9. Ładna jest

862 40 11
                                    

- Serio, musiałaś - zapytałam patrząc na nią groźnie.

- Tak, bo jako Twoja przyjaciółka oraz ulubiona kuzynka wiem, że lubisz dziewczyny. I ja muszę znać twój typ dziewczyny, żeby móc wdrażać w życie mój plan moja droga - powiedziała nalewając, do swojego kieliszka wina.

- Jesteś powalona. Jaki plan? - powiedziałam łapiąc się za głowę kręcąc nią z politowaniem.

- Ale taką mnie ubóstwiasz. I nie powiem Ci - uśmiechnęła się. Prychnęłam pod nosem. Miałam ochotę zaśmiać się jej prosto w twarz.

- To jak dowiem się? No gadaj mi tu motocyklistka, barmanka czy nauczycielka? - mówiła wyliczając na palcach.

- A co jeśli nie potrafię wybrać jednej? - oznajmiłam.

- To wybierz dwie, w czym problem?

- No tak, oczywiście - odpowiedziałam z nutką sarkazmu - wiesz co? Chyba zrobię ci na złość i napije się winka. No więc zdrówko - powiedziałam unosząc kieliszek do ust.

- Ani mi się waż - syknęła patrząc na mnie groźnie - tylko spróbuj wziąć małego łyka, a wytracę ci ten kieliszek z ręki - wycedziła przez zęby przybliżając się bliżej mnie.

- A co z zasadą nigdy nie marnuj alkoholu? - sarknęłam patrząc z rozbawieniem na jej poczynania.

- W tym momencie mam to gdzieś - warknęła. Ja postanowiłam podroczyć się z nią jeszcze bardziej. Przybliżyłam kieliszek do ust i nachyliłam odrobinę nie spuszczając wzroku z blondynki. Moje usta uformowały się w satysfakcjonujący uśmiech. Bawiła mnie ta sytuacja.

Kiedy jeszcze bardziej nachyliłam kieliszek, lewa ręka Rachel zamachnęła się i wytrąciła kieliszek z mojej ręki. Poleciał nad stołem, rozlewając pozostałości po winie na granatowy puchowy dywan, żeby na koniec roztrzaskać się na panelach.

Patrzyłam na nią w osłupieniu i w szoku. Ona naprawdę to zrobiła...

- O ja cię... - urwałam spoglądając na rozbite kawałki szkła - Ty naprawdę to zrobiłaś.

- A co myślałaś, że nie jestem w stanie. Nie znasz mnie od dziś - syknęła w moją stronę. Zauważyłam w jej wyrazie twarzy niezadowolenie - jak mogłaś nie odpowiedzieć na to pytanie, przecież ono było cudne. Powtarzam CUDNE - dodała akcentując ostatnie słowo bardziej.

Przewróciłam oczami na jej słowa, lecz po chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł.

- Możemy pójść na kompromis - zaczęłam - ja odpowiem na to pytanie, jeśli ty powiesz mi co to plan wytworzył się w twojej głowie - oświadczyłam zakładając ręce na klatce piersiowej i mierząc kuzynkę nieprzychylnym wzrokiem.

- No dobra zgadzam się - bąknęła nieco niezadowolona.

- A no więc zacznę od końca... - zaczęłam - nauczycielka odpada, ponieważ ma oczy czarne, a ja uwielbiam jasne... - zamyśliłam się - kolejna jest barmanka. Kurczę mogłaś coś więcej o niej powiedzieć, ale dobra załóżmy, że jest blondynką i ma jasne oczy - mówię co chwilę zerkając na reakcję dziewczyny, która siedzi cicho i słucha mnie uważnie - mówiłaś również, że jest piękna i urocza i o zjawiskowym uśmiechu. Zwróciłaby moją uwagę zdecydowanie. Pierwsza czarnowłosa również. Nie pogardziłabym przejażdżką na motorze. Więc wniosek jest taki, że nie potrafiłabym wybrać jednej z nich, bo obie Panie są w moim typie. I nawet nie mam zamiaru wybierać.

Blondynka zamrugała kilka razy powiekami, następnie spojrzała na mnie uśmiechając się zadziornie, a ja wiedziałam, że ten uśmieszek zwiastuje kłopoty.

- Łał dowiedziałam się więcej niż chciałam - powiedziała - ale... - urwała zerkając na mnie spod przymrużonych powiek - ja nic ci nie powiem - dodała szybko oddalając się na koniec kanapy.

Nie taki był planOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz