JEONGGUK
Gdy się budzę, spotrzegam młodszego, który się w mnie wtula, a dokładniej w moje plecy od tyłu, rzecz jasna. Obserwuję jego niewielkie dłonie dotykające mojego torsu, mające splecione palce z sobą. Uroczy widok, który chciałbym każdego poranka. Nie chcąc się ruszyć, by nie obudzić Jimina, leżę bezczynnie i obserwuję jego pokój.
Szkoda, że jego matka wczoraj przyszła w nieodpowiednim momencie. Miałem Jimina już praktycznie na wyciągnięcie palca... Prawi mogłem posmakować jego ust, ale niestety, nie udało się to wtedy. Jego matki nie będę karać za przerwanie takiej sytuacji. Wiem, że to by mogło naprawdę zranić Jimina, a tego nie chce.
Wzdycham ciężko i przełykam ślinę. Kiedy zauważam swój telefon na szafce nocnej przy urządzeniu Jimina, biorę ten swój i od razu odpalam. Kiedy jasność ekranu razi mnie w oczy, od razu zaciskam powieki. Rozchylam je po chwili i zmniejszam jasność do prawie maksimum. Wolę mieć ekran telefonu przyciemniony niż taki jasny, że po oczach napierdala.
Zauważam przy ikonce wiadomości liczbę pięćdziesiąt cztery. Kto mi przez noc tyle spamił? Trzeba sprawdzić.
Klikam w ikonę i od razu pokazują mi się imiona osób, które to mnie pisały, pogrubioną czcionką.
Pisał do mnie mój klient - aka znajomy, ale nie do końca - oraz człowiek, który dla mnie pracuje. Szantaż działa cuda, gdy wie się o mrocznych sekretach innych. Oni zrobią wszystko, by to nie wyszło na jaw, aby ich kolorowe życia nie zostały zniszczone. Idioci, ale takich najłatwiej wykorzystać do swoich planów, a ja mam ich wiele.
Klikam w wiadomości z moim "pracownikiem" i wszystko czytam. Cholera jasna, policja nie daje sobie spokoju z tym chłopakiem z szpitala psychiatrycznego. Oni naprawdę, naprawdę są głupi... Mają go przed nosem, na wyciągnięcie ręki, a i tak nie potrafią go złapać, dorwać i znowu posłać na te okrutne tortury. Gdyby wiedzieli, jak tamci w szpitalu traktują ludzi, dosłownie jak jakieś zwierzęta. Osoby, które potrzebują specjalnego leczenia psychiatrycznego, nie dostają tego, co słuszne i potrzebne, tylko są traktowane gorzej niż śmieci.
I dziwią się, że niektórzy uciekają, a jeszcze inni popełniają samobójstwa, bo już nie wytrzymują tego fizycznie jak i psychicznie. Okropieństwo.
Odpisuję mężczyźnie, a już po chwili dostaje od niego wiadomość.Nie mają żadnych poszlak?
Ani jednego. Stoją w tym samym miejscu. Nie mogą w ogóle cię zlokalizować.
Dobrze sobie radzisz, Jeon ;)
Każdy ślad , którym mogliby cię znaleźć, ty dobrze zakrywasz.No ba, że tak. Nie mam zamiaru tam ponownie wracać.
Wiesz jak tam okropnie traktują ludzi? Deptają po nich gorzej niż po śmieciach.
Jesteśmy tak czy siak ludźmi i też zasługujemy na szacunek, a nie miano "psychopaty". Potrzebujemy pomocy, której nie uzyskamy.
Zaś później się dziwią, że popełniają samobójstwa, uciekają i starają się bronić.Rozumiem Cię, ale pamiętaj, że oni nie dadzą z tym spokoju, wiesz?
Wiem.
Musisz coś wymyślić, by dali z tym ostatecznie spokój. Bo jeśli nie, pewnego dnia znajdą się i cały twój plan pójdzie się jebać.
A co gdyby tak... Upozorować moją śmierć?
Jak chcesz to zrobić? Musielby przecież jakoś mieć dowód, że nie żyjesz.
Wykorzystać kogoś do tego? "Przerobić" jakiegoś chłopaka na mnie, by wyglądał jak ja i to on zginął, a nie ja?
CZYTASZ
Bullied Student 1
FanfictionW życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...