Wzięłam stolik z bagażnika i poszłam z Tomem do domu. Bill szykował coś w kuchni, Gustav oglądał telewizję a Georg siedział w jadalni. Zaniosłam stolik do pokoju, zdjęłam płacz i zeszłam na dół.
- Wiecie gdzie są śrubokręty i tak dalej? Ostatnio były w pralni a teraz gdzie są? - odezwałam się do chłopaków poprawiając golf i wsadzając ręce do kieszeni.
- W garażu powinny być takie rzeczy przecież. - powiedział Georg.
- No ja wiem, ale ostatnio Tom brał i zostawił tam, dobra zobaczę. - machnęłam ręką i poszłam do garażu.
Poszłam do garażu drzwiami od strony domu. Szukałam skrzynki z narzędziami, ale nigdzie jej nie było. Zaczęłam szukać w szafkach, aż natknęłam ją na najwyższej półce. Próbowałam sięgnąć po nią, ale nic to nie dawało, byłam za niska. Nie było żadnego krzesła, ani nic abym mogła wejść i sięgnąć po tą skrzynkę. Szukałam jakiegoś innego sposobu, aby wziąć jakiś inny śrubokręt czy coś.
- Czego szukasz? - zapytał głos a gdy odwróciłam się zobaczyłam Toma z miską jedzenia.
- A już nic takiego, możesz iść do stołu z tym jedzeniem. - powiedział a ten zachichotał.
- Dobrze mamusiu. Zacieram kiece i lecę.- pruchnął Tom biorąc jedzenie do buzi.
- No ha ha aż koń by się uśmiał. - powiedziałam odczuwając wewnętrzne zażenowanie.
- No nie. - odparł śmiejąc się w niebo głosy.
- No nie. - śmiałam się z chłopaka.
- Dobra lecę już jak nie potrzebujesz mnie. - powiedział robiąc krok, ale dalej stając przy wyjściu z garażu.
- No miałeś iść. - powiedział a on zajadał coś z miski niezwrcając uwagi na moje słowa.
- Co? - zapytał zdezorientowany.
- Miałeś iść. - patrzyłam na chłopaka czekając na to co zrobi.
- Wyganiasz mnie? Aha!? - powiedział udając że jest oburzony.
- Tak wyganiam. - powiedziałam zbliżając się do chłopaka i siłując się z nim aby wyszedł.
Pchałam chłopaka przez połowę wyjścia, ale nagle Tom odsunął się w lewą stronę i moja twarz ujrzała lśniącą podłogę.
- Ała... Moja ręka. - jęczałam z bólu, ale i tak trzymałam się nosa, który zaczął krwawić.
- Co się stało? - przybiegł Bill, który patrzył na mnie przerażony.
- Ja nie wiem. - wybraniał się Tom jedząc.
- Pieprz się Tom. - jękłam po czym próbowałam wstać.
- Uhu a z kim? - zapytał żartobliwie.
Chłopak w warkoczykach podał mi rękę abym mogła wstać. Wytrzepałam się i udałam się szybko do łazienki zasłaniając nos. Wzięłam papier toaletowy i przyłożyłam do nosa. Krew dalej leciała, miałam chyba pięć kulek papieru z moją krwią. Usiadłam na sedesie trzymając papier przy nosie. Czułam, że już mniej schodzi tej krwi, ale i tak dalej leciała. Zamknęłam oczy i oparłam ręce o kolana. Nigdy nie lubiłam patrzeć na krew, zawsze doprowadzało to do tego, że mdlałam.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają, ale dalej siedziałam z zamkniętymi oczami.- Dzwonić po karetkę? - zapytał Tom wchodząc w głąb łazienki.
Poczułam jak kucnął przy mnie, ogarnął włosy a ja wtedy otworzyłam oczy. Wziął ode mnie zakrawiony papier i przyłożył wacik. Było mi trochę wstyd, że zostawiłam taki syf w umywalce. Chłopak wstał i podszedł zlewu zbierając wszystkie zakrawawione kawałki papieru.

CZYTASZ
|| Enemies ||
Mistério / Suspense17 - letnia Amelia Lee przeprowadza się 10 lat temu wraz z mamą do Niemiec do Hamburgu z Anglii. Nastolatka miała trudne dzieciństwo, kłótnie rodziców, trudności z zapoznaniem się z rówieśnikami. Kilka lat temu poznaje 19 - letniego Billa Kaulitza w...