6. Dla mnie jesteś

915 34 25
                                    

- Czy to jest...- zaczęłam, ale urwałam, gdy mój wzrok spotkał się ze wzrokiem czarnowłosej.

Na nadgarstku miała wytatuowany pieprzony średnik. Z początku sądziłam, że tylko mi się wydaje, ale nie. On tam jest.

Nie wiem co, w tamtej chwili poczułam. Fakt nie znam jej dobrze i całej jej historii, ale ten cholerny średnik...było mi przykro, że tyle złego jej się przytrafiło.

Widziałam wymalowany szok oraz strach na jej twarzy. Szybko zakryła nadgarstek rękawem koszuli.

- Udawaj, że nic nie widziałaś, czy to jasne? - wycedziła zdenerwowana przez zęby, wstając powoli z podłogi.

- Nie mogę - wyszeptałam patrząc w jej tęczówki.

- Zrobisz to, nie potrzebuje współczucia, a w szczególności twojego - warknęła łapiąc za swoją torbę i ruszyła w stronę wyjścia.

Nie wiem co mną kierowało, ale pobiegłam za nią, wołając co chwile jej imię, lecz ona w ogóle nie reagowała, tylko szła w stronę wyjścia ze szkoły.

- Thompson!? Zatrzymaj się do cholery - wrzasnęłam na cały korytarz. Całe szczęście, że praktycznie nikogo nie było już w szkole.
Zatrzymała się i spojrzała na mnie przez ramię.

- Nie odpuścisz, co? - zapytała odwracając całą sylwetkę w moją stronę.

- Nie, to nie w moim stylu - odpowiedziałam kąśliwie.

- To zrób wyjątek i ode mnie się odczep - syknęła - nie jestem warta zachodu - dodała wzdychając cicho.

- Dla mnie jesteś - powiedziałam szeptem sama do siebie. Tak, abym tylko ja mogła to usłyszeć. Tylko czemu odniosłam wrażenie, że ona to słyszała?
Przeraża mnie fakt, że przy niej jestem innym człowiekiem. Ona pobudza we mnie emocje, uczucia, których nigdy jeszcze nie czułam.

Nie wiem co jest grane, ale nie dam się temu. Nie mogę przecież jej lubić i to bardzo, bo jestem hetero. Zawsze byłam, więc nie było tematu.
To tylko chwilowe i na pewno przejdzie z biegiem czasu - mówiłam sobie w myślach.

Prawda okazała się zupełnie inna...

Ruszyła powoli w moim kierunku jej wyraz twarzy był podenerwowany.
Odruchowo pod jej przeszywającym spojrzeniem zaczęłam cofać się. Po krótkiej chwili moje plecy zderzyły się z zimną ścianą.

Zamarłam. Położyłam ręce na ścianę i spojrzałam w jej elektryzujące zielone tęczówki.
I to był błąd.
Było w nich coś co przyciągało, a ja nie mogłam przepaść dla nich. Nie mogłam. Szybko odwróciłam wzrok. Patrząc wszędzie tylko nie na nią.

Położyła rękę po mojej prawej spoglądając na mnie, a ja stresowałam się coraz bardziej jej bliskością. Była zdecydowanie za blisko.
Moje serce przyspieszyło, odnosiłam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi.
Dodatkowo byłam prawie pewna, że czarnowłosa o tym doskonale wiedziała.

Zdecydowanie od jakiegoś czasu nie byłam sobą w jej towarzystwie. I nie mogłam na to nic poradzić...

- Stresujesz się? - zapytała z rozbawieniem.

- Nie no...skądże - wyjąkałam cicho przez zaciśnięte z nerwów gardło.

- Ojj przestań, widać nie ukryjesz tego - wydukała z bezczelnym uśmieszkiem przybliżając się coraz bardziej.

- Nie stresowałabym się tak, gdybyś nie naruszała mojej przestrzeni osobistej - powiedziałam pewnym tonem.

- Ach tak? - droczyła się ze mną, a ja modliłam się w myślach, aby nie reagować na jej zaczepki jeszcze bardziej - powiem to raz, więc słuchaj uważnie. Przestań wpierdalać się w moje życie. Odbębnimy tę głupią karę i ten referat i na tym się zakończy. Zapomnisz o tym wszystkim co widziałaś - dodała cedząc każde wypowiedziane słowo.

Mój wzrok był skierowany przez cały ten czas na automat z jedzeniem. To była bezpieczniejsza opcja niż patrzenie w jej oczy.

- Spójrz na mnie i powiedz, że rozumiesz - warknęła.

Nie mogłam się przemóc, więc kiedy poczułam jej dwa palce, które chwyciły mnie za podbródek i lekko podniosły do góry, wiedziałam, że to może się źle skończyć.

Zdecydowanie ten kolor oczu był moją drugą słabością zaraz po żelkach. Mierzyłyśmy się wzajemnie wzrokiem, a ja zdałam sobie sprawę, że przepadłam.

Przepadłam i to już dawno, ale dopiero teraz to do mnie dotarło...

- Rozumiesz czy mam powtórzyć? - zapytała skanując całą moją twarz. To było cholernie krępujące mieć ją tak blisko.

- T...tak - wyjąkałam cicho, bo tylko na to było mnie stać w tej chwili.
Pokiwała głową z aprobatą, uniosła lewy kącik ust coś na kształt uśmiechu i już myślałam, że odsunie się i odejdzie, ale tak się nie stało...

Pochyliła się jeszcze bardziej i wyszeptała mi na ucho słowa, które uderzyły we mnie jeszcze bardziej.

- Wyglądasz cholernie uroczo, kiedy jesteś tak zdenerwowana moją bliską obecnością - wyszeptała mi wprost do ucha, a mnie przeszedł lekki dreszcz. Miałam nadzieję, że tego nie zauważyła, bo nie byłoby za ciekawie, chyba.

W końcu się odsunęła, a ja mogłam odetchnąć z ulgą. Posłała mi jeden ze swoich małych uśmiechów i ruszyła do wyjścia. Zostawiając mnie z oparta o ścianę i próbująca dojść do siebie po tej cholernie dziwnej sytuacji.

W głowie siedziały mi ostatnie słowa, jakie wypowiedziała. Czy ja się przesłyszałam? Powiedziała to czy nie?

Odepchnęłam się od ściany, wróciłam się do biblioteki po torbę i ruszyłam do domu. Raczej do miejsca, które nazywałam domem. Nie czułam do tego miejsca przywiązania.

Może to było spowodowane oziębłą atmosferą, nie wiem, ale daleko było, aby poczuć się tam dobrze. Rodzice już o to zadbali i to doskonale.

Tak cholernie brakowało mi Louisa - mojego szurniętego brata, który zawsze był ze mną, ale wyjechał nagle bez pożegnania, nie zostawiając żadnego kontaktu.

Byłam na niego zła i miałam o to żal, ale gdyby teraz pojawił się nagle bez zapowiedzi to wiem co bym zrobiła.

Po pierwsze: dostałby prosto w twarz za to, że mnie zostawił samą
Po drugie: Wtuliłabym się w niego, aby znów poczuć to bezpieczeństwo.

Tak bardzo chciałam, aby wrócił...

Pov Emma

Czas spędzony z Julie zdecydowanie źle na mnie wpływa.

Ja przed chwilą jej powiedziałam, że jest urocza jak się denerwuje. Dlaczego ja to zrobiłam? Kurde, to było silniejsze ode mnie...
Co ta dziewczyna ze mną robi? Za jej sprawą znów zaczynam czuć, a nie chcę...

Uczucia są do bani. Zawsze byłam człowiekiem bez serca. Nie znosiłam zbyt emocjonalnych ludzi, którzy za bardzo brali wszystko do siebie i narzekali, a to, że oni mają najgorzej.
To całe gadanie mnie irytuje. Czy jest mi źle, z tym że nie mam empatii co do niektórych ludzi? Zdecydowanie nie.

Cała ta sytuacja wpłynęła na moje samopoczucie. Ona nie miała prawa widzieć tego tatuażu. Nikt oprócz mamy o nim nie wie i tak pozostać miało.

Cholera jasna wszystko się pokomplikowało i nie mam pojęcia jak z tego wybrnąć. Mam tylko nadzieję, że zostawi ten temat i nie będzie wtrącać się w moje życie.

Musiałam wyładować wszystkie nagromadzone złe emocje, więc postanowiłam odwiedzić siłownie, w której od dwóch lat trenuje. Może mi to jakoś pomoże.

Wsiadłam szybko na motor, włożyłam pospiesznie kask i wyjechałam z piskiem opon nawet nie rozglądając się dookoła czy coś jedzie.

I to był błąd. Usłyszałam tylko głośny pisk opon samochodowych i poczułam, że upadam na zimny asfalt...

Nie taki był planOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz