30.

568 22 14
                                    

- Nie. Jestem. Małą. Dziewczynką. -

- Oh, ja wiem, że nie jesteś. Jesteś kobietą, ale zachowuj się. Nie pesz znajomych. - powiedział a ja uśmiechnęłam się zadziornie.

- Dlaczego mam być miła dla ludzi, których nawet nie znam. Nie wspomnę tutaj o żywej barbie u nas w domu. - prychnęłam.

- Żywej co? - zapytał, ale po chwili pobiegł do toalety.

Nie miałam zamiaru spędzić ani sekundy w tym domu!

Szybkim krokiem pobiegłam na górę. Dosłownie przed moim pokojem wcześniejsza para uprawiała seks na podłodze. Rzygać mi się chciało. Starałam się ich zignorować, ale jęki tej dziewczyny były okropne. Nie wiem co dzisiaj w dupę mnie kopnęło. Wyjęłam ze stanika klucz i otworzyłam drzwi. Wzięłam plecak i schowałam do niego nową piżamę i kosmetyki. Nie musiałam brać niewiadomo ile rzeczy, bo jadę do mamy. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju, również go zamykając.

Wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Było późno bo dochodziła 22, ale miałam nadzieję, że mama jeszcze nie śpi.
Stanęłam na ulicy, bo podjazd jest zajęty i stanęłam przed drzwiami domu. Zadzwoniłam dzwonkiem i zapukałam, dla pewności. Czekałam kilka minut, aż przypomniało mi się, że mam klucze od tego domu. Zaczęłam szukać w torebce kluczy, aż finalnie ktoś otworzył drzwi.

- Dobry wieczór? - zapytał zaspanym głosem mężczyzna około trzydziestki.

- Dobry wieczór. Jest Alice? - zapytałam.

Tak, moja mama nazywa się Alice Lee Meyer. Nazwisko Lee ma po małżeńswie z moim tatą, a Meyer ma panieńskie.

- Oo ty jesteś zapewne jej córką, wchodź. - zaprosił mnie do środka.

Przywitał mnie mój kochany czworonóg - Abi. Stęskniłam się za nią.

- Alice! Zejdź na chwilę! - krzyknął mężczyzna siadając na kanapie w salonie.

- Amelia! Dziecko co tutaj robisz? - zapytała schodząc po schodach.

- Przyjechałam w odwiedziny, mam nadzieję, że się cieszysz. - powiedziałam wstając z podłogi, bo bawiłam się z Abi.

- No oczywiście, że się cieszę! - przytuliła mnie.

Usiedliśmy na kanapie i mama przedstawiła mi mojego ojczyma - Andreas.

Opowiedziałam im co spowodowało moją wizytę, ale też chciałam mamę odwiedzić, no i Andreasa.

Byłam padnięta i pokierowałam się do swojego starego pokoju. Nic się w nim nie zmieniło. Zostały moje ubrania, dodatki, plakaty, kosmetyki.

Przebrałam się w piżamę, którą wzięłam i położyłam się do łóżka. Wzięłam telefon i włączyłam YouTube. Oglądałam przeróżne vlogi, aż weszłam na konto zepspołu. Nie wiem jakim cudem nie obejrzałam vloga z mojego pobytu w Anglii. Trochę bardzo ubolewałam na tym, że każde dosłownie słowo, ruch było nagrane.

Nagle dostałam totalnego spadku energii i oczy zrobiły się ciężkie. Nie myślałam prawie w ogóle i zamknęłam oczy, po czym odpłynęłam.

***

Przebudziłam się jakoś za pięć 8. Sięgnęłam po telefon aby zobaczyć, czy dostałam jakąś wiadomość od chłopaków, ale czego mogłam się spodziewać po tym, jak byli pijani.

Żeby nie tracić czasu wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, wybrać jakieś ubrania.
Dzisiaj padło na ciemnoszare spodnie, koszulkę na długi rękaw a na nią, szara koszulka na krótki rękaw.

Dzisiaj padło na ciemnoszare spodnie, koszulkę na długi rękaw a na nią, szara koszulka na krótki rękaw

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz