Dzisiaj mam badania

103 5 0
                                    

Niewiem która była godzina ale było ciemno. Obudziłem się ponieważ Mavie zaczęła płakać, ziewnąłem a później odwróciłem się w stronę Bruny, która już miała na rękach mała brunetkę.

Usiadłem obok niej i objąłem ja ramieniem. Oparła swoją głowę o klatkę piersiową a później lekko przymknęła oczy, nadzorując jednak Mavie która aktualnie piła mleko.

Około pięć minut później wstałem z łóżka bo nie wiedzieć czemu Mavie nie chciała zasnąć. Ale kiedy tylko wstawałem i chwilę ja pokołysałem, w mig zasnęła.

Położyłem ja do nie dużej kołyski a następnie lekko okryłem jak kocykiem. Zmęczony położyłem się znowu, Bruna wtuliła się w moją klatkę piersiową chowając głowę w Zagłębienie mojej szyi. Uśmiechnąłem się lekko i złożyłem na jej czole pocałunek.

Realnie rzecz biorąc raczej nigdy nie powiedział bym że w tej chwili będę znajdować się w szpitalu. W którym urodziła się moja córka. Że będę z Bruna Biancardi Messi. Z siostrą Lionela, który zawsze bronił i martwił się o swoją siostrzyczkę.

Rano obudził mnie czyjś chichot. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem Lionela z Thiago, siedzący na łóżko. Na jego kolanach leżała Mavie przecierając swoje oczka. Również do zrobiłem, a później usiadłem do siadu.

- O boże - Rozciągnąłem się i wyszedłem z łóżka. - gdzie dziewczyny? - Spytałem, próbując przyzwyczaić swoje oczy do światła.

- Poszły zamówić nam jakieś śniadanie.

No tak. A szpitalu na dole, znajduje się restauracja. To dziwne, ale z drugiej strony fajne.

- Co wujek - Zaśmiałem się klepiąc go po ramieniu - Szczęśliwy? - skinął głową wstając z materaca.

- Muszę do toalety. - Mruknął a później podał mi Mavie, która lekko się uśmiechnęła. Ucałowałem jej czółko i położyłem do kołyski. Chcąc szybko zaścielić łóżko.

Jakiś czas później do sali weszła Bruna z Antonella u boku. Obie uśmiechnięte od ucha do ucha.

- Śniadanie zaraz będzie - Mruknęła Bruna obejmując mnie ramieniem. - zasnęła? - spytała patrząc na Mavie która spała okryta kocem.

- jak widać - Uśmiechnąłem się lekko, ucałowałem jej usta i również objąłem.

- kiedy wchodzisz? - Bruna spojrzała na Brunetke która właśnie zadała jej pytanie.

- dzisiaj mam badania. Jeżeli wszystko pójdzie Dobrze ze mną i z małą to jutro - Uśmiechnęła się szeroko.

Ucieszyłem się, bo tak naprawdę to nie chciało mi się siedzieć w tym szpitalu. Chciałem być już w domu, z nasza córka.

Poszedłem wziąć szybka kąpiel zanim przyjdzie śniadanie. Z walizki wziąłem czarne krótkie spodenki a do tego biała koszulkę z pumy.

Tak szybko jak wszedłem pod prysznic, tak szybko z niego wyszedłem. Może nie tak szybko, ale nie kąpałem się długo.

Ubrałem się w wcześniej przygotowane cichy. Włosy wytarłem ręcznikiem i wyszedłem z łazienki.

Śniadania jeszcze nie było, więc byłem szczęśliwy że się wyrobiłem. Z walizki wyciągnąłem jeszcze swoją biżuterię.

Kiedy ktoś zapukał do drzwi, Leo stojący nie daleko, przyspieszył swoje tempo i otworzył drzwi jakiejś starszej kobiecie. Którą zostawiła śniadanie i poszła.

- Boże ale jestem głodny - Jęknął Leo siadając przy stole w jadalni. Jadalnia sama w sobie nie była duża, ale cieszmy się że w ogóle jest.

Bruna również po chwili zjawiła się w jadalni i usiadła obok mnie. Thiago miał wszystko gdzieś, podejrzewam, że dla niego ważne jest to że ma posiłek.

💋💋

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz