Bruna zasługuje na szczęście

110 7 0
                                    

Od dłuższego czasu Achraf namawiał mnie na wino, a ja za każdym razem odpowiadałam mu że się źle czuje. Ale zaczynałam myśleć że nikt stąd oprócz mojego brata nie chce mi już w to wierzyć.

- dość - Uniosłam się zanim Achraf zdążył po raz kolejny otworzyć swoje usta. - jest coś o czym musicie wiedzieć - odchrząknęłam poprawiając swoją sukienkę.

Leo uważnie wpatrywał się we mnie bawiąc się swoją Broda. Robił to często jak był zainteresowany jakimś tematem, albo skupiony na czymkolwiek.

- mamy nadzieję że nikt z zgromadzonych nie wybuchnie gniewem - uśmiechnął się lekko Neymar, Poczułam jego dłoń na swoim udzie.

- Nie pije Alkoholu, nie z tego powodu że się źle czuje. A z tego że jestem w ciąży...

Każdy zamilkł. Była taka cisza że przez chwilę zastanawiałam się czy w ogóle ktoś oddycha, oprócz naszej dwójki. Nie bałam się reakcji każdego stąd, bałam się reakcji swojego brata. Kiedy spojrzałam na niego to troszkę się zdziwiłam, wyglądał jak posąg. Dosłownie zamarł.

- Żartujesz? - odezwał się jako pierwszy patrząc to na mnie to na Neymara.

- nie...

Nie dał mi nawet dokończyć. Wstał i zacisnął pięście, a odrazu po tym ruszył w stronę Neymara.

Jednak w porę Kylian wstał i stanął tyłem do Neymara aby zapobiec bójce. Byłam mu wdzięczna ponieważ widziałam jak brunet który lekko ściskał moja dłoń się cały gotował.

- idiota - Prychnął Leo. Wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

Antonella przeprosiła nas wzrokiem i poleciała za Argentyńczykiem, znając ich on zaraz wróci z podkulonym ogonem a ona zadowolona z swoich czynów.

- gratulacje - Przyciągnął nas do siebie Kylian. I mocno objął, załamałam się kompletnie zapominając o sytuacji która przed chwilą miała miejsce. Chociaż było mi przykro że tak się zachował.

Każdy nam pogratulował i zaczął zadawać pytania. W tym Achraf który przestał zadawać mi jedno i to samo pytanie, tylko najzwyczajniej w świecie wyzerował szampana którym chciał się zemną podzielić.

- Nie przejmuj się kochanie - Szepnął mi do ucha Neymar kiedy chłopcy dali nam chwilę oddechu, przestając zadawać pytania.

Kochanie

Odwróciłam się w jego stronę i lekko Uśmiechnęłam. Szybko Cmoknęłam jego policzek i spowrotem spojrzałam na chłopaków. Którzy już z sobą nie gadali tylko wpatrywali się w nas z słodkim uśmiechem.

- słodcy jesteście - Zachichotali.

- owszem. Ale za nic nie spodziewał bym się że siostra jego idioty będzie z Neymarem - westchnął Kylian kręcąc głową z rozbawieniem.

- Racja - Dodał Marco.

- przestańcie bo się zarumienie - wywróciłam oczami na co oni parskneli śmiechem. Ja wraz z Neymarem uczyniliśmy to samo.

- Achraf myślę że powinieneś zwolnić - Odezwał się Presnel, tym samym powodując że każdy z nas się na niego Spojrzał.

- Achraf gada się - Mruknął blondyn o imieniu Marco.

- trzeba opić to że Neymar będzie tatą... - Widząc nasz wzrok, odpuścił - no dobrze - wywrócił oczami i odłożył szampana którego odrazu wyzerował Kylian.

- Coś czuję że Leo dostał niezły opieprz - Parsknął Śmiechem Presnel.

- nie dziwię się. Bruna zasługuje na szczęście - Neymar puścił mi oczko a później wrócił do rozmowy z Francuzem - A Leo cały czas się rzuca. Przecież ona też ma prawo ułożyć sobie życie. Czy Bruna miała pretensje do niego jak złączył się z Antonella? Albo jak ona zaszła w ciążę i Bruna dowiedziała się że będzie ciocia.

- racja racja Ney. Lionel w tym temacie akurat jest dziwny, i ciężko go zrozumieć. Jest taki skomplikowany.

🎀🎀
W piątek pierwszy rozdział nowej książki!!

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz