16.

770 25 16
                                    

Cały dzień wyglądał jak inne, pomimo poranka. Rozmawiałam ze wszystkimi, ale unikałam najczęściej rozmowy z Tomem i Billem. Wiem, że Bill chciał dla nas dobrze, ale i tak zraniło mnie to, że Tom nie chciał się pogodzić z własnej woli, tylko myślał o sobie.

Po południu z Gustavem pojechaliśmy po jakieś meble ogrodowe. Nie było nas ponad 2 godziny, ale za to kupiliśmy dużą kanapę, stolik, grill i dwa fotele. Gdy tylko zanieślismy rzeczy na ogród, Georg i Tom pomagali nam przy składaniu ich. Ja składałam grilla i jeden fotel a chłopaki resztę.

- Chrystus Gustav, ale my kupiliśmy super grill, nie da się go złożyć normalnie. - powiedziałam po czym rzuciłam śrubokręt na trawę.

- A co się stało? - zapytał Tom trzymający poduszki na kanapę.

- Pokrywy nie da się przymocować. - jęknęłam.

- Da się na luzie. - powiedział rzucając poduszki na trawę i biorąc leżący obok śrubokręt.

- Trzymaj, mam uczyć cię jak ojciec syna? - powiedział podając mi do ręki śrubokręt.

- Tylko, że ja jestem dziewczyną. - odpowiedziałam przewracając oczami.

Kręciłam tymi zasranymi śrubkami i to nic nie dawało, rzuciłam to i weszłam do domu, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Do środka weszli operatorzy którzy nagrywali różne momenty zespołu na kanał na YouTube i zaczęli nagrywać nasze przygotowania przed koncertem. Przywitałam się do kamery i wyszłam na taras dalej skręcać grill, przy okazji wytłumaczyłam co dziś robimy. Każdy z nas był nagrywany co jakiś czas, a ja dalej nie mogłam skręcić tego pieprzonego grilla.

- Ej Gustav ja mówię całkiem poważnie kupiliśmy chyba złego grilla, dobra później się z nim zajmiemy teraz będę składać fotel. - odparłam po czym zaczełam składać w całość fotel.

Na taras wyszedł Bill, który zrobił mini wywiad a w tle cała nasza trójka składaliśmy meble. Gdy tylko skończyłam składać fotel usiadłam i odetchnęłam.

- Amelia a grill? Co z nim robimy? - zapytał Gustav.

- A bo ja wiem? Ja go nawet nie chce dotykać nie polubiłam się z nim. - odpowiedziałam patrząc na kawałek metalu.

- Dobra Tom złoży go, ale w ogóle co trzeba z nim zrobić? - powiedział Georg.

- Pokrywa nie chce się przymocować, rączkę trzeba dokręcić. - odpowiedziałam.

- Dobra ogarnę to. - powiedział Tom podchodząc to grilla.

W czasie gdy Tom dokręcał rzeczy do grilla, wraz z Billem zrobiliśmy sobie pogaduszki przed kamerą i po za.

- Amelka widzisz, jak ty złożyłaś to było źle, ale jak ja to magicznym cudem już tak. - powiedział Tom za mną.

- No to dobrze. - odwróciłam się do niego.

Operator pojechał, meble skręcone, ale trzeba było kłaść się spać. Była 19, ale trzeba było wstać o 6, bo mieliśmy jeszcze próbę, a koncert zaczynał się o 17. Georg i Tom już spali, aczkolwiek reszta nie mogła zasnąć. Gdy byłam u siebie w łóżku zasnęłam, ale co chwilę się przebudzałam. Przekręcałam się na jeden i drugi bok, ale nic to nie dawało. Była pełnia i zaczęłam żałować, że nie kupiłam ciemnych zasłon tylko jasne.

Wtuliłam się do Abi, odwracając się tyłem od okien i kolejny raz próbowałam zasnąć, ale i tak to nic nie dało. Wstałam za szybko z łóżka i zaczęłam widzieć migotanie przed oczami. Kręciło mi się w głowie, ale udało mi się opanować równowagę. Sprawdziałam która była godzina, była 3 w nocy, świetnie. Ubrałam kapcie, rozpinaną bluzę i wyszłam z pokoju na dól. Było ciemno w pizdu, ale światło księżyca trochę pomagało. Gdy kierowałam się do kuchni weszłam w jakąś osobę.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz