Zapłaciłam za przekłucie, porozmawiałam chwilę z Robertem, ubrałam płaszcz i wyszłam z studia wraz z Tomem.
***
Stałam przy piekarniku w fartuchu, nastawiając piekarnik. Tom pojechał załatwić sprawę z Harrym, a ja siedziałam w domu szykując obiad. Tym razem padło pieczone ziemniaki. Włożyłam naczynie żaroodporne z kartoflami do piekarnika i próbowałam od tyłu rozwiązać fartuch.
- Wróciłem! - rozniósł się głos mojego chłopaka.
- O, cieszę się, że już wróciłeś. Za pół godziny będzie obiad gotowy. - odpowiedziałam odkładając fartuch na krzesło.
- List do ciebie przyszedł. - powiedział trzymając małą kopertę.
- Co to? - zapytałam biorąc od niego list.
Otworzyłam kopertę po czym wyjęłam kartkę papieru. Rozłożyłam ją i moim oczom ukazały się tylko trzy czarne kropki na środku kartki z uśmieszkiem.
- Dziwne? - odparłam niepewnie.
- Ale co? - zapytał biorąc ode mnie kartkę.
- Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. - powiedziałam marszcząc brwi.
- Ja tam nie wiem. Oby nie. Może tylko masz takie odczucia. Każdy człowiek patrzy się na innego. - powiedział odkładając kartkę na stół.
- Ale czuje się nawet obserwowana w domu. - odparłam.
- Kochanie... Gdy tylko będziemy potrzebować ochroniarzy, Harry załatwi nam ich. Już i tak mamy, ale ją narazie na urlopach. - uspokajał mnie przytulając się.
- Mam nadzieję, że nikt na nas się nie czai. - odparłam.
- Kiedy w ogóle mamy jechać do Włoch? - zapytałam chłopaka odklejając się od niego.
- Jakoś za tydzień. - odpowiedział kierując się do kuchni.
- Aha. Ile tam będziemy? - zapytałam kolejny raz.
- Też jakoś tydzień. - odpowiedział biorąc puszkę Pepsi.
( Skip time do wieczora )
Wieczorem, a dokładnie o 20 nic kompletnie nie robiliśmy. Bill już wrócił z Sophie, więc przynajmniej będę miałam z kim poplotkować.
Leżałam wraz z moim facetem w łóżku oglądając film na laptopie. Był on jako taki, ale wytrzymałam do jego końca.
Odkleiłam się od chłopaka, który słodko spał i wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju zjeść coś na dość późną kolację. Żeby nie jeść czegoś ciężkiego zrobiłam sobie mus z malin i borówek. Pomimo, że nie za wiele się tym najem, to zawsze coś do żołądka wleci.- O nie śpisz. - powiedziała Sophie przechodząc obok mnie.
- No jeszcze nie śpię, ale zaraz lecę w kimę.- odparłam biorąc łyżeczkę z musem do buzi.
- Dlaczego Tom nie śpi u siebie w pokoju, tylko u ciebie? - zapytała otwierając szafkę z szklankami, kubkami.
- Nie ma co ukrywać, szczególnie przed tobą. Jesteśmy razem. - odpowiedziałam patrząc na nią.
- Wiedziałam!! Manifestowałam to! - krzyknęła podskakując.
- Ciszej trochę. Czekaj co? - nie zrozumiałam tego co powiedziała.
- Ee no ja nie wiem, ale ciszę się, że jesteście razem. - powiedziała nalewając sobie wody smakowej.
- Będziemy mogli chodzić we czwórkę na randki. - olśnienia dostała.
CZYTASZ
|| Enemies ||
Mystery / Thriller17 - letnia Amelia Lee przeprowadza się 10 lat temu wraz z mamą do Niemiec do Hamburgu z Anglii. Nastolatka miała trudne dzieciństwo, kłótnie rodziców, trudności z zapoznaniem się z rówieśnikami. Kilka lat temu poznaje 19 - letniego Billa Kaulitza w...