ROZDZIAŁ 50

391 35 10
                                    

📍23.11.2025r. Las Vegas, USA

Weekend w Brazylii został przez nią totalnie zdominowany. Startowała z pole position do sprintu i wyścigu i oba z nich ukończyła na pierwszym miejscu. Publiczność przez wszystkie dni była niesamowita i Manon mogła czuć bijące od nich wsparcie. To było niesamowite uczucie. Od samego początku swojego pierwszego sezony, wiedziała, że każdy będzie mieć jakąś opinię na jej temat. Niektórzy ją uwielbiali, a inni nienawidzili, ale to drugie nie miało żadnego znaczenia. Nie dla niej. Nie kiedy wygrywa i spełnia marzenia.

Tydzień po wyścigu spędzili jeszcze w Brazylii, a kolejny (w przerwie między wyścigami) w LA. Był to świetny czas aby odpocząć i zabawić się ze znajomymi. Niestety trzeba było wrócić do rzeczywistości i skupić się na dwuch ostatnich wyścigach sezonu. Wczorajsze kwalifikacje w Vegas poszły całkiem nieźle w ogólnym rozrachunku, a personalnie dla Manon bardzo dobrze. Uplasowała się po raz kolejny na pole position. Tor nie bardzo jej odpowiadał, a cała otoczka tego wyścigu była doś dziwna. Nie czuła się tam dobrze to na pewno. Jej zdaniem jeden wyścig w USA byłby wystarczający, ale czego Formuła 1 nie zrobi dla pieniędzy. Nie wiedziała który wyścig jest gorszy- Vegas czy jednak Miami. Zdecydowanie Austin było z nich najlepsze i dziewczyna zostawiłaby tylko ten, a reszte wycięła z kalendarza. "Jak tak dalej pójdzie, to będziemy mieć same wyścigi po Stanach"- tak skomentowała jedno z pytań zadanych jej na konferencji prasowej. Cóż, trudno było się z nią nie zgodzić.

Dzisiejszy wyścig zaczyna się późno, więc przynajmniej mogli się wyspać i na spokojnie wyrobić z wyjściem do padoku. Jak pomyśli sobie o dzisiejszej paradzie kierowców to już jej się nie dobrze robi. Jedno słowo, które dobrze to opisze to "cyrk". Ani trochę się jej to nie uśmiechało, ale nie miała wyjścia. Cóż, przynjamniej nie tylko ona była hejterem numer jeden, bo Max wiernie wspierał ją w tej kwestii. Daniel, Lan, jak i Charles uznali jedenak ten weeken jako ich personalne przedstawienie i przez cały czas świetnie się bawili w blasku reflektorów. Można sobie tylko wyobrazić minę jej i Verstappena na te szopki, które odstawiali wyżej wymienieni.
_________________________________
@Manon.Senn

Caption: Ready to go

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Caption: Ready to go. Are you ready Vegas?
story posted
______________________________
"Manon P1!! Wygrywasz w Las Vegas!" poinformował ją zadowolony Bono.

"Dziękuję!"

"Nadal tak nie lubisz tego weekendu?" zażartował. Tak, Manon dała każdemu odczuć, że nie podoba jej się tutaj. Na tym wyścigu/kwalifikacjach/mediach narzekała najwięcej i nic ją to nie obchodziło.

"Nadal mi się nie podoba tutaj, zgadza się. Przynajmniej tyle dobrego, że wygrałam" podsumowała. Jedyne na co teraz czekała to impreza, która się później szykuje. Tylko to trzymało ją na duchu, że ten dzień, ba weeken może być uratowany.

Po kąpieli w szampanie, jaki zafundowali jej Daniel i Max oraz po załatwieniu wszystkich formalności (co zajęło zdecydowanie za dużo czasu), Manon w końcu wróciła do hotelu, gdzie znalazła śpiącego na łóżku Charlesa. Widać nie tylko ona była zmęczona, a jeszcze czeka ich wyjście do kasyna, gdzie ma się odbyć cała celebracja. Westchnęła zmęczona już na samą myśl o tym.

Hall of Fame/ C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz