Dla twojego dobra
🔥🌊🔥
Lekcje dłużyły mi się niemiłosiernie. Być może było to spowodowane tym, że na żadnej z nich nie potrafiłam się skoncentrować. Dzisiejszy dzień zaczęłam biologią, gdzie omawialiśmy najbardziej znienawidzony przeze mnie temat — stawonogi. Wpatrywanie się w filmik o budowie pajęczaków było istną męczarnią. Bałam się każdego insekta, który znalazłby się w moim pokoju, ale pająki były zdecydowanie najgorsze. Co wieczór przeszukiwałam wszystkie kąty, by upewnić się, że nie zawitał do mnie żaden przedstawiciel tych zwierząt.
Dodatkowym minusem tych zajęć było to, że zyskałam współtowarzysza ławki. W mojej szkole do lunchu odbywały się przedmioty rozszerzone, a po nim te na poziomie podstawowym. Klasy były dzielone na mniej więcej równe grupy. Moja — klasa trzecia „a" — została rozdzielona na trzy części. Ja uczęszczałam do tej najmniej licznej, siedmioosobowej. Korzystałam z tego, że była to liczba nieparzysta i siedziałam w ławce samotnie. Doszedł do nas Enzo, a z racji, że ostatnie miejsce znajdowało się przy mnie, musiałam odtąd spędzać każdą lekcję w jego towarzystwie. To dopiero drugi dzień, a ja już miałam tego dość. Nie mogłam powstrzymać się od zerkania na niego kątem oka. Głowę miałam ciężką od wyrzutów sumienia.
Przyczyniłam się wczoraj do narkotykowego uzależnienia dwóch osób...
A już niedługo czekało mnie kolejne zadanie.
🔥🌊🔥
— Byłam wczoraj u Willa — zakomunikowałam Elenie, gdy czekałyśmy w kolejce w stołówce.
Spojrzała na mnie przelotnie, najprawdopodobniej wyczuwając grunt, jak się z tym czułam. Nie zadała żadnego pytania, a jedynie czekała w milczeniu, czy będę kontynuować temat. Musiałam więc wyglądać niezbyt entuzjastycznie.
Zresztą, cóż się dziwić?
— Jest na obserwacji. W jego sali oprócz niego, było jeszcze dwóch chłopaków. Jednego z nich zabrano, bo wyniki miał koszmarne i od razu musieli podjąć jakieś kroki.
— Jak on się ma? Daje sobie radę? — szepnęła, zaciskając palce na różowym portfelu ze sztucznej skóry.
Przygryzłam dolną wargę. Tak naprawdę nie rozmawiałam z nim o tym. Oglądaliśmy telewizję, a w połowie moich odwiedzin poprosił, bym położyła się obok niego. Zasnął, wtulony w moje ramię.
— Chyba nie do końca rozumie, co się dzieje. — Patrzyłam, jak kucharka nakładała chłopakowi przed nami kanapki z kotletem mielonym i awokado. — Albo może rozumie? Nie mam pojęcia. To wszystko jest takie przerażające — westchnęłam.
Przyjaciółka ścisnęła mój nadgarstek, posyłając mi czuły uśmiech.
— Będzie dobrze. Musi być. Will ma w was ogromne wsparcie.
— Boję się, El. Co jeśli on...? — Zacisnęłam powieki.
— Ciii, nie myśl o tym. Będzie dobrze.
Poczułam dłoń na moim ramieniu.
— Heeej, jak się mają moje ulubione koleżanki?
Zacisnęłam zęby. Elena wypuściła głośno powietrze, co nie było dobrym znakiem.
— Spierdalaj! Nie jesteśmy twoimi koleżankami! — warknęła.
— Doprawdy? — Uniósł brwi. Przeniósł wzrok na mnie. — Też tak uważasz, Vic?
Przyjaciółka świdrowała mnie swymi niebieskimi oczami. Enzo zaś uniósł wymownie kącik ust. Byłam pomiędzy młotem a kowadłem. Z El znałam się od pierwszej klasy szkoły podstawowej, a więc od jedenastu lat. Wiedziała o mnie niemal wszystko. Zawsze potrafiła poprawić mi humor. Była gotów zburzyć świat, jeśli to miałoby mi pomóc. Enzo przewijał się w moim otoczeniu od klasy czwartej. Najpierw był tylko przedstawicielem rodziny owianej tajemnicą, z którym w ogóle nie rozmawiałam, lecz szybko zmienił się we wroga. Teraz jednak miał mi pomóc. Nie mogłam wybrać pomiędzy osobą, która była dla mnie jak siostra a kimś, dzięki któremu miałam zyskać pieniądze na leczenie brata. Dlaczego?
CZYTASZ
MORZE POPIOŁÓW
Teen FictionGdy poświęcenie dla bliskiej osoby staje się przekleństwem... Victoria Bruthburry pochodzi z mało zamożnej rodziny, w której na pierwszym miejscu zawsze stawia się miłość i wzajemne wsparcie. Dzięki stypendium naukowemu dziewczyna może uczęszczać do...