tylko nie chce tak szybko wujkiem zostać...

151 5 0
                                    

Tak jak wczoraj się umówiliśmy dzisiaj szliśmy na obiad. Nie miałam kontaktu z swoim bratem od wczorajszego wieczoru, więc nie wiedziałam co dokładnie mogło mnie czekać na śniadaniu. Antonella rano napisała mi że odrazu po śniadaniu idziemy na plażę więc najlepiej będzie jakbyśmy się już w ten sposób ubrali i wszystko wzięli abyśmy nie musieli się później wracać do pokoi. Dzisiaj ubrałam czarna zwykła sukienkę do kostek a do tego zwykle czarne klapki z złotym zapięciem. Jeżeli chodzi o strój kąpielowy to również był on czarny. Neymar wyszedł z łazienki i podszedł do komody aby wziąć swój zegarek. W tym czasie zeskanowałam go wzrokiem, miał ubrane czarne spodenki i białą luźna koszulke. Na głowie miał czarna czapkę z logiem pumy.

- zrób zdjęcie to zostanie na dłużej - mrugnął okiem. Przewróciłam oczami a następnie powiesiłam na swoje ramię biała torbę.

Po dziesięciu minutach byliśmy już na dole. Po wejściu do restauracji Neymar odrazu zauważył małżeństwo z synem, Thiago siedział wcinając jakieś owoce. A mój brat z swoją żoną o czymś gadali.

- Nie stresuj się dobrze? - Neymar lekko ścisnął moją rękę a następnie ja puścił zbliżając się do stolika w którym mieliśmy spędzić następna godzinę w oczekiwaniu na śniadanie.

- Zamówiłam wam jajecznicę. Jest taka pyszna - Jękneła Antonella wstając z swojego miejsca - Jeżeli nie będziecie chcieli to chętnie przyjmę - cała nasza trójka wybuchła śmiechem.

- spokojnie zjemy. Ale wydaje mi się że mojej jajecznicy nikt nie pobije - Prychnął Neymar zajmując swoje miejsce po tym jak przywitał się z Antonella krótkim przytulasem.

Kiedy Antonella ucałowała mój policzek a lekko mnie objęła wróciła na swoje miejsce z lekkim uśmiechem na twarzy.

Spojrzałam na Lionela który wyglądał jakby było mu głupio. Wpatrywał się w blat stołu nie zerkając na nikogo z naszej czwórki.

Cisza robiła się coraz bardziej niezręczna i wydaje mi się że każdy to odczuł. Jedyne co słyszeliśmy to rozmowy w restauracji i mlaskanie Thiago, ale ta ciszę przerwała kelnerka z śniadaniem.

Minęło około pięć minut. Jedliśmy w ciszy nawet na siebie nie zerkając. Nagle Leo syknął i spojrzał na swoją żone która najprawdopodobniej go uszczypnela bo brunet zaczął masować swoją rękę.

- Dobra no przepraszam - Wywrócił oczami Leo zerkając na nas - Jeżeli Chcecie to droga wolna, róbcie to chcecie. Tylko nie chce tak szybko wujkiem zostać - powiedział a następnie szeroko się uśmiechnął. Nie wytrzymałam, wstałam z krzesełka. Leo uczynił to samo, zamknął mnie w swoich objęciach i mocno ścisnął. - kocham cię. I przepraszam.

Kiwnęłam głową a następnie spokojnym krokiem wróciłam na swoje miejsce.

- macie rację. Nie mam prawa decydować o waszym życiu. Bruna jesteś dorosła więc jeżeli czujesz taka potrzebę i jest ci dobrze z Neymarem to proszę cię bardzo - Wzruszył Ramionami a następnie zerknął na swojego przyjaciela - Nie zrań jej, jeśli przyjdzie to mnie kiedyś zapłakana to cię powiesze - Antonella trzepnela go w ramię a następnie wskazała na Thiago. W tym momencie zorientował się że jego się siedzi obok. Machnął ręką a następnie spojrzał na nas po raz kolejny.

- jesteś poprostu zbyt nad opiekuńczy. Jeżeli Neymar mnie zrani... - Brazylijczyk lekko się spiął - W co wątpię. To będzie to tylko i wyłącznie nasza sprawa. Wy macie zająć się sobą.

Leo tylko wzruszył ramionami. Więc mam nadzieję że dał spokój. Z jego czynu miałam nadzieję że wyczytałam to w sposób "rób co chcesz, ja się nie wtrącam.

- jesteście już oficjalnie razem?

- Nie - odpowiedzieliśmy wspólnie. Spojrzeliśmy na siebie a następnie posłaliśmy sobie jeden z naszych uroczych uśmiechów.

- te całowanie wyglądało na coś innego - Przewrócił oczami Leo nie patrząc na nas. Antonella uderzyła go łokciem w ramie a następnie pokręciła głową z niedowierzaniem - dobra dobra.

★★★★
Miłego!

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz