33.

526 23 12
                                    

Był już 1 listopada. Strasznie szybko ten czas leci. Dopiero co dostałam propozycję od Harrego, a dosłownie zaraz mam końcowe egzaminy i trasę, która szybkimi krokami zbliżała się. Bilety na nią JUŻ były wykupione w większości krajach.

Mimo luzu, który dał nam Harry strasznie nam się nudziło w domu. Nie mieliśmy co robić. Zawsze gdy mi się nudziło dzwoniłam do taty, ale teraz? Boje się nawet usłyszeć samo słowo „Tata". Boje się, że to jeszcze bardziej zaboli, gdy odbierze i usłyszy w swojej słuchawce córkę, której nie chce nawet znać...

Z racji, że nie mieliśmy co robić to każdy robił co chciał. W większości nie było Gustava i Georga a nawet i Billa, który jeździł do Sophie.

***

Dochodziła pierwsza a jedyne co robiłam to stukałam paznokciem w czarny blat stołu podbierając drugą ręką brodę.

- Trochę nudno. Jedziemy gdzieś? - zapytał Tom.

- Nie wiem, nie czuje się najlepiej. Chyba wolę zostać w domu. - westchnęłam przerzucając wzrok na niego.

- A co ci jest? - zapytał.

- Wiesz co mają kobiety co miesiąc? - zapytałam a on chwilę się zastanawiał.

- Aaa... Chcesz coś słodkiego? Termofor? Herbatkę? Tabletki?- wymieniał.

- Nie chce. - jęknęłam.

- To co chcesz? - dopytywał

- Nic nie chce. W sumie chce! - powiedziałam głośniej.

- Co takiego? - podniósł jedną brew

- Przytulaska. - wyciągnęłam ręce w jego stronę.

Chłopak przytulił się do mnie po czym wziął na ręce.

- Okres masz? - zapytał

- Weź bo się zawstydziłam.- uderzyłam lekko go w pierś.

- Myszka, normalne pytanie. - odparł.

- Nie nie mam, ale dzisiaj coś nie w sosie jestem. - odpowiedziałam.

- Co sie dzieje? - zapytał zmartwiony.

- Tata... Dziwnie się czuję, ze świadomością, że nie usiądę przy stole wigilijnym z nim. - odpowiedziałam zasmucona.

- Rozumiem... Pamiętaj, masz przecież jeszcze nas, mamę i tego jej faceta. - podtrzymał mnie trochę na duchu.

- Wiem... Ale to co innego. Co roku wyjeżdżałam do Anglii się z nim spotkać. - tłumaczyłam po czym puścił mnie na podłogę.

- Przykro mi z tego powodu, ale jeszcze zostało dużo czasu do wigilii. Wiele rzeczy może się wydarzyć przez ten czas, uwierz. - odparł.

- No wiem, wiem. - mruknęłam po czym udałam się do mojego pokoju.

Weszłam do pokoju i westchnęłam. Poszłam do garderoby z której wyjęłam obcisły top i krótkie spodenki. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka.

Zaczęłam trenować na rurze. Z początku trochę gorzej mi szło, ale po paru minutach szło lepiej. Robiłam wszystkie figury, które uczyłam się sama, czy na zajęciach.

Gdy minęło około pół godziny na zakończenie wdrapałam się aż do sufitu i ześlizgnełam się po rurze wydając charakterystyczny dźwięk.

- Ałć... To musiało boleć. - powiedział Tom w drzwiach ze skwaszoną miną.

- Nie bolało... A może jednak trochę boli. - zaczęły piec mnie uda.

- Dobrze Ci to szło. - puścił do mnie oczko zadziornie uśmiechając się.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz