Miałem gorszy czas

178 4 0
                                    

- czy mogę przyjąć zamówienie? - starsza Pani jak mówiła tak po dziesięciu pojawiła się przy naszym stoliku.

- ja bym prosiła, Kurczaka z warzywami w cieście francuskim à la Wellington - jako pierwsza odezwała się Antonella. Kelnerka skinęła głową a następnie zerkenla na mnie.

- Soczysta karkówka z warzywami z grilla - uśmiechnęłam się lekko. - do picia poproszę lemoniadę. - po skończeniu mojego zamówienia blondynka spojrzała na mężczyzn.

- ja wezmę Placek z warzywami - Argentyńczyk zamknął kartę menu i lekko się uśmiechnął. - do picia poproszę również lemoniadę. - Starsza kobieta spojrzała na ostatniego osobnika.

- Zdecyduję się na to samo co Koleżanka - Kiwnął głową z moją stronę.

Końcówo każdy wziął Lemoniadę. Neymar co jakiś czas patrzył na mnie. Wiem że Antonella to widziała, cieszę się że na jej miejscu nie siedzi mój brat.

Po dziesięciu minutach każdy otrzymał swoje Danie. Przez te dziesięć minut rozmawialiśmy o najmniejszych rzeczach. Ney narazie nie poruszał najważniejszego tematu.

- Przepraszam - te słowo sprawiło że każdy spojrzał na Brazylijczyka z lekkim niedowierzaniem. - miałem gorszy czas. Poprostu, poczułem coś do jednej dziewczyny. Ale ona tego nie odwzajemnia, przez te kilka dni chciałem odpocząć, wyluzować. Nie miałem napędzić wam strachu, to nie miało tak wyglądać. Jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam. Ale to wszystko mnie przytłoczyło, nie umiałem znaleźć idealnej kobiety. Ale jak poznałem ją - w tym momencie po raz pierwszy spojrzałam na Brazylijczyka który szybko na mnie spojrzał - Ona jest idealna. Ale wiem że nie odwzajemnia moich uczuć - westchnął.

- chciałeś się jeszcze bardziej dobić kontaktem z tą Całą Bruna - Prychnął Lionel popijając lemoniadę.

- nie nie. Ten etap już jest skończony. - machnął ręką a ja miałam szczera ochotę parsknąć śmiechem.

- miejmy nadzieję.

- Muszę do toalety - Poczułam tylko jak Antonella uszczypnela moje udo po czym szybkim krokiem opuściła taras.

- ja też - odchrzaknelam. Wstałam z krzesła i powędrowałam za szwagierka.

Weszłam do łazienki widząc jak brunetka szybko otwiera swoją torebkę z której wyciągnęła swoje Lip Combo.

- co się stało? - spytałam.

- Bruna. On coś do ciebie poczuł - Argentynka zaczęła mnie lekko popychać. - Neymar, coś do ciebie czuję - Krzyknęła ale ja odrazu zamknęłam jej usta swoją dłonią.

- co ty wygadujesz. - niemal Krzyknęłam. - Niby dlaczego?

- Przecież widzę jak na ciebie patrzy. Dodam również że mówiąc że coś poczuł do dziewczyny, spojrzał na ciebie - pisneła podekscytowana. Wyrwałam jej konturówkę i kompletnie zignorowałam jej słowa. - no Bruna.

- wybij sobie to z głowy - powiedziałam ostrzej. Brunetka wzruszyła ramionami, chwyciła swoją szminkę i przejechała nią po ustach. - Lionel by nas chyba zabił. Zresztą w ogóle o czym my gadamy. Nie ma takiej opcji - prychnelam i wzięłam szminkę.

- Raczej by was nie zabił - słysząc jej słowa parsknełam głośnym śmiechem. - może trochę poszarpał. Neymara - wzruszyła ramionami. - albo Neymar go.

★★★★
Miłego!

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz