ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI

33 3 19
                                    

Witaminki

🔥🌊🔥

Wpatrywałam się w telefon, czekając, aż wybije godzina szesnasta.

Z racji przebywania na izolacji mającej na celu zapobieganie infekcji przed pierwszą dawką chemii, nie mogliśmy odwiedzać Willa, umawialiśmy się zaś na rozmowy telefoniczne. Jego stan tego wymagał, ponieważ był osłabiony, a wyniki z każdym dniem stawały się coraz gorsze. Niestety, musiał czekać na swoją kolej...

Gdy zegar na wyświetlaczu wskazał czwartą, usłyszałam dźwięk nadchodzącego połączenia. Od razu wcisnęłam zieloną słuchawkę.

— Cześć, maluchu! — Starałam się zabrzmieć jak najbardziej optymistycznie.

— Icia! — Jego głos był ściszony.

Położyłam się na brzuchu na łóżku. Oparłam brodę na przedramieniu.

— Co słychać?

— Przychodzą do mnie kosmonauci! — wypalił.

Ściągnęłam brwi.

— Jak to? Opowiedz mi.

— No, takie panie ubrane w dziwne stroje! Wyglądają jakby przyleciały z kosmosu! Pobierają mi krew i zmieniają worki, które są połączone z plastrem na mojej ręce!

Chodziło o pielęgniarki monitorujące jego stan oraz podłączające kroplówki. Ubraniami kosmitów były zapewne specjalne stroje w celu zachowania sterylności pomieszczenia.

Czy powinnam mu to wyjaśnić? A może lepiej, żeby myślał, że to przybysze z kosmosu?

— Powiem ci coś w sekrecie, ale nikomu nie mów, dobrze? — szepnęłam, uśmiechając się sama do siebie. — Zostałeś wybrany do badań przez kosmitów. Jesteś wyjątkowy i silny, więc się tobą zainteresowali. Niedługo poddadzą cię takiemu małemu zabiegowi. Będą ci wlewać eliksir superbohaterów! Super, prawda?

W słuchawce zapadła chwilowa cisza.

— Czyli nie jestem chory? — zapytał z entuzjazmem. Ścisnęło mnie w klatce. — Będę superbohaterem?!

— Już jesteś superbohaterem, ale dzięki ich działaniom, będziesz jeszcze potężniejszy! Musisz tylko bardzo, bardzo uwierzyć w swoje moce! — Byłam podekscytowana, bo miałam nadzieję, że dzięki takiej wizji, Will będzie walczył z białaczką jak lew.

— Ale ekstra!

Zapatrzyłam się na kremową ścianę.

— Tylko pamiętaj, nikomu nie mów. To tajemnica!

— Nikomu nie powiem, obiecuję. A będę taki, jak Spiderman? On jest najlepszy! — To zaskakujące, jak pod wpływem tej rozmowy, mój brat zyskał energię.

W moich oczach stanęły łzy.

— Będziesz jak Spiderman i inni razem wzięci! Będziesz od nich silniejszy!

Czułam się źle, że okłamałam Willa. Liczyłam jednak, że pomoże mu to w leczeniu...

🔥🌊🔥

Nie miałam siły do nauki.

Naprawdę.

Do majowych egzaminów zostały cztery tygodnie. Czekało mnie pięć testów: podstawowy angielski, zaawansowane biologia i chemia oraz matematyka na obydwu poziomach. Zakres materiału obejmował całą trzecią klasę.

Gdy przechodziło się szkolnym korytarzem, słyszało się wiele rozmów na temat przygotowań. Każdy się uczył — bardziej lub mniej — ale uczył. A ja? Cóż, moje powtórki się nawet nie zaczęły.

MORZE POPIOŁÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz