Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi do mojego pokoju. Jeżeli była 7-8 nie mam zamiaru wstawać.
- Amelia musisz wstać. - powiedział spokojny Bill.
- Pięć minut. - powiedziałam po czym poczułam dłoń na swoim czole.
- Chyba ci ta gorączka przeszła, ale i tak weźmiesz leki, wstawaj zjdesz śniadanie, weźmiesz leki i położysz się spać dalej. - oznajmił a ja niechętnie wstałam z łóżka.
Poszłam do garderoby, wyjęłam zwykłą białą koszulkę i szorty. Wyszłam z pokoju wraz z Billem i udaliśmy się do kuchni. Usiadłam na stołku przy wyspie a Bill podstawił mi pod nos jajecznicę i leki. Między czasie gdy jadłam śniadanie zszedł Tom, który odstawił talerz do zlewu. Nie chciałam na niego nawet patrzeć, bolało mnie to, że nie chce się do mnie odzywać a jak już coś powie to jest to chamskie.
- Jak się czujesz? - zapytał Bill.
- Źle... - odpowiedziałam.
- A co się dzieje? - zapytał zmartwiony.
- Źle się czuję... Psychicznie. - odpowiedziałam zdgonie z prawdą.
- Co się dzieje? - odparł się o wyspę.
- Ojciec nie chce mnie znać, Tom, nauka. Wszystko mnie przytłacza. - powiedziałam biorąc garstkę leków do buzi.
- Tom? - zapytał a ja kiwnełam głową na tak po czym popiłam leki.
- Co ja?! - krzyknął Tom siedzący na kanapie. Nie wiem jak usłyszał jak i tak mówiłam dość cicho.
- Co zrobiłeś Amelce? - zapytał patrząc na niego.
- Ja? Co? Nic jej nie zrobiłem. - odpowiedział a mnie zeszkliły się oczy.
- Tak? To dlaczego taki jesteś? Dlaczego nie chcesz ze mną normalnie rozmawiać? - zapytałam schodząc ze stołka.
- Mam powody. - opowiedział a ja pobiegłam powstrzymując się od płaczu do pokoju.
Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Ryczałam jak jakaś opętana, ale było mi to potrzebne. Potrzebne mi było wypłakanie się w samotności. Gdy tylko uspokoiłam się zaczęło mi się kręcić w głowie, aż zrobiło mi się ciemno przed oczami...
Pov: Tom
Minęło około pół godziny od momentu gdy Amelka pobiegła do swojego pokoju. Zachowywałem się tak dlatego, aby zobaczyć jaka jest jej reakcja teraz, po czasie gdzie naprawdę się dogadywaliśmy. Nie byłem zły na nią, ani obrażony. Poszedłem na górę z herbatą dla niej. Wszedłem do pokoju, postawiłem herbatę i zacząłem ją szturchać, aby się obudziła. Nie reagowała nawet na to jak nią dosłownie trzepałem. Zacząłem panikować.
- Kurwa! Chłopaki! - krzyknąłem spanikowany.
- CHLOPAKI ONA NIE ŻYJE! - krzyknąłem a po chwili wbiegli chłopacy.
- Co?! - krzyknął Bill podchodząc do niej.
- Dzwoń po karetkę. - powiedziałem spanikowany do Gustava.
- Tom ona żyje, dzięki Bogu. - oznajmił Bill trzymając palce przy jej szyi, a ja odetchnąłem z ulgą.
- Dzięki bogu, ale co jej jest? - zapytałem siadając obok nóg dziewczyny.
- Nie wiem, skąd mam wiedzieć. Zanieś ja do salonu. - oznajmił a ja złapałem ją i wyniosłem z pokoju.
Położyłem ją na kanapie I kucnęłam. Widziałem, że chłopaki też panikują. Modliłem się, aby jej nic nie było.- Pierdole... Gdzie ta pierdolona karetka do kurwy nędzy! - wrzasnąłem poirytowany.
- Zaraz powinni być. - odpowiedział Bill chcąc załagodzić sytuację.

CZYTASZ
|| Enemies ||
Mystery / Thriller17 - letnia Amelia Lee przeprowadza się 10 lat temu wraz z mamą do Niemiec do Hamburgu z Anglii. Nastolatka miała trudne dzieciństwo, kłótnie rodziców, trudności z zapoznaniem się z rówieśnikami. Kilka lat temu poznaje 19 - letniego Billa Kaulitza w...