15.

776 25 0
                                    

Zawsze zaczynałam każdy dzień tak samo. Budziłam się, ogarniałam, malowałam, ubierałam, jadłam śniadania i tak dalej. Koncert zbliżał się wielkimi krokami bo dosłownie był za dwa dni, ale kompletnie zapomniałam o swoich urodzinach. Przez większość dni od momentu gdy dołączyłam, niemalże codziennie mieliśmy próby. Rozumiałam Harrego pomimo, że nie potrzebne było aż tyle prób, ale nie mam mu za złe. Była to ostatnia próba w tym tygodniu więc mieliśmy więcej naciskania Harrego na nas.

- Dobra słuchajcie, jak wiecie nagrywamy kolejny album w którym i tak większość piosenek jest dokończona i wstawiona, w następnym roku będziemy mieć trasę koncertową. - powiedział do nas Harry.

- A to my jeszcze będziemy kolejne piosenki nagrywać? - zapytał Bill wyjmując słuchawkę z ucha.

- Jeszcze jedną trzeba nagrać, więc żeby nie tracić czasu po tym koncercie będziemy omawiać trasę, miejsca, i wydawać cały album. - oznajmił.

Wszyscy przyjęliśmy do siebie słowa Harrego. Mimo, że nie raz byłam cholernie zmęczona to wiedziałam, że tak naprawdę wygląda kariera i to rozumiałam. Sama kiedyś widziałam jak to było u Billa i szczerze mówiąc czasami mu współczułam, że nie ma czasu na swoje przyjemności.

**

Leżałam na łóżku rozmyślając jak będzie wyglądał cały koncert. Byłam podekscytowana. Żeby połowę dnia nie leżeć na łóżku postanowiłam przejść się po okolicy. Wzięłam ze sobą tylko słuchawki i wyszłam z domu. Odcięłam się od rzeczywistości słuchając muzyki, ale wybiło mnie wpadnięcie na jakiegoś chłopaka.

- O Jezu przepraszam bardzo. - przeprosiłam nieznajomego zdejmując słuchawki.

- Spokojnie wszystko w porządku, czekaj? Kojarzę cię skądś. - powiedział wskazując na mnie palcem.

- Tokio hotel? - zapytałam.

- O no tak, a w ogóle Maks Müller. - podał mi rękę a ja ją uścisnełam.

- Amelia Lee miło mi. - powiedziałam uśmiechając się.

Z Maksem przeszłam się kilka metrów, daliśmy sobie nawzajem numery, aż w końcu rozeszliśmy się na swoje strony.
Do domu wróciłam bardzo późno bo o 22, nie przejmowałam się tym, ale gdy tylko weszłam do domu usłyszałam jak Tom zaczął się wydzierać na cały dom.

- Chryste co tak krzyczysz? - zapytałam podchodząc do niego od tyłu.

- A już jesteś... Eee nic się nie stało. - powiedział odwracając się do mnie.

- Mhm okej, reszta śpi? - zapytałam.

- Chyba tak, ale i tak mają wszyscy twarde sny oprócz mnie. - odparł, a ja odłożyłam słuchawki na blat.

- A gdzie byłaś? Wiesz jaka jest godzina? - zapytał a ja wyjęłam szklankę i nalałam wody.

- Byłam się przejść po okolicy przy okazji poznałam chłopaka. - odpowiedziałam

- Jakiego? - zapytał podchodząc do blatu obok mnie i wyjmując jakieś tabletki.

- Maks Müller. - odpowiedziałam patrząc jak połykał tabletkę.

- Wiesz co radzę ci uważać na niego. - powiedział przymrużając oczy

- Dlaczego? - zapytałam.

- On wpakowuje każdego kogo spotka w różne świństwa głównie narkotyki, jeszcze na dodatek pieprzy każdą dziewczynę jaką tylko spotka. - powiedziedział siadając na kanapie i usiadłam obok niego.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz