Sama nie wiem kiedy, obudziłam się o 11. Najwidoczniej zasnęłam. Obudziło mnie wołanie mojego imienia. Odwróciłam się w stronę drzwi i zobaczyłam Toma z bandamą w ręku.
- Hej pomogłabyś mi z bandamą? - zapytał a ja pokazałam mu znak aby usiadł na łóżku.
Podniosłam się z łóżka i oparłam się na kolanach i związałam chłopakowi bandamę.
- Widzę, że również ci się podobają moje ubrania. - powiedział odwracając się w moją stronę.
- Nie są najgorsze, ale straszne wory nosisz, chodzi mi o spodnie. - powiedziałam.
- No wzięłaś spodnie w których chodziłem jeszcze dwa lata temu a wtedy miałem trochę inny styl, lepiej żebyś nie wiedziała dlaczego mam taki a nie inny. - powiedział po czym wstał z łóżka a ja razem z nim.
- Dlaczego? - zapytałam.
- Nie ważne. - powiedział tajemniczo po czym wyszliśmy z pokoju.
Zeszliśmy na dół i każdy był żywy, no prawie, bo chłopaków trochę bardziej siekło niż mnie i Toma. Gustav, Georg i Bill mieli zepsute humory przez bóle głowy, ale i mięśni. Widziałam, że dzisiaj nie ma co ich wkurzać więc każdy zajął się sobą. Żeby wyciszyć się odrobinę wyszłam na spacer z psem. Jak na połowę sierpnia było bardzo ciepło, a zazwyczaj było coraz zimniej. Zastanawiałam się czy przejść na nauczanie domowe, które proponował mi Harry. Zdawałam sobie sprawę, że moglo trochę inaczej wyglądać mogłabym skończyć szkołę, ale niespodziewanie dostałam propozycję dołączenia.
Szłam sobie jakiś czas aż dostałam smsa od Georga czy nie mogłabym kupić jakieś herbaty bo się skończyła. Nie wiele myśląc weszłam do najbliższego sklepu. Przywiązałam Abi do barierki, tak jak szybko weszłam to i wyszłam z dwoma paczkami herbaty i tabletkami na głowę.
Weszłam do domu, nawet nie zdejmując butów. Zauważyłam Georga który naprawdę źle wyglądał.
- Georg... Naprawdę źle wyglądasz idź się połóż zrobię ci herbatę, a jak reszta? - zapytałam stawiajac pudełka herbaty.
- Jezu jakbyś mogła byłbym wdzięczny, a reszta? Nie wiem są u siebie w pokojach. - powiedział kierując się w stronę schodów.
Po chwili nie było chłopaka. Nie sądziłam, że aż tak źle będzie. Wyjęłam trzy kubki i zaparzyłam herbatę. Wyjęłam tabletki na głowę i zawołałam Toma aby mi pomógł zanieść herbaty. Weszłam najpierw do pokoju Gustava, wyglądał na zmęczonego. Zostawiłam u chłopaka kubek z tabletką i poszłam do reszty. Georg wyglądał jak trup szkoda mi chłopaka, ale wiem, że jako jedyny z naszej piątki wypił najwięcej, zostawiłam u niego zestaw i poszłam do Billa z Tomem. Bill wyglądał chyba najlepiej, ale jak mówił czuje się do dupy. Wyszłam z pokoju Billa i westchnęłam.
- Co robimy? - zapytał Tom obok mnie.
- Nie wiem widzę, że przynajmniej mamy zajęcie by opiekować się resztą. - powiedziałam.
- No w sumie na to wychodzi, jak tam po nocy? - zapytał wiedząc doskonale co się działo.
- A jak miało być? - prychnęłam.
- Nie wiem, ale nie powiem, że nie było fajnie. Dobrze całujesz.- powiedział a ja spaliłam buraka na mordzie zasłaniając rękoma twarz.
- Dzięki tu również. - powiedziałam nerwowo śmiejąc się.
O 15 zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy tylko je otworzyłam ujrzałam moją mamę z małym pudełeczkiem. Zaprosiłam moja mamę do salonu i zrobiłam kawę. Postawiłam kubki z kawą na stoliku i mama zaczęła swoją przemowę:
CZYTASZ
|| Enemies ||
Mystery / Thriller17 - letnia Amelia Lee przeprowadza się 10 lat temu wraz z mamą do Niemiec do Hamburgu z Anglii. Nastolatka miała trudne dzieciństwo, kłótnie rodziców, trudności z zapoznaniem się z rówieśnikami. Kilka lat temu poznaje 19 - letniego Billa Kaulitza w...