co on, by nie wyjść na głupca.
- Nie zawiodę cię.
- Mam nadzieję - Po tych słowa, mój klient się rozłącza. Chowam telefon do kieszeni spodni i wzdycham ciężko, aczkolwiek uśmiecham się.
- Czyli to oznacza, że miły Jeongguk się skończył - Śmieję się.
Nadszedł czas na obudzenie mojej ciemnej strony i zamordowaniu piątki przyjaciół Jimina. Jin pisze się na to najwidoczniej pierwszy. Chciałem zacząć od Taehyunga, ale widać plany się pomieszały, jednak nadal jestem zadowolony z tego.
W końcu się ich pozbędę
CZYTASZ
Bullied Student 1
FanficW życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...