Boo!
<doczekaliście się, rozdział +18>
> ---- ⋆🎃⋆ ---- <
Książki na regale w salonie w końcu zostały na powrót ułożone, jednakże zamiast zabrać pudełko pełne najróżniejszych ozdóbek, postanowiłaś trochę poprzyglądać się swojemu małemu dziełu. Pomarańczowe lampki w kształcie małych dyń z różnymi minami wydawały Ci się wyjątkowo urocze. Oplatały całą biblioteczkę, tworząc magiczną obwódkę, która rozjaśniała salon oświetlony mnóstwem świeczek znajdujących się dosłownie wszędzie. W powietrzu unosił się ich miły, lekko słodkawy zapach, który dodatkowo uspokajał.
Zamyśliłaś się na moment, poprawiając odruchowo co chwilkę biały kabelek, do którego przyczepione były lampki. Zainstalowanie tego pięknego klimatycznego łańcuszka było prawdziwym utrapieniem. Ilekroć czegoś dotknęłaś, inna część się odklejała, by po chwili wszystko się zerwało i spadło na podłogę. I tak w kółko, jednak byłaś zbyt zdeterminowana, aby odpuścić. Zawzięłaś się, że udekorujesz cały dom na ten specjalny dzień. I słowa dotrzymałaś - każde pomieszczenie posiadało większe lub drobniejsze ozdóbki, które tworzyły te upiorną a zarazem uroczą jesienną atmosferę.
— Wszystko w porządku? — Usłyszałaś tuż przy uchu.
Ciepły oddech wywołał na Twojej skórze ciarki, które w przyjemny sposób przeszły po całym ciele. Moment później silne ramiona owinęły się wokół Twojej talii, zamykając Cię w szczelnym uścisku, tak ciasnym, iż po chwili poczułaś jak na Twoje plecy napiera wyrzeźbiony tors mężczyzny, skryty jedynie za cienką warstwą czarnej przylegającej koszulki bez rękawów.
— Tak, po prostu na moment odpłynęłam — uspokoiłaś ukochanego, reagując nieświadomie uśmiechem na jego bliskość. — Jak Ci się podoba?
Kakashi oparł najpierw swoją głowę na Twoim ramieniu i wlepił wzrok w błyszczące lampki dające dyskretne bursztynowe światło.
— Ładne — stwierdził i na moment przymknął powieki, wzmacniając swój uścisk.
— Nawet nie popatrzyłeś dokładnie! — burknęłaś z wyrzutem.
Skrycie liczyłaś na jakieś większe słowa, które oddałyby uznanie na jakie zasługiwała Twoja ciężka praca, dlatego strasznie dotknęło Cię to iż Kakashi podszedł do sprawy w tak leniwy sposób.
Miałaś ochotę wydostać się z jego objęć, by dobitniej przekazać mu swoje obruszenie, jednak nie dane Ci było od niego uciec. Nie tak łatwo bowiem wymknąć się komuś takiemu jak Kakashi.
— A ty dokąd? — spytał z lekkim rozbawieniem. Widząc Twoją naburmuszoną minę, zaśmiał się pod nosem, posyłając Ci pobłażliwy uśmiech. — Powiedziałem przecież, że ładne. Cały dom wygląda bardzo ładnie. Postarałaś się — pochwalił Cię i niespodziewanie złożył lekki pocałunek na Twoim ramieniu.
Ten gest wywołał w Tobie wielkie poruszenie. Kakashi dopiero co wrócił z dość długiej misji, przez co dawno nie otrzymywałaś od niego takich czułości, a to sprawiło, że poczułaś niesforne ciepło na policzkach jak i w środku. By jakoś ukryć przed mężczyzną swoje zawstydzenie, odwróciłaś głowę. Cel został osiągnięty, bo Kakashi zdawał się nie zauważyć tych przeklętych rumieńców, zupełnie inaczej interpretując Twoje zachowanie.
— Oi, przestań się dąsać. Kochanie, nie złość się na mnie — poprosił. Zrobił to jednak tak stanowczym a jednocześnie opanowanym głosem, że na Twoim ciele pojawiła się gęsia skórka. Uwielbiałaś ten zachrypnięty głos. — Może dam Ci trochę słodyczy?
CZYTASZ
Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios
FanfictionKsiążka stworzona, by uczcić 300 follow. Momentami straszny cringe, ale ludzie nadal to czytają, więc zostawiam na pamiątkę.