Weszłam do szkoły z lekkim poczuciem niepokoju. Tyle się wydarzyło przez te kilka tygodni...
Miałam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy niż poprzedni. Przechadzając się powoli długim korytarzem prowadzącym do mojej szafki, zauważyłam grupę uczniów zbierających się wokół czegoś, co wydawało się być kłótnią twoich osób. I to znanych mi osób.Zbliżyłam się nieco, próbując zrozumieć, co się dzieje. W miarę jak tłum się rozstępował, zauważyłam swoją przyjaciółkę Rachel, która z wyrazem gniewu na twarzy stała naprzeciw Alex - byłej dziewczyny Emmy. Alex, ze swoją znaną pewnością siebie, również wyglądała na mocno zdenerwowaną.
- Nie rozumiesz, Rachel! Nie możesz tego zrobić! - głos Alex brzmiał ostro i zimno.
Rachel, z wyrazem zdeterminowanej obrony na twarzy, odparła równie ostro:
- Nie mam zamiaru znowu cierpieć! Wystarczająco zostałam zraniona!?
Poczułam, jak serce zaczyna mi bić szybciej. Nie wiedziałam o co chodzi. Jednak kłótnia pomiędzy Rachel i Alex mogła przynieść tylko więcej problemów. Zastanawiałam się czy interweniować czy przyglądać się bezczynnie i czekać na rozwój sytuacji? Nagle za sobą usłyszała głos Emmy.
- Hej, co tu się dzieje? - jej głos zabrzmiał niepewnie, ale stanowczo, gdy podeszła bliżej.
Odwróciłam się do niej i spojrzałam ze strachem w oczach.
-Nie wiem, jak przyszłam to już kłóciły się na korytarzu - odparłam.
Stałyśmy i przysłuchiwałyśmy się temu wszystkiemu. Gdyby coś wymknęło by się spod kontroli to zainterweniuje.- Alex , proszę, powiedz mi... mi..." - Rachel nie mogła znaleźć odpowiednich słów w swoim gniewie
- Może porozmawiamy o tym na spokojnie i wszystko..Ale zanim zdążyła cokolwiek dodać, Alex uniosła ręce w geście zniecierpliwienia.
- Dosyć tego. Niech wszyscy wiedzą! - krzyknęła.
Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, Alex chwyciła Rachel za policzki i pocałowała ją przy wszystkich. Na korytarzu zapanowała cisza, przerywana jedynie szmerem szeptów.
Stałam jak wryta, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Rachel odsunęła się, zaskoczona i wyraźnie zmieszana. Spojrzała na Alex z niedowierzaniem, podczas gdy Alex patrzyła na nią z wyzwaniem w oczach.
- Co ty... - zaczęła Rachel, ale nie mogła dokończyć zdania.
- Pokazałam wszystkim, że mi zależy i jesteś moja.
Alex odwróciła się na pięcie i odeszła, pozostawiając wszystkich w osłupieniu. Podeszłam bliżej do Rachel, która wyglądała na kompletnie zdezorientowaną.
- Rachel, wszystko w porządku? - zapytałam cicho.
Rachel przytaknęła, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało.
- Nie wiem... nie wiem, co teraz myśleć - odparła kładąc głowę na moim ramieniu - zawróciła mi e głowie.
Przytuliłam ją mocno, dając jej moje wsparcie.
- Czyli wtedy to o nią chodziło, prawda?
- Tak, o nią, ale bałam się przyznać. To w końcu była dziewczyna twojej obecnej.
- Tak, wiem. Ale w porządku.
Przytuliłam ją mocno, czując, że sytuacja między nami wszystkimi staje się coraz bardziej skomplikowana. Nikt z nas by nie pomyślał, że tak potoczy się nasze życie.
- Przekaż jej, że jak cię skrzywdzi to własnoręcznie ją zabije, a jej ciało wrzucę do wody na pożarcie rybom - dodałam sprawiając, że obie zasmialysmy się.
Alex
Zapisując się do tej szkoły, miałam nadzieję odzyskać Emmę. Taki był mój plan, który chciałam zrealizować, ale wszystko potoczyło się inaczej...
Emma była moją najlepszą przyjaciółką od dzieciństwa. Razem spędzałyśmy każdą wolną chwilę, dzieląc się marzeniami i obawami, a potem przerodziło się to w coś więcej. Zostałyśmy parą. Byłyśmy szczęśliwe, dopóki tego nie spieprzyłam i to po całości.
Zdradziłam ją z facetem...najgorsze co mogłam zrobić Czułam, że wtedy straciłam ją na zawsze.
Kiedy dowiedziałam się, że Emma zamierza przenieść się do nowej szkoły po śmierci swojego taty, wiedziałam, że to moja szansa. Postanowiłam dołączyć do niej, licząc, że wspólnie spędzony czas przywróci naszą dawną bliskość. Byłam pewna, że w nowym środowisku, z dala od dawnych znajomych i starych nawyków, znajdziemy drogę do siebie.
Długo nad tym myślałam i w końcu udało mi się przekonać rodziców, że to dobra szkoła dla mnie. Oczywiście przystali na to, ponieważ dla nich liczy się jak największy prestiż i moja edukacja.Pierwszy dzień był pełen niepokoju i ekscytacji. Nie znałam nikogo, ale na korytarzach pełnych uczniów szukałam jedynie jej twarzy. Kiedy w końcu ją zobaczyłam, moje serce zabiło mocniej. Stała tam, otoczona grupą nowych przyjaciół, śmiejąc się z czegoś, co właśnie powiedziała niska brunetka o brązowych oczach.
Próbowałam podejść do niej, ale bałam się, nie chciałam zobaczyć w jej oczach czegoś czego nie chciałam.
Gdy weszłam do klasy i nasz wzrok się spotkał, zobaczyłam w jej oczach coś, czego się nie spodziewałam. To nie była radość ani ulga. To była obojętność. Widziałam, że była zszokowana moją obecnością.Dni mijały, a ja próbowałam nawiązać z nią kontakt na różne sposoby. Proponowałam wspólne wyjścia, rozmowy po szkole, ale zawsze mnie zbywała. Wiedziałam, że ma dziewczynę, Julie.
Z każdym kolejnym odrzuceniem czułam, jak mój plan się rozpada, a z czasem kompletnie się rozpadł...
Po czasie jednak w tej szkole spotkało mnie coś, czego się nie spodziewałam. Poznałam nowych ludzi, którzy z czasem stali się dla mnie ważni. Nawiązałam przyjaźnie, które były szczere i pełne wsparcia. Zrozumiałam, że życie potrafi być nieprzewidywalne i czasem najlepsze rzeczy zdarzają się wtedy, gdy przestajemy trzymać się kurczowo przeszłości.Ten czas bardzo mnie zmienił. Zdałam sobie sprawę, że raniłam ludzi i czerpałam z tego satysfakcję. Nie chciałam już tak żyć. Jestem już zupełnie inną osobą. Zdecydowałam, iż muszę ją szczerze przeprosić za wszystkie krzywdy. Dla samej siebie i dla niej, aby wiedziała, że żałuję tego.
Odzyskanie Emmy było moim celem, ale odkryłam coś znacznie cenniejszego - siebie i chęć zmiany na lepsze.
_____________________________________
Ktoś się spodziewał takiego zwrotu akcji?
CZYTASZ
Nie taki był plan
RomanceJulie i Emma od zawsze były do siebie wrogo nastawione. Zawsze rywalizowały ze sobą o wszystko. Gdy na treningu siatkówki znów dochodzi między nimi do kłótni, trenerka ma już dość. Dziewczyny, które zawsze grały w przeciwnych drużynach, teraz zaczną...