Czarnowłosa była coraz bliżej mojej szyi. Czułam jak, oddech mi przyspiesza, a serce bije jakby za chwilę miało wyskoczyć z piersi.
Byłam pewna, że ona czuje to, jak i moje zdenerwowanie.
Kiedy dzieliły ją milimetry od położenia swoich warg na mojej szyi.
Usłyszałyśmy głośne pukanie oraz donośny głos. Zielonooka odskoczyła ode mnie szybko i otworzyła laptop. Trochę rozbawiła mnie ta jej reakcja.
- Puk Puk wchodzę - zaczął głos za drzwiami. Otworzyły się w progu stał trzynastolatek lub czternastolatek. Przyjrzałam się mu. Miał bujną brąz czuprynę, która opadała mu odrobinę na lewą stronę czoła, oczy małe koloru brązowego, zadarty nosek, zaróżowione policzki i twarz dość kwadratową.
Wszedł pewnie do pokoju i usiadł na fotelu obrotowym, który stał obok biurka. Obrócił się na nim trzy razy wokół własnej osi po czym jego brązowe tęczówki skupiły się na nas.
- Jesteś koleżanką mojej siostry? - zagadnął patrząc na mnie.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się miło.
- Tak znamy się ze szkoły, ale czy jesteśmy koleżankami to nie powiedziałbym - odpowiedziałam - mamy, tylko razem referat - dodałam.
- Czemu nie skoro jesteś u nas w domu musicie się lubić. Moja siostra nie zaprasza byle kogo - cmoknął patrząc to na mnie do na siostrę.
- Czy ci się czasem nie nudzi, co? - zapytała Emma.
- Może trochę - odpowiedział wymachując nogami i szczerząc się od ucha do ucha.
- To może pograj w coś. Możesz też pomóc mamie - wyliczała widocznie zirytowana obecnością młodszego brata.
- Mehhh nie - machnął ręką na jej słowa - w ogóle to Max jestem brat tej zołzy tutaj - przedstawił się, pokazując na siostrę, po czym wystawił dłoń.
- Miło cię poznać ja jestem Julie - potrząsnęłam jego drobną mała dłoń na przywitanie.
- Skoro wieczorek zapoznawczy macie już za sobą to możemy wrócić do pracy - sarknęła czarnowłosa nawet na nas nie patrząc. Wzrok miała utkwiony w ekranie laptopa.
- Ty naprawdę jestem zołzą - powiedziałam z rozbawieniem zerkając na dziewczynę. Max zaśmiał się na moje słowa, ja natomiast jedyne co dostałam to spojrzenie, które gdyby mogło zabijać to już byłabym martwa.
- Już Cię lubię - oznajmił chłopak - a i bym zapomniał - zaczął - mama pyta, czy zostaniesz na kolację. Będzie lazania. Musisz jej spróbować, bo jest obłędna - mówił rozmarzonym głosem po czym dodał - To jak skusisz się Julie? - zapytał patrząc na mnie intensywnie.
- Hmm nie chciałabym przeszkadzać - zaczęłam, lecz Emma mi przerwała.
- Nie będziesz przeszkadzać, a mama robi świetną lazanie i na pewno się ucieszy jak zostaniesz i wyrazisz opinie o niej - powiedziała nie przerywając swojej pracy - tylko miejmy nadzieję, że nie palnie nic głupiego - prychnęła pod nosem, a kącik jej ust lekko się uniósł.
Faktycznie jej mama już pokazała, że mówi to, co myśli, ale nie powiem, że sytuacja przed dwóch godzin mi się nie podobała.
- To w takim razie zostanę i zjem - powiedziałam, a Max aż podskoczył na fotelu. Ten jego entuzjazm był słodki.
- To idę przekazać mamie - oznajmił podnosząc się z fotelu i ruszył do drzwi. Kiedy już sięgał po klamkę zatrzymał się i odwrócił w naszą stronę.
- Nie jesteś uczulona na żaden ze składników? - zapytał, ale gdy zobaczył, że marszczę brwi oraz moją zaskoczoną minę dodał - mama jest trochę przewrażliwiona na tym punkcie i pyta wszystkich, którzy przekroczą próg tego domu - wytłumaczył.
CZYTASZ
Nie taki był plan
RomanceJulie i Emma od zawsze były do siebie wrogo nastawione. Zawsze rywalizowały ze sobą o wszystko. Gdy na treningu siatkówki znów dochodzi między nimi do kłótni, trenerka ma już dość. Dziewczyny, które zawsze grały w przeciwnych drużynach, teraz zaczną...