Jezu no co za jedza

208 5 0
                                    

Rano obudziła mnie głośna wymiana zdań. Zdecydowanie za głośna. Wyszłam z pokoju powoli schodząc na dół, Usłyszałam że Neymar też wychodzi z swojej sypialni co musiało oznaczać że nasze ukochane małżeństwo obudziło nasza dwójkę.

Oczywiście i lionelowi i Neymarowi należała się ta cała awantura, wczoraj byli bardzo nieodpowiedzialni. Ale mimo wszystko bałam się że zaraz mój brat będzie dwa metry pod ziemią.

Wchodząc do salonu zobaczyłam że Lionel siedzi i przymyka oczy. Antonella stoi obok niego i krzyczy, zaśmiałam się na co ona odrazu zareagowała odwróceniem się w moją stronę.

- Przepraszam, nie chciałam coś obudzić. Ale nie wytrzymałam z nim - Prychneła zasiadając na drugiej połowie sofy.

- no, mogłaś być trochę ciszej - odchrząknął męski zaspany głos zamna.

- Nie odzywaj się - Antonella upomniała do patrząc na niego wymownie. Brunet wzruszył ramionami i usiadł obok Argentyńczyka robiąc dokładnie to samo.

- Bruna - jęknął - przyniesiesz mi Tabletkę i Wodę proszę?

Ten to ma tupet.

- ty sobie chyba w tej chwili zemnie żartujesz. Wczorajszy wieczór spędziliśmy na obgryzaniu paznokci martwiąc się o was jak o dwa niepełnosprawnych kretynów...

- po co ty się odezwałeś - jęknął Leo a Neymar odrazu uczynił to samo co on zatykając swoje uszy.

Wzięłam pierwsza lepsza poduszkę i rzuciłam nią w Brazylijczyka który bezczelnie mnie ignorował.

- Jezu, no co za jedza - Rzucił a ja otworzyłam lekko usta słysząc jego słowa.

- Idiota - usiadłam obok Antonelli kręcąc głową z niedowierzaniem.

- jesteście w cholerę nie odpowiedzialni. - oznajmiła Antonella, przytaknelam jej zgadzając się z jej słowami.

- Proszę, zrozumieliśmy już. Ale dajcie nam już spokój - westchnął Neymar.

- Leo - Rzuciła Antonella. Brunet spojrzał na nią pytającym wzrokiem - idź po Thiago - mój brat przeniósł wzrok na mnie, w życiu - Zapomnij że za każdym razem będziesz wykorzystywać Swoją własną siostrę.

Leo westchnął i poszedł na górę. Neymar powędrował za nim najprawdopodobniej do łazienki ponieważ powiedział że musi się odświeżyć.

- Naprawdę, nie umiałam się uspokoić - westchnęła Brunetka. Zaśmiałam się a ona odrazu dołączyła do mnie.

Usiadłam przy stole. Po chwili przyleciał Thiago przecierając swoje oczka. Przesunął krzesło obok mnie i usiadł ziewając. Poczochrałam go po jego brązowych włosach, zachichotał i zabrał się za jedzenie.

Dwie minuty później przyszedł Neymar, a za nim Leo. Antonella nawet nie obrzuciła wzrokiem Lionela który poklepał ja po ramieniu zajmując miejsce obok Brunetki. Odsunęła się trochę, Leo był wyraźnie zdziwiony i zirytowany. Ale ja osobiście wcale się nie dziwię że Antonella jest zła. Z tego co wiem Neymar nie ma dziecka, niech robi co chce. Ale Leo ma Thiago, i to co zrobił było naprawdę nie odpowiedzialne. To nie tak że my nie chcemy żeby oni się gdzieś wyrwali, ale jakby napisali lub przynajmniej zadzwonili że chcą się trochę rozerwać. Zrozumieli byśmy to, ale w takich okolicznościach zdecydowanie nie.

★★★★
Miłego dnia!

graças a DeusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz