Kto ci to zrobił?
🔥🌊🔥
Obudziło mnie rytmiczne pikanie. Potarłam twarz z jękiem. Miałam wrażenie, że masa mojego ciała się zwielokrotniła. Powitała mnie przeraźliwa jasność. Zmrużyłam powieki, by przerwać taniec mroczków przed oczami.
— Victorio, jak się czujesz?
Potrzebowałam kilku sekund, zanim rozpoznałam głos Enzo. Słyszalna w nim była nuta zmartwienia. Z wysiłkiem na niego spojrzałam.
— Gdzie ja jestem? — wyszeptałam.
Poderwałam się do siadu, ignorując palący ból we wszystkich częściach ciała. Rozejrzałam się wokoło. Widok medycznych sprzętów, aparatur i kroplówki podłączonej do wenflonu na mojej dłoni pozbawił mnie tchu.
— Hej, hej! Vic, spokojnie! Już wszystko jest w porządku! — Delikatnie, acz stanowczo zmusił mnie, bym ponownie się położyła.
— Enzo, czy ja... — wykrztusiłam, bojąc się jego odpowiedzi. — Czy ja znowu...
Zmarszczył czoło. Początkowo nie zrozumiał, o co pytałam. Dopiero po chwili przypomniał sobie jedną z naszych rozmów.
— Nie, nie, to nie to. Vic, ktoś ci coś dosypał do drinka.
— Co? — wyplułam to krótkie słowo z prawdziwą dezorientacją. — J-jak to? Kiedy?
Wskazał brodą na krawędź szpitalnego łóżka.
— Mogę?
Pokiwałam ociężałą głową.
— Posłuchaj mnie uważnie. Czy pamiętasz, że się posprzeczaliśmy? — Jego wzrok był poważny, nie było w nim ani szczypty kpiny.
Wytężyłam mózg do pracy, która w tamtym momencie była porównywalna do dwunastogodzinnej zmiany w kamieniołomie.
— Pamiętam. Poleciałam potem do Eleny i na nią nawrzeszczałam.
— Co było potem? Spróbuj się skupić, to ważne — mówił powoli, za co byłam mu niezmiernie wdzięczna.
Wspomnienia z poprzedniego wieczoru spowijała mleczna mgła. Dotarcie do nich było trudne i wręcz bolesne. Minęło kilka minut, zanim udało mi się je odblokować.
— Przeprosiłam El, przytuliłyśmy się i Mason zapytał, czy chcemy się czegoś napić — wyjąkałam, walcząc z niewspółpracującym ze mną językiem.
— Kurwa! — Oparł policzek na zaciśniętej pięści. — Kto zamawiał drinki?
Przymknęłam na moment powieki. Oczy zbyt bardzo mnie szczypały, a jego pytania zbyt bardzo mnie męczyły.
— No... Mason.
— Co za pierdolony skurwysyn! To on powiedział barmanowi, żeby coś wsypał!
Uniosłam brwi. W żaden sposób mi to nie pasowało.
— I barman tak po prostu by to zrobił? Nie wezwał ochrony?
Zacisnął wargi w cienką linię. Wziął głęboki wdech.
— Nie, Vic, to normalne w takich klubach. To nie potańcówka dla dzieci.
— Pozwalasz na to?! — Wytrzeszczyłam oczy.
Enzo spojrzał na mnie jak na wariatkę.
— Ja? A co ja mam z tym wspólnego?
— Mówiłeś, że to twój klub.
CZYTASZ
MORZE POPIOŁÓW
Teen FictionGdy poświęcenie dla bliskiej osoby staje się przekleństwem... Victoria Bruthburry pochodzi z mało zamożnej rodziny, w której na pierwszym miejscu zawsze stawia się miłość i wzajemne wsparcie. Dzięki stypendium naukowemu dziewczyna może uczęszczać do...