Zadzwoniłam domofonem a po chwili przedemna pojawił się ochroniarz wielki jak szafa. Twarz miał ponura, był łysy, czarne okulary i czarny garnitur.
- nie pomyliła pani adresów? - prychnął kpiąco a ja miałam ochotę ściągnąć jego żałosny uśmieszek z twarzy.
- nie. Ja do mojego brata i Bratowej - uśmiechnęłam się sztucznie.
- jakiś dowód? - podniósł jedną brew - nic nie wiem o tym że Pan lionel ma siostrę - zmierzył mnie wzrokiem.
- nie musisz - prychnełam - wpuścisz mnie czy mam wejść sama?
- Co tam się dzieje? - usłyszałam ten głos którego nie słyszałam od Lat. Brunetka podeszła do bramy z pytającym wzrokiem - odejdź - odezwała się do ochroniarza a ten posłusznie poszedł.
- cześć.
- cześć? Kim jesteś? - zapytała nie zabardzo rozumiejąc zaistniała sytuacje.
- mogę wejść? Widzę że mnie nie poznajesz - odchrząknęlam a Antonella otworzyła bramę.
Ruszyliśmy w kierunku drzwi a ja nadal ciągnęłam za sobą czarna wielką walizkę, szczerze miałam już dość.
Brunetka weszła do środka a ja odrazu za nią. Po tym jak weszłam do domu Anto zamknęła drzwi przekręcając w nich złoty klucz.
- zostaw walizkę i chodź - machnęła ręką wchodząc w głąb domu. Ściągnęłam buty i dotrzymałam jej kroku czując narastający stres.
Zaczęłam rozglądać się po dużej rezydencji Mojego brata. Jak zawsze w jego domu były ponure kolory, biały, szary i czarny.
Na jednej z ścian zauważyłam mojego brata który z uśmiechem przytulał Antonelle. A pomiędzy nimi stał mały brunet, Thiago ma pięć lat, ostatni raz widziałam do na lotnisku gdy szpiegowałam swojego brata. Niewiem skąd w tym czasie brunet mnie poznał i zaczął lecieć w moją stronę krzycząc że wkońcu zobaczył swoją ciocie? Czemu on umiał już w pełni gadać. Na szczęście Leo mnie nie zauważył więc zdążyłam w porę zwiać.
Weszliśmy do salonu gdzie po podłodze walały się zabawki, Antonella spojrzała na mnie z przepraszającym uśmiechem i cicho przeprosiła a ja tylko machnęłam ręką.
- to co tam? - Uśmiechnęła się - nie zabardzo cię poznaje.
Drzwi się otworzyły a do salonu wpadł Mały brunet zatrzymując swój wzrok na mojej osobie.
- ciocia - krzyknął podekscytowany i zaczął lecieć w moją stronę z szerokim uśmiechem na twarzy.
Wskoczył na moje kolana i odrazu się we mnie wtulił. Objęłam go ramieniem czując że nieziemsko za nim tęskniłam i wcale tego nie ukrywałam.
Do salonu wszedł mój brat, zdezorientowany spojrzał na Antonelle a później oboje skierowali wzrok na mnie.
- Thiago pójdziesz do siebie? - zapytał Leo a Thiago spojrzał na niego zirytowany i zszedł z moich kolan uśmiechając się do mnie. Przeszedł obok swojego ojca trącając jego nogi swoim ramieniem.
- co tu robisz?
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
graças a Deus
Teen FictionSiostra Lionela Messiego przylatuje do Francji z względu na problemy rodzinne w Argentynie. Jedno spotkanie, mącenie w głowie na całe życie?