36.

457 15 8
                                    

-Też tak sądzę. Dałam mu teraz czas do przemyślenia.

- Nie przeprosił ciebie? Przecież to on zaczął robić z tego aferę. - zapytała dziewczyna obok mnie.

- No własnie nie, ale wolę żeby sobie to sam przemyślał. Nie chce wywierać na nim presji, że musi mnie przeprosić. Jest dorosły.- westchnęłam. - Jak dojdzie do końca i coś zdecyduje to zapewne mnie o tym powie.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, a jedyne pokiwała głową.

- Zjemy coś? - zaproponowałam.

- Możemy coś zamówić.

- Dobra tylko co? Pizze? Sushi?

- Może sushi.

- Dobra, a masz numer do jakieś restauracji? - zapytałam wstając z kanapy.

- Mam, ale nie pamiętam na pamięć. - odpowiedziała.

- Dobra to ja lecę po telefon, zaraz będę! - oznajmiłam wchodząc po schodach.

Przed drzwiami do mojego i w teorii Toma pokoju głośno westchnęłam po czym weszłam do środka. Zobaczyłam chłopaka siedzącego na łóżku z telefonem.

- Widziałeś gdzieś mój telefon? - zapytałam rozglądajac się po pokoju.

Tom nie odezwał się a jedynie wskazał palcem na biurko. Leżał na nim mój telefon. Sięgnęłam po niego i zapytałam;

- Będziemy zamawiać sushi, chcesz jakieś? -

- Nie, dzięki. - odpowiedział dość neutralnie.

- Tom... Dalej się złościsz? - zapytałam podchodząc do niego.

Nie odzywał się a jedynie westchnął.

- No Tom, proszę cię nie rób mi tego. - jęknęłam siadając obok niego.

Złapał mnie mocno w talii i przyciągnął do siebie. Złozył na moich ustach całusa, którego oddałam.

- Dobra miałaś rację, mogłem się nie wściekać, ale i tak zostawiłaś mnie. - powiedział wisząc nade mną.

- No przepraszam, nie chciałam przecież. - jęknęłam pod jego ciężarem.

- Kochasie muszę wam przeszkodzić! - powiedziała głośno Sophie.

Tom zszedł ze mnie i usiadł obok. Poprawił białą bandamę na czole i odchrzaknął.

- O co chodzi? - zapytał

- No jakie to sushi zamawiamy? - odpowiedziała dziewczyna stukając paznokciem w klamkę drzwi.

- Nie wiem, ja nawet konkretnych nazw nie znam. Zamawiaj byle jakie. - machnęłam ręką.

- Aha, okej bardzo pomagacie. - jęknęła z irytacją dziewczyna.

- Dobra biorę telefon i idziemy na dół. - zebrałam się z łóżka, sięgnęłam po telefon i wyszłam z Sophie z pokoju.

Z sushi było za dużo zabawy, więc zamówiłyśmy cateringi, które od czasu do czasu nam sami przywozili, ale dało się również zamówić.

Upłynęło może pół godziny. Kurier od cateringów przywoził nam jedzienie, a ja je odebrałam. Wzięłam siatkę i położyłam ją na stole w jadalni. Wyjęłam pudełka z jedzeniem i poszłam do kuchni, po czym sięgnęłam do szuflady z której, wyjęłam sztućce. Sophie wzięła swoje pudełko z jedzeniem, a ja sięgnęłam po swoje. Wspólnie zjadłyśmy nasze posiłki.

- Ej a może dzisiaj pojedziemy do jakiegoś klubu? - zaproponowała Sophie

- No w sumie możemy. - odparłam kończąc jeść.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz