ROZDZIAŁ 27

711 37 3
                                    

📍 24.05.2025r. Monte Carlo, Monako

- Mer! Mer jesteś tu?!- krzyknęła, kiedy weszła do mieszkania. Kuzynka bowiem wracała z Lando i Manon nie wiedziała czy może przypadkiem jeszcze nie są w padoku.

- Jestem, jestem!- odkrzyknęła z pokoju gościnnego i zaraz wyszła do salonu, ubrana w krótką czarną sukienkę i szpilki. Po drodze zakładała jeszcze swoje złote kolczyki, które świetnie współgrały z jej urodą.

- Wybierasz się gdzieś?

- Idziemy przecież świętować Ari! Zdobyłaś pole w Monako!

- Beze mnie.

- Jak to 'bez ciebie'?

- Zostałam zaproszona na kolacje rodzinną przez Pascal i nie ma szans, że się wykręcę- wyjaśniła, przechodząc w pośpiechu do swojego pokoju.

- Czekaj, czekaj. Zostałaś zaproszona na kolacje rodzinną przez...

- Tak wiem- Mer znała Pascal tylko z opowieści i dobrze wiedziała czyją matką była.

- Ulala- zaśmiała się.

- Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie jesteśmy już na ścieżce wojennej.

- Nie no przecież nic nie mówię.

- Jasne.

- Cóż w takim razie Lando dotrzyma mi towarzystwa.

- Jakby i tak czy siak tego nie zrobił- prychnęła pod nosem Manon- Miłej zabawy!- dodała, znikając w łazience.

- Wzajemnie!- zaśmiała się Palmer, wychodząc z mieszkania.

Manon odkręciła prysznic, przekręcając na zimno wodę i weszła do środka. Nalała na dłonie trochę szamponu liliowego i wmasowała go w skórę głowy. Musiała pozbyć się ciężaru dzisiejszych kwalifikacji.
Nie spiesząc się zanadto zajęła się swoją pielęgnacją. Włosy pozostawiła do samoistnego wysuszenia, aby zostały lekko falowane. Ciężko było uzyskać taki naturalny efekt na jej długich do pasa włosach, ale jeśli ma się wystarczająco dużo czasu (i cierpliwości) to jest to wykonalne.

Owinięta w miękki, biały, bawełniany ręcznik wyszła z łazienki i zaczęła przeglądać swoją garderobę. Manon miała dużo ubrań to fakt i wcale się tego nie wstydziła. Lubiła mieć w czym wybierać i tworzyć ponadczasowe stylizacje, szczególnie na jakieś oficjalne wyjścia. Obiad z rodziną Leclerc nie był dla niej oficjalnym wyjściem więc wybranie czegoś zajęło jej tylko chwilę. Postawiła na długą, białą sukienkę z drobnymi czerwonymi kwiatkami i do tego te same sandały co miała dziś w padoku.

 Postawiła na długą, białą sukienkę z drobnymi czerwonymi kwiatkami i do tego te same sandały co miała dziś w padoku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pomalowała jeszcze tylko rzęsy i nałożyła balsam na usta. Włosy wyszły tak jak oczekiwała więc była już gotowa do wyjścia. Wzięła kluczyki od swojego Ferrari F40 i wyszła z mieszkania.

Hall of Fame/ C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz