- przepraszam - jęknął wiercąc się. Jego głowa poleciała na moje ramię ale o dziwo nie byłam na niego zła ponieważ wiem że nie jest trzeźwy i wszystko co robi, robi pod wpływem alkoholu.
Nagle przyszedł Neymar pchając się pomiędzy mnie a francuza obok.
- a kto to przyszedł pan maruda niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechów dzieci. - wybelkotal Kylian a ja parsknełam śmiechem. Widać że już działa na mnie alkohol?
- zamknij się bagieta - francuz zasnął sekundę po swoich słowach. - o widzisz posłuchał się - chichot wydobył się z ust Brazylijczyka na co przewróciłam oczami.
- po co tu przyszedłeś? - zapytałam zmieniając temat jak i stanowczo swój ton.
- po przeszkadzać ci - uśmiechnął się łobuzersko a ja przewróciłam oczami.
- jesteś głupi.
- a co, myślałaś że pozwolę siostrze mojego przyjaciela będzie podrywać mojego drugiego przyjaciela - prychnął.
- kretyn.
- nawzajem - Usłyszałam zanim zdążyłam wyjść z naszej strefy.
Podeszłam do baru gdzie przywitał mnie przystojny barman. Uśmiechnął się w moją stronę tym czarującym uśmiechem.
- co podać?
- obojętnie - wzruszył ramionami - byle z alkoholem - zaśmiałam się a on uczynił to samo zaczynając robić drinka. Spojrzał w moje oczy a ja w jego popadając w długi kontakt wzrokowy.
Jednak w porę przypomniało mu się o alkoholu który leje do szklanki. Przerwał nasz kontakt wzrokowy kierując go na szklankę.
Po minucie podał mi szklankę z trunkiem. Podziękowałam skinieniem głowy a następnie rozsiadłam się wygodniej na krześle.
- jesteś przystojny - Uśmiechnęłam się a on to odwzajemnił. Szczerze? Może nie był aż tak ale jego błękitne oczy to coś co zdecydowanie pragnę.
- dziękuję.
Po jego czarującym uśmiechu. Wyszłam z klubu chcąc się trochę przewietrzyć.
Oparłam się o ścianę budynku czując że kręci mi się w głowie. Skrzywiłam się widząc znana mi Sylwetkę kilka metrów dalej.
To ten uroczy Barman.
Podszedł do mnie zamykając mnie w pułapce. Położył dłonie pomiędzy moim ciałem skanując wzrokiem moja twarz.
Czułam się jak nie ja. Nie miałam pojęcia co się dzieje z moim organizmem który nie umiał nad tym zapanować.
Jak twarz blondyna zbliżała sie do mojej obraz zaczął mi się rozmywać. Później usłyszałam tylko krzyk. Zjechałam po ścianie kompletnie nie kontaktując.
- Bruna - ktoś zaczął mnie szturchać - Bruna, cholera.
- co jest Neymar? - usłyszałam kolejna osobę. Czekaj, Neymar?
- Marco Leć po Lionela - poczułam jak ktoś pomaga mi wstać a po chwili siedziałam na jakiejś ławce z twarzą schowana w dłoniach.
- co jest? - Usłyszałam głos mojego brata.
- niewiem - Usłyszałam obojętny głos bruneta - wyszedłem się przewietrzyć, ona ledwo stała a do niej dobierał się ten barman.
Po jego słowach poczułam jak ktoś mnie obejmuje. A po tym jak wtuliłam się w klatkę piersiową faceta, do moich nozdrzy dostały się perfumy mojego brata.
★★★★
Miłego!
CZYTASZ
graças a Deus
Teen FictionSiostra Lionela Messiego przylatuje do Francji z względu na problemy rodzinne w Argentynie. Jedno spotkanie, mącenie w głowie na całe życie?