2.

1K 28 21
                                    

Obudziłam się o 9, nie chciało mi się wstawać, ale przypomniałam sobie o nocowaniu u Billa. Szybko wstałam, wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki. Nalałam lekko ciepłej wody, dałam waniliowy żel i zrobiłam pianę. Weszłam do wanny zostawiając uchylone drzwi gdyby Abi chciała wejść. Po 20 minutach wyszłam trochę długo siedziałam, ale czułam się super. Wytarłam się, założyłam bieliznę, białą obcisłą koszulkę oraz dresowe spodenki do kolan z dwoma czaszkami i napisem.

Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do kuchni. Na śniadanie zrobiłam płatki z mlekiem i poszłam do pokoju malować się. Nigdy nie malowałam się na pomarańczę, a raczej naturalniej, ale mimo to miałam dość wyraźnie pomalowe oczy. Gdy skończyłam się cała ogarniać była 11, a miałam być u Billa o 14, więc wyszłam za ten czas z psem. Jak wróciłam jeszcze pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, podpaski, dezodorant, perfumy, żel pod prysznic. Gdy już szłam do wyjścia wzięłam plecak z ubraniami, smycz i Abi ze sobą. Ubrałam buty, Abi szelki, i zapiełam smycz. Wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i poszłam do domu Kaulitzów. Byłam przy drzwiach i zapukałam, otworzył mi Tom z zdziwiony miną.

- Co ty tu robisz z tym kundlem? Co Bill znowu wymyślił .- powiedział lekko załamany.

- Przyszłam do Billa na noc, a po za tym ona ( Abi ) to nie kundel .- powiedziałam i wepchnęłam się do środka.

Zdjęłam buty odpięłam Abi że smyczy i wsadziłam ją do kieszeni w spodniach. Weszłam do kuchni i zauważyłam Billa w kuchni który coś gotował. Abi wbiegła w Billa który stał do tyłu i potknął się.

- AAABIII !! Hahahahha. - zaśmiał się chłopak który leżał na podłodze.

- Przepraszam za nią, nie sądziłam że ciebie aż tak lubi. - pomogłam mu wstać i przytuliłam się do niego na przywitanie.

- Co gotujesz? Pomogę ci. - zaproponowałam.

- Aa robię dla nas spaghetti, Tom nie chcę więc my razem zjemy. - powiedział.

- Kto powiedział, że nie chcę?! - krzyknął Tom za mną.

- Tom kurwa ani się waż mnie wkurwiać. PYTAŁEEM TO NIE CHCIAŁEŚ! - krzyknął na niego Bill który odszedł od blatu, a ja zaczęłam kroić warzywa do potrawy.

- No jezu to nie można zmienić zdania? Chryste. - zapytał poirytowany Tom.

- No można, ale ty zawsze tak robisz, nie ma już sosu dla ciebie. - odpowiedział Bill.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz