Po tym jak Thiago zjadł loda odczekał dziesięć minut a następnie ruszył w kierunku placu zabaw. Po chwili już był w głębi rozglądając się.
- ciocia - odchrząknął tym samym przyciągając mój wzrok - bo ja niewiem gdzie mam iść - jego głos zaczął się łamać. Neymar zachichotał a ja zdałam sobie sprawę ze muszę po niego iść. Wstałam i weszłam w głąb po chwili się gubiąc. Dotarłam do Małego bruneta który na mój widok się szeroko uśmiechnął wtulajac w moje ramiona.
I tak spędziliśmy w placu zabaw kolejne dziesięć minut nie umiejąc znaleźć wyjścia. Zerknełam na sofę gdzie wcześniej siedział Neymar. Nie było go.
Pewnie zadzwoniła jakąś jego dziewczyna ze pilnie potrzebuje pomocy i teraz zostawił nas samych. Nie sądzę żeby było to coś inn...
- No nieźle - usłyszałam jego głos. Czym prędzej obróciłam się za siebie patrząc pytającym wzrokiem na Brazylijczyka.
- Teraz zgubiliśmy się w trójkę - Parsknął.
- Po co tu wchodziłeś? - Zapytałam kryjąc uśmiech który pakuje się na moje usta.
- Ja? Chciałem wam pomóc.
- mogłeś nawigować - Na moje słowa brunet przewrócił oczami.
- Przepraszam, ale nie zostałem tak uzdolniony aby mieć oczy wszędzie - Prychnął. Parsknełam śmiechem, po krótkiej chwili Neymar dołączył do mnie.
- O kulki - Thiago wskazał palcem na jedną zjeżdżalnie która była kierowana wprost do kulek. Myślę że na dole znajdziemy już wyjście.
Thiago po kilku sekundach znalazł się na dole. Kiedy miałam już na spokojnie zjechać poczułam silne dłonie na moich ramionach. Ręce Neymara popchnęły mnie do takiego stopnia że z szybką prędkością znalazłam się na dole. Obróciłam się w stronę Neymara z wyraźnym zdenerwowaniem.
Neymar chwycił małego bruneta podnosząc go góry. Dziecko wydało z siebie głośny pisk, ale bez obaw. Widzę że był szczęśliwy.
Siedzieliśmy chwilę w kulkach ale później thiago powiedział że jest głodny więc zaczęliśmy szukać wyjścia. Po około trzech minutach wyszliśmy z wielkiego placu zabaw. Czuje się jakbym była tam wieki, naprawdę się zmęczyłam.
- Skoro dzisiaj jest dzień dziecka to co powiesz na McDonalda, thiago? - te słowa Neymara wprowadziły mnie w osłupienie. Spojrzałam na niego nie wiedząc co powiedzieć.
- Neymar...
- tak - krzyknął uradowany Thiago. - ciociu, proszę - Jego maślane oczy spowodowały że nie mogłam mu odmówić. Skinęłam głowa, szczęśliwy brunet wtulił się w moje nogi.
Szczerze to niewiem czy moze jeść McDonalda o tej porze. Raczej o tej godzinie jedzą kolację, ale czy to ważne? Messich nie ma a thiago jest dzisiaj w naszej opiece. Trzeba było wcześniej to przemyśleć.
Neymar otworzył drzwi a Thiago odrazu wpakował się do samochodu. Zapiął pasy bezpieczeństwa ale rzecz jasna pod uwaga Brazylijczyka. Jak Neymar był pewny że Thiago dobrze się zapiął zamknął drzwi i okrążył samochód siadając na miejsce kierowcy..
★
- Oh, baby, when you talk like that
You make a woman go mad
So be wise si. and keep on si
Reading the signs of my body, no fighting.- I'm on tonight
You know my hips don't lie no fighting,
And I am starting to feel you, boy
Come on, let's go, real slow
Don't you see, baby, así es perfecto?
They know I am on tonight, my hips don't lie.- And I'm starting to feel it's right
All the attraction, the tension
Don't you see, baby, this is perfection? Shakira Shakira.Thiago przez całą drogę do McDonalda śpiewał piosenkę Shakiry. Nie powiem że nie, brzmiał przesłodko. Ale również muszę przyznać że naprawdę dobrze zna i umie wymówić wszystkie słowa które są w tej piosence. Neymar wyłączył piosenkę po tym jak podjechał pod Mcdrive.
Kilka minut później czekaliśmy na nasze zamówienie.
- Shakira Shakira - na te dwa słowa wybuchnęłam śmiechem bo tym razem głos małego nieco się przekształcił i zabrzmiał komicznie.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
graças a Deus
Teen FictionSiostra Lionela Messiego przylatuje do Francji z względu na problemy rodzinne w Argentynie. Jedno spotkanie, mącenie w głowie na całe życie?