ale masz ładna opiekunkę

319 5 1
                                    

Weszliśmy do domu a ja skierowałam się do kuchni z chęcią przywitania Antonelli.

- cześć - odezwałam się a brunetka odwróciła się z szerokim uśmiechem na twarzy.

- cześć - kiwnęła głowa.

- cześć ciocia - Brunet zeskoczył z Blatu.

- Thiago uważaj - rzuciła Antonella kiwając głowa z niedowierzaniem.

Thiago zignorował upomnienie swojej matki i biegiem wskoczył na moje ręce przytulając mnie mocno.

- ciociu pobawisz się zemna? - zapytał jak już był na podłodze stojąc na swoich nogach.

- oczywiście - chwycił za moją dłoń i zaczął kierować się do salonu. Usiadł na dywanie patrząc na mnie wyczekiwanym wzrokiem. Usiadłam obok niego a on zaczął prezentować mi swoje autka, oraz klocki.

Zaczęłam układać z nim klocki ponieważ tak sobie zażyczył. Zrobiliśmy duża wieże a ona po chwili się kipneła po brunet ja popchnął a później zaczął się śmiać.

Uwielbiam go.

- co tam? - do salonu wszedł lekko poddenerwowany Leo. Przynajmniej tak mogłam uznać po jego głosie.

- bawimy się - zaśmiałam się nie obrzucając go żadnym spojrzeniem. Ale po chwili podniosłam swój wzrok na jego zdenerwowana twarz - coś się stało? - spytałam a on zaprzeczył głowa uśmiechając się..

Była godzina szesnasta trzydzieści. Siedziałam na sofie oglądając jakąś bajkę z Thiago. Ktoś zaczął pukać do drzwi a po chwili usłyszałam wciąż zdenerwowany głos Lionela.

- cześć leoś - przełknęłam nerwowość ślinę słysząc ten głos. Znałam go. Doskonale.

Ani nie drgnęłam.

Do salonu wszedł Leo, a za nimi starsza brunetka i starszy brunet spojrzeli na mnie z uśmiechem.

- ale masz ładna opiekunkę - zaśmiała się lekko do thiago podczas gdy on ją tulił.

- ale to jest moja ciocia - mruknął z uśmiechem a potem poleciał do kuchni.

Spojrzałam na Leo a on zacisnął usta w cienką linię opierając się o stół.

- w takim razie masz ładna ciocie - zaśmiała się krzycząc do bruneta który wychodził z kuchni z ciastkiem w ręce.

- ale...

- thiago! - krzyknęła antonella a on zatrzymał się w połowie zdania i cofnął wracając do kuchni.

- nie możemy was zostawić bez jakiegoś wytłumaczenia - odchrząknął Leo a ja wstałam podchodząc do niego - Bruna wróciła.

Moja babcia która dotychczas stała z uśmiechem upuściła torebkę która z hukiem spadła na podłogę. Natomiast dziadek musiał przytrzymać się ściany.

- ale...

- Matka znalazła sobie jakiegoś faceta a Bruna uznała że dłużej tego nie zniesie - odchrząknął po raz kolejny - przez wasza córkę nie miałem kontaktu z własną siostra bo na siłę zmieniła jej numer a mi go nawet nie podała. Byłem zaskoczony tak jak wy teraz. Ale cieszę się że moja siostra jest teraz zemną.

★★★★
Miłego!

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz