ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY SZÓSTY

37 6 7
                                    

Może jestem w ciąży?

🔥🌊🔥

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Pulsowanie skroni było wręcz nie do wytrzymania. Wtuliłam czoło w poduszkę i głośno jęknęłam. Poczułam metaliczny zapach. Niechętnie się podniosłam, by zlokalizować źródło woni. Na poszewce widniała szkarłatna plama. Zmarszczyłam czoło i wiedziona przeczuciem, dotknęłam nosa. Wyczułam na nim coś szorstkiego. Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej. Włączywszy aplikację aparatu, moim oczom ukazała się zaschnięta krew zdobiąca powierzchnię od dziurek nosa po kontur górnej wargi. Wstrzymałam oddech. Nie krwawiłam z nosa, odkąd skończyłam siedem lat. Zaskoczyło mnie to tak bardzo, że na moment zapomniałam o bólu rozrywającym moją czaszkę. Wpatrywałam się w krew na poszewce, próbując znaleźć sensowny powód tego wydarzenia.

Dopadła mnie paranoja, że byłam na coś chora. W końcu Willowi także się to zdarzało. Pamiętałam dzień, w którym rodzice wieźli go do szpitala (wtedy, kiedy spotkałam się z Enzo na klifach), z powodu właśnie silnego krwawienia z nosa i bólu brzucha. Mnie bolała głowa, co też mogło być jakimś objawem. Moje serce biło jak szalone. Oblały mnie zimne poty, a zęby obijały się o siebie ze zgrzytem. Jakie było prawdopodobieństwo zachorowania w tym samym czasie obydwojga rodzeństwa?

Zrobiło mi się niedobrze. Zemdliło mnie tak niespodziewanie, że nie zdążyłam nawet wpaść na pomysł pobiegnięcia do łazienki. Zwymiotowałam na poduszkę.

Wtedy pomyślałam o ciąży, co już kompletnie pozbawiło mnie tchu. Czy mdłości pojawiają się już na drugi dzień?

Poprzedniego wieczoru mnie i Enzo poniosło, owszem. Ale doskonale pamiętałam, że użył prezerwatywy. Zresztą, trzy dni temu skończyła mi się miesiączka. Nie, to za szybko. To musiało być za szybko, prawda? Rozpłakałam się. Nie miałam siły podnieść się z łóżka, a co dopiero wrzucić poszewkę do kosza na brudy. Siedziałam więc, dusząc się w swoich łzach i modliłam się, by żadna z tych wersji nie była prawdziwa.

— Vicuś, wsta... — głos mamy zamarł.

Podbiegła do mnie i przykucnęła przy łóżku.

— Kochanie, co się stało? — wyszeptała przejęta.

Milczałam, bo co mogłam odpowiedzieć?

Nie wiem, mamo, może jestem w ciąży?

Przespałam się z Enzo Cossem?

Chyba jestem chora?

Zabierz mnie do szpitala?

Nie, ostatnia wersja nie wchodziła w grę. Jeszcze wykryliby narkotyki w moim moczu, krwi czy Bóg jeden wie, czym jeszcze...

— Hej, Vicuś, powiedz coś. Coś cię boli?

Spojrzałam na nią spod wachlarzy przemoczonych rzęs. Przerażenie, które dostrzegłam w jej oczach, świadczyło o jednym — ona też pomyślała o krwawiącym z nosa Willu. Nie mogłam dokładać jej zmartwień. Musiałam znaleźć dobrą wymówkę. Taką, która sprawi, że z jej twarzy zniknie strach.

— To pewnie przez stres — wyjąkałam.

Podziałało, ale nie tak, jak miało. Zmarszczka pomiędzy jej brwiami nie zniknęła. Przejechała dłonią po moich włosach.

— Kochanie, nie martw się o brata. Jest w bardzo dobrych rękach. Lekarze wiedzą, co robić. — Przełknęła ślinę z wyraźnym trudem. — Nie pójdziesz dzisiaj do szkoły, dobrze? Zostaniesz i odpoczniesz, a ja skonfiskuje wszystkie twoje książki, by nie przyszło ci przypadkiem do głowy, by się uczyć.

MORZE POPIOŁÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz