📍 Monte Carlo, Monako
Manon właśnie piła swoją wieczorną kawę, kiedy jej spokój zniszczył odgłos wydawany przez dzwonek. Ciężko westchnęła, że ktoś ośmielił się zakłócić jej tą wspaniałą chwilę i poszła otworzyć. W drzwiach zastała dobrze znanego jej Francuza.
- Zostawiłaś mnie- to były pierwsze słowa, które padły z jego ust, od razu po tym jak Brazylijka otworzyła mu drzwi.
- Okayy. Również dobrze cię widzieć Gasly- odpowiedziała, wpuszczając go do środka.
- Czemu nic nie powiedziałaś, że wyjeżdżasz wcześniej?- zapytał z wyrzutem, a ona tylko wzruszyła ramionami- Tylko tyle masz do powiedzenia?
- Ale o co ci chodzi? Nie miałam humoru, to wróciłam wcześniej- odpowiedziała, upijając łyk ciepłego napoju.
- Nie zawsze przecież będziesz wygrywać Manon. Nie ma co się smucić. Spójrz na mnie czy Lando, my nie wygrywamy, a cały czas jesteśmy radośni- próbował ją jakoś pocieszyć, ale ta tylko pokręciła głową.
Pierre sam zrobił sobie kawę i usiadł obok Brazylijki.
- Co cię męczy?- zapytał w końcu.
- Nic- odpowiedziała, nawet na niego nie patrząc.
- Właśnie widzę.
- Zajmij się sobą Gasly.
- Ja się sobą potrafię zająć w przeciwieństwie do ciebie, jak widzę.
- Ależ ty jesteś zabawny naprawdę.
- Przestań się użalać nad sobą i zbieraj się.
- Nigdzie nie idę.
- Idziesz.
- Nie.
- Wiesz co? Lando miał jednak rację. Twoim ulubionym słowem jest 'nie'- zaśmiał się Francuz, a Manon która odnosiła kubek do kuchni, po drodze chwyciła poduszkę i rzuciła nią prosto w jego twarz- Ała! Czemu ty mnie cały czas bijesz?- nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Jesteś tak samo dziecinny i durny jak Lan naprawdę- skomentowała, podśmiechując się.
- No nareszcie! Trochę uśmiechu na tej ponurej twarzy- skomentował, dobrze wiedząc, że już poprawił jej humor- No to teraz się zbieraj.
- Nie ma takiej opcji Gasly.
- No dalej. Nie daj się prosić. Będzie Lando i Max... i Daniel- zaczął ją przekonywać.
- Nie mogę.
- A to niby dlaczego?
- Tony i Mer powinni tu zaraz być.
- Mer?
- Palmer. Siostra Tonego.
- Świetnie!- klasnął w ręce- W takim razie ją też zabierzemy. Mamy jeszcze trochę czasu w zapasie, ale radziłby ci iść się już...- *dzwonek*- ...ogarniać.
- To pewnie oni!- zawołała z radością Manon i już pobiegła otworzyć drzwi.
- Arii!!!- wykrzyczała młoda Brazylijka i rzuciła się w ramiona kuzynki.
- Hej Mer. Też tęskniłam- powiedziała, odwzajemniając uścisk i zapraszając ją do środka- Gdzie zgubiłaś Tonego?
- Mówił, że jest zmęczony i pojechał do siebie się położyć- powiedziała, idąc za Manon do salonu, gdzie na kanapie cały czas siedział Pierre.
- Mam nadzieję, że ty nie jesteś zmęczona Palmer- odezwał się Francuz, wstając ze swojego miejsca- Pierre Gasly- przedstawił się, podając młodszej Brazylijce dłoń.
CZYTASZ
Hall of Fame/ C.L.
Teen FictionAriana Manon Senna tak samo utalentowana jak ojciec, tak samo szybka i zdeterminowana, żeby być najlepszą, żeby wygrywać. Pojawienie się kobiety w Formule 1, będącej na dodatek córką wspaniałego kierowcy wszech czasów Ayrtona Senny, wzbudza ogromne...