26.

635 26 5
                                    

Następnego dnia praktycznie mało co mnie bolał nos, ale jednak gdy się go dotknie, bolał. Obudziłam się o 10, ale nie mogłam spać, ponieważ bałam się, że w nocy będzie mnie bolał nos a każdy ból powoli zaczyna być dla mnie irytujący. Dzisiaj mieliśmy totalnie luźny dzień więc stwierdziłam, że i tak nie mam nic do roboty i zajmę się nauką. Wzięłam wszystkie potrzebne książki, zeszyty, arkusze i usiadłam do biurka, które dał mi Gustav. Najgorzej mi szło z matematyką. Zdarzały się o wiele gorsze oceny, ale i udawało mi się zdobyć lepsze. Zawsze mnie bardziej interesowała biologia i przedmioty humanistyczne. Nie miałam ścisłej wiedzy.

Siedziałam już drugą godzinę nad książkami. Kurde jest prawie 15, a już oczy mi się same lepią, ale no nic, niewiele czasu zostało do egzaminów. Już prawie przysypiałam na stojąco, ale z hukiem otworzyły się drzwi.

- Heeeejkaa! - krzyknęła jakaś dziewczyna i gdy odwróciłam się zobaczyłam Sophie z dwoma butelkami wina.

- O hej... - rzuciłam bez emocji.

- Ej no stara co ty taka nie w sosie? - zapytała podchodząc do mnie.

- Wykończona jestem wszystkim, cieszę się, że przyszłaś do nas. - powiedziałam podpierając głowę.

- Eee co? Że jeszcze do kogo niby? - zapytała stojąc nade mną

- A do Billa nie? - zapytałam.

- No nie, do ciebie przyszłam. Słyszałam, że Tom sobie nagrabił u ciebie. - powiedziała a ja mruknełam.

- Nigdy więcej z nim nie jeżdżę na zakupy, a chodzić po prostej drodze nie wspomnę. - mruknęłam zamykajac książki.

- Dobra nie ma co, nie będziesz siedzieć w domu i gńić nad tymi książkami, zbieramy się na shopping a wieczorem babski wieczór. - rzuciła a mnie zrobiło się ciepło na sercu.

Sophie wyszła z mojego pokoju i poszła albo do Billa, albo do salonu, albo nie wiem. Ja podeszłam do garderoby i wybrałam jakieś wyjściowe ubrania. Wcześniej miałam ubrany czarny dres, ale trzeba jakoś wyglądać. Ubrałam koszulę, która w talii była wąska i do tego czarne spodnie.

Poprawiłam makijaż, włosy, wybrałam buty i wyszłam z pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poprawiłam makijaż, włosy, wybrałam buty i wyszłam z pokoju. Schodząc ze schodów zauważyłam Billa z Sophie.

- No siema siema. - rzuciłam śmiejąc się.

- Co ty się tak odwaliłaś jak szczur na otwarcie kanałów? - zapytał Bill lustrując mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Jestem szanującą się uczennicą, która nosi koszulę zapiętą pod szyję. - powiedziałam kołysając się.

- Ona tak dla mnie się ubiera! - krzyknął Tom z kuchni a ja klepałam palcem po czole.

- Ta napewno. - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach.

- Dobra Tom jutro ją będziesz miał wolną. - odparła wstając z kanapy.

- Ale dzisiaj ja ją zabieram.- uśmiechnęła się biorąc mnie pod rękę.

|| Enemies ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz