ROZDZIAŁ 35

594 38 2
                                    

📍Sao Paulo, Brazylia

Wylądowali w Brazylii późno w nocy, więc Manon stwierdziła, że lepiej będzie pojechać do jej małego mieszkania, niżeli robić zamieszanie w domu rodzinnym. Postanowiła, że wybiorą się tam jutro z rana, o ile wstaną. Takie długie loty nie należą do przyjemnych, także może być różnie.

- Gdzie jesteśmy?- zapytał ledwie przytomny Gasly.

- W moim mieszkaniu- odpowiedziała krótko, otwierając drzwi.

- A nie mówiłaś, że mieszkasz w wielkim domu rodzinnym?

- Tak. Normalnie mieszkam, ale stwierdziłam, że dzisiaj lepiej się tu zatrzymać i odpocząć. Jutro z rana tam pojedziemy i wszystko ogarniemy- wyjaśniła mu- Na ten moment życzę ci dobrej nocy Gasly. Przyda ci się- powiedziała i rozeszli się do pokoi. Obydwoje prawie od razu zasnęli. Manon dobrze wiedziała, że porządny sen jej się przyda, żeby jutro nie wydłubała komuś przypadkiem oczu.
_______________________

- Pobudka śpiąca królewno- zawołała, wskakując na łóżko, na którym spał Francuz.

- Daj mi spać- usłyszała w odpowiedzi zaspany, pół stłumiony przed poduszki głos. Zaśmiała się pod nosem i rozparła wygodnie.

- Niestety, ale nie ma takiej opcji Pedro. Jest już  po 12:00, a wesele zaczyna się o 15:00, a my mamy jeszcze dużoo do roboty- wyjaśniła- Także nie marudź i wstawaj- zdarła z niego kołdrę, której kurczowo się trzymał- Śniadanie jest w kuchni. Pośpiesz się- dodała wychodząc i zostawiając go samego, na pół przytomnego.

Pierre westchnął z niezadowoleniem, przeciągnął się i zaspany powoli zwlekł się z łóżka. Wyciągnął z walizki pierwsze lepsze ubrania i powlókł się do łazienki. Potrzebował szybkiego prysznica, żeby dojść do siebie i zacząć widzieć świat.

Manon tymczasem siedziała w kuchni, pijąc kawę i esemesując z Palmer.

Pomero: Gdzie ty jesteś do jasnej cholery!!!!???

Ariana (not) Grande: W mieszkaniu.

Pomero: Czemu nie w domu?!

Ariana (not) Grande: Czemu krzyczysz?

Pomero: Bo wszyscy mnie denerwują!

Ariana (not) Grande: Lando?

Pomero: On nie akurat. Pomaga w ostatnich przygotowaniach.

Ariana (not) Grande: Lando w czymś komuś pomaga?

Pomero: Ha ha ha, nie udawaj, że jesteś taka zdziwiona.

Manon odłożyła telefon, przewracając oczami. Zaraz jednak dostała kolejne wiadomości.

Pomero: Kogo wzięłaś ze sobą?
Pomero: Leclerca?

Ariana (not) Grande: Nie.
Ariana (not) Grande: Pierre jest ze mną.

Pomero: Czemu nie Leclerca?

Ariana (not) Grande: Powiem ci wszystko później.

Pomero: Czekam.

Palmer była połowicznie wtajemniczona w całą sytuację z Charlesem, co było dla Manon bardzo ważne. Zawsze mogła z nią o wszystkim porozmawiać i poczuć, że kamień spada jej z serca. Postanowiła, że to co się ostatnio wydarzyło opowie jej podczas samego wesela. Miejmy bynajmniej taką nadzieję.

Hall of Fame/ C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz