24. Kiedy jestem z Tobą czuje tyle emocji...

828 45 7
                                    

- Co? - zapytałam zszokowana. Nie byłam do końca pewna czy dobrze usłyszałam.

- Nie chcę być już twoim wrogiem Julie - powtórzyła czarnowłosa kładąc swoją lewą dłoń na moim rozgrzanym policzku.

- Ani ja twoim - szepnęłam patrząc głęboko w jej oczy.

- To, kim w takim razie teraz jesteśmy? Przyjaciółkami na pewno nie. Przyjaciele nie całują się ze sobą - wyrzuciła z siebie uśmiechając się delikatnie i pocierając mój policzek.

- Tak, chyba masz rację - powiedziałam.

- To logiczne przecież ja zawsze mam rację, nawet jeśli jej nie mam - oznajmiła z pewnością w głosie.

- Tak, oczywiście - prychnęłam pod nosem.

- Masz wątpliwości?

- Nie, no skądże - droczyłam się z nią.

- No ja myślę - uśmiechnęła się lekko i spojrzała w moje oczy. Też patrzyłam w jej. Żadna z nas nie odwróciła wzroku. Uwielbiam patrzeć w jej oczy.

- Masz bardzo ładne oczy - rzuciła nagle zielonooka.

Poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Liczyłam, że tego nie widać, ale mogłam tylko okłamywać samą siebie. Było jasno i to było mało prawdopodobne, że Emma niczego by nie zauważyła. Odwróciłam szybko wzrok, aby niczego nie zauważyła.

- Nie musisz się chować widziałam to - oznajmiła po czym jednym płynnym ruchem złapała mnie za brodę dwoma palcami i skierowała mój wzrok znów na swoje oczy.

Uśmiechnęła się uroczo w moją stronę. I o bogowie to był jeden z najładniejszych uśmiechów, jakie u niej widziałam. Jaki jakikolwiek widziałam, następnie pochyliła się lekko w moją stronę, nie przestając patrzeć w moje oczy. Jej dłonie spoczywały na mojej talii, a ja swoje trzymałam na jej ciepłych policzkach.

- Kiedy jestem z Tobą czuje tyle emocji... - zaczęła czarnowłosa. Westchnęła po czym kontynuowała - sprawiasz, że chcę poznać cię coraz bardziej i po prostu przebywać z tobą i poznawać cię w każdej twojej odsłonie i chcę ci przez to powiedzieć, że chyba się w... - nie dokończyła, ponieważ mój telefon zaczął głośno dzwonić. Musiał akurat w tym momencie!?

Odsunęłam się niechętnie od dziewczyny i wyjęłam telefon z kieszeni marynarki. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer taty. Przez chwilę zamarłam patrząc na telefon, nie wiedząc co robić. Odebrać czy nie odebrać? O co chodziło? Czy domyślili się, że wyszłam z domu? O boże co jeśli odkryli, że w moim pokoju jest kot?

Bardzo zestresowałam się na tę myśl i słusznie, bo po chwili dostałam smsa.

Tata:
Co w twoim pokoju robi kot? I gdzie jesteś? I dlaczego masz otwarte o tej porze okno na oścież? Czy ty znowu wyszłaś przez okno?

Zamarłam z telefonem w ręku. Jak to znowu? Czy on wiedział, że czasem wymykam się oknem? O cholera to się porobiło. Uniosłam wzrok na Emmę patrzyła na mnie zdezorientowana.

- Musimy wracać... - zaczęłam - mój tata pyta gdzie jestem i o kota - mówiłam zestresowana - ale wrócimy do tej rozmowy.

Emma złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy szybko w kierunku mojego domu. Od pół godziny powinnyśmy być w szkole, ale teraz wyjaśnienie co kot robi w moim pokoju było ważniejsze. Nie mogłam pozwolić na to, żeby go oddali do schroniska. Polubiłam tego małego słodziaka i chce go zatrzymać.

Po kilku minutach biegu byłyśmy już pod moim oknem, wdrapałyśmy się po drabinie i już po chwili byłyśmy w pomieszczeniu lekko zdyszane po tym biegu.

Nie taki był planOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz