ROZDZIAŁ 36

617 43 4
                                    

📍Monte Carlo, Monako

Manon jak tylko wstała, co nastąpiło dopiero długo po południu, ogarnęła się i zebrała do Charlesa. Przyjechała odebrać swoje kwiaty, ale przy okazji przywiozła mu też mały upominek, który zwinęła po weselu.

Stała więc teraz przed mieszkaniem Monakijczyka i zastanawiała się, jak się będzie miała przywitać, co powiedzieć i tak dalej. Dziwne, nigdy nie stresowały jej takie błahe rzeczy. Jej ręka była jednak szybsza od jej umysłu, bo nawet nie zorientowała się kiedy nacisnęła dzwonek. Najpierw rozległ się piskliwy dźwięk, a chwilę później drzwi już stały otworem. Zupełnie jakby tylko czekał, aż zadzwoni.

Manon podczas ich rozmowy wspominała, że już w czwartek będzie w domu, ale szczerze podejrzewał, że skusi się i zostanie u rodziny na dłużej. Nawet mimo takich myśli, przez cały dzień nie ruszył się z domu, żeby przypadkiem nie przyszła kiedy go nie będzie.

Właśnie od niechcenia przeglądał instagrama, kiedy rozbrzmiał dzwonek. Zanim jednak otworzył, zdążył zobaczyć relacje swojego przyjaciela, która pochodziła z wczorajszego wieczoru. Na story było widać Manon i jej kuzynkę Palmer, leżące na podłodze i zapewne świetnie się bawiące...
_____________________
@pierregasly

_____________________@pierregasly

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Caption: Too much sugar... or mabey alcohol

Tagg: @Manon.Senna, @PalMer, @S.Tonyy, @landonorris

story posted
_______________________________

- Bonjour Cha- przywitała się Manon z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Od kiedy to się tak szczerzyła bez okazji.

- Hej- odpowiedział krótko i wpuścił ją do środka. Brazylijka od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Nie było bowiem widać jego zwyczajowego uśmiechu, do którego się tak przyzwyczaiła.

- Wszystko w porządku?- zapytała trochę zmartwiona. "Może te sprawy, o których wtedy mówił nie poszły dobrze" zastanawiała się w myślach. Chłopak jednak zignorował jej pytanie, a jej zostało jedynie podążanie za nim przez korytarz.

- Chcesz coś do picia?- zapytał, tak jakby od niechcenia- Zrobię nam kawę- odpowiedział sam sobie, zanim ta w ogóle otworzyła usta, po czym zniknął w kuchni. Manon zdezorientowana przez chwilę wpatrywała się w miejsce, w którym jeszcze sekundę temu stał, po czym usiadła w salonie, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Odstawiła upominek, którego chłopak w ogóle nie zauważył, na stolik i westchnęła ciężko. Jeśli chodzi o sam upominek, to nie było to nic nadzwyczajnego, bo co niby można wynieść z wesela prócz brazylijskiego alkoholu?

Kierowca Ferrari zaraz pojawił się z powrotem i postawił przed nimi dwie parujące filiżanki z kawą. Usiadł obok niej, ale nie odezwał się słowem. Wyglądał na zamyślonego, ale i zirytowanego? Zupełnie jak na początku roku, kiedy go poznała.

Hall of Fame/ C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz