17.

789 24 9
                                    

Pojechaliśmy na arenę i resztę godzin spędziliśmy właśnie tam. Czy się stresowałam? No może. O godzinie 15 było małe spotkanie z nami, zdjęcia, autografy, pytania wszystko. Mieliśmy ściankę do zdjęć, pięć krzeseł i stół. Wyszyscy usiedliśmy i zaczęliśmy podpisywać ludziom płyty. Każdy fan zadawał nam pytania, było kilka zadanych nawet mnie. Były wszędzie kamery które nas nagrywały. Siedziałam obok Toma i Gustava, więc było ciekawie słyszeć wszystkie napalone fanki na Toma, który dominował pod względem tego kto jest najbardziej przystojny z zespołu, ale i tak uważam, że każdy jest.

Po spotkaniu z fanami szykowaliśmy się na koncert. Ubrałam czarne body, białe spodnie parachute do tego czarne rękawki i białą opaskę i buty Nike.

 Ubrałam czarne body, białe spodnie parachute do tego czarne rękawki i białą opaskę i buty Nike

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijażystki robiły mnie i Billowi makijaż. Było dosłownie kilkanaście minut do rozpoczęcia koncertu i stres wskoczył. Przyszła moja mama na koncert, cieszyłam się. Próbowałam spokojnie oddychać, skupić się na czymś, ale naprawdę było trudno. Minuty mijały jak sekundy, na rozluźnienie wypiłam z chłopakami kieliszek wódki. Gdy tylko nadszedł moment wejścia na scenę, na scenie zgasły światła i wbieglismy na scenę ustawić się.

Gdy tylko ustawilismy się lampy które były nad nami zapaliły się oświecając nasze sylwetki po kolei. Słyszałam wszystkich piski, oraz krzyki i nawet mnie to pobudziło. W sekundę piosenka się odpaliła i zaczęliśmy z Billem śpiewać. Poczułam ogromną dawkę adrenaliny. Skakałam po scenie razem z Billem, i dałam się ponieść całej tej atmosferze. Gdy zbliżałam się w stronę Toma złapaliśmy kontakt wzrokowy i założyłam rękę na kark Toma, co prawda był to najbardziej komfortowy kontakt jaki z nim miałam.
Śpiewaliśmy już dość długo, aż brakowało mi powietrza, ale dawałam z siebie najwięcej. Nadszedł koniec całego koncertu, i stanęliśmy obok siebie obejmując siebie rękoma i zrobiliśmy skłon.

- Kochani! Bardzo ważna jak i nowa osoba, w dzisiejszym dniu obchodzi swoje urodziny... ZRÓBIE DLA AMELII CHAŁAS! - krzyknął Bill do mikrofonu a chałas jaki usłyszałam uświadomił mnie o moich urodzinach.

Bill naprowadził fanów do zaśpiewania sto lat, i wystrzeliło srebrne confetti. Poryczałam się ze wzruszenia i wyciągnęłam do chłopaków ręce i wszyscy na raz mnie przytulili. Cały ten moment trwał może 5 minut, aż w końcu pobiegliśmy w podskokach na backstage. Przytuliłam wszystkich po kolei, nawet Toma i podziękowałam im za wszystko. Moje odczucia nie są do opisania. Gdy trochę ochłonęłam przyszła do mnie mama z tatą i jego nową partnerką. Miałam chwilę przerwy od płaczu, ale tylko gdy ujrzałam moich rodziców, znowu się popłakałam. Usłyszałam huk korka; Georg otworzył szampana którego wstrząsnął, więc wszyscy byli w szampanie.

- Z racji, że to twój dzień, pijesz. - powiedział dając mi butelkę, a ja bez zawahania wypiłam.

- Dobra dzieciaki, my się zbieramy, Amelia do jutra. - powiedziała moja mama po czym wyszła z tatą i jego partnerką.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz