ROZDZIAŁ 33

622 40 2
                                    

📍 Monte Carlo, Monako

- Co będziesz teraz robić przed Hiszpanią?- zapytał, siadając na kanapie obok niej i podjadając z jej paczki orzeszki.

- Tak właściwie to jutro już lecę do Hiszpani. Chcę trochę odpocząć i pozwiedzać Barcelonę- wyjaśniła z uśmiechem. Dopiero co wrócili do Monako i siedzieli zmęczeni na kanapie w jej mieszkaniu, zajadając się orzeszkami, które kupili po drodze.

- Oł- zdziwiła go ta informacja i to wcale nie pozytywnie. Chciał spędzić z nią trochę czasu, dobrze się bawiąc, ale jak widać nie było mu to dane. Lubił, ba uwielbiał wręcz spędzać czas w towarzystwie Brazylijki. Mógł wtedy zapomnieć o problemach i ciężarze, jaki nad nim wisiał w tym sezonie. Ironią tego wszystkiego było też to, że to mniej więcej przez nią miał tyle na głowie. Manon skutecznie wygrywała każdy wyścig i jeszcze nikt poza nim nie stanął jej na drodze. Nie można było jej odmówić determinacji, ale i niesamowitego talentu. Mercedes naprawdę wiedział co robi biorąc ją do zespołu w tym sezonie.

- Co?- zapytała zdziwiona jego odpowiedzią i odwróciła się w jego stronę, aby móc spojrzeć mu w oczy. Te zielone przepiękne oczy, na które mogłaby patrzeć godzinami wyrażały teraz smutek? Bardzo dobrze zdawała sobie sprawę, jak wygląda smutek w jego oczach i musiała przyznać, że serce jej pękało widząc go w takim stanie wtedy podczas wyścigów.

- Nie, nic- Manon nie odpuściła jednak, nie spuszczając z niego wzroku. Nagle poczuł jak ręce mu się pocą. Nie wiedział co mam jej powiedzieć, żeby mu uwierzyła. Manon tylko westchnęła i z powrotem się położyła. Tym razem jednak jej głowa spoczęła na ramieniu Charlesa, który nadal czuł zakłopotanie. Brazylijka natomiast popadła w rozważania, starając się nie zaproponować mu, aby pojechał z nią.

Cóż, poległa gdzieś w połowie filmu. "Świetnie Manon".

- Wiesz co- odezwała się nagle znikąd, w trakcie oglądania filmu. Charles spojrzał na nią z góry z ciekawości co chce mu powiedzieć- Jeśli nie masz co robić i chciałbyś, to możesz się zabrać ze mną. Nie mam nic przeciwko- dokończyła spokojnie. Nie patrzyła na niego, obawiajac się jego reakcji. Nie chciała mu się narzucać i brzmieć jak desperatka, ale przecież to tylko niewinna przyjacielska propozycja, prawda?

"Tak, tak, tak!!"

- Wiesz, nie chciałbym ci przeszkadzać- kłamstwo, to znaczy w sumie prawda, nie chciałby jej przeszkadzać, ale chciałby być tam z nią. Od kiedy stał się tak uzależniony od jej towarzystwa?

- Aj tam- machnęła ręką, siadając prosto i w końcu spoglądając na niego- Przyda mi się ktoś, kto zna już to miasto i mnie oprowadzi- kłamstwo. Była już kiedyś w Hiszpani, co jednak nie znaczy, że zwiedziła całą Barcelonę.

- Nie byłaś nigdy w Hiszpani?- zapytał, unikając jak na razie odpowiedzi (oczywistej odpowiedzi).

"No to wpadłaś" przeklęła się w myślach, ale niczego nie dała po sobie poznać.

- Byłam..., ale nigdy nie miałam czasu, aby pozwiedzać- bezpiecznie.

- Okay, w takim razie, skoro nie masz nic przeciwko to z chęcią się zabiorę i oprowadzę cię po mieście- odpowiedział, opanowując głos zadowolenia, który krzyczał w jego głowie.

- Świetnie- uśmiechnęła się promiennie i dzięki bogom wrócili do oglądania filmu. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że ani jedno, ani drugie nie mogło się już skupić na tym co leciało w telewizji. Oj cóż za zwrot akcji, prawda?
________________________________
📍Barcelona, Hiszpania
____________________________
@charles_leclerc

Hall of Fame/ C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz