Zamiana ciałami (2)

2.8K 261 20
                                    

- Dlaczego to mnie spotyka? - jęknęłaś męczeńsko, opierając głowę na ręce i spojrzałaś na Kakashi'ego, który (nadal w twoim ciele) czytał Icha Icha.

- Oj, nie marudź - mruknął tylko pod nosem i zamknął nonszalancko książkę.

- Jasne, tobie to obojętne czy jesteś mężczyzną, czy kobietą - burknęłaś, krzyżując przed sobą ręce.

- Po prostu staram się zaakceptować sytuację - wyjaśnił Kakashi i uśmiechnął się z zamkniętymi oczami.

- Ostrzegam, że jeśli mnie zdenerwujesz, to pobiegnę do łazienki i zdejmę maskę - oznajmiłaś, a on zbladł.

Westchnęłaś ciężko i udałaś się do korytarza. Chwilę później usłyszałaś głośny, kobiecy pisk, szuranie krzesłem i szybkie kroki, które stawały się coraz głośniejsze.

Odwróciłaś się idealnie w momencie, w którym Kakashi wbiegł do korytarza i na ciebie wpadł, uderzając głową w twój rozbudowany tors.

- A ty co? Chcesz, żebym dostała wstrząśnienia mózgu? - posłałaś mu karcące spojrzenie.

- Jak na razie, to chyba ja go dostałem... - wymamrotał Kakashi, łapiąc się za głowę.

- Ale to moje ciało - warknęłaś.

- Tak, pamiętam, ale tak się składa, że przez tą całą aferę zapomniałem o treningu z uczniami - oznajmił.

- Mogłam się tego spodziewać - westchnęłaś ciężko, kręcąc z dezaprobatą głową. - O której zaczyna się ten trening?

- Jakieś... Um... Dwie godziny temu - uśmiechnął się niezręcznie, drapiąc po ramieniu.

- Ja ci kiedyś coś zrobię! - krzyknęłaś wkurzona, zaciskając pięść.

- [Imię], pamiętaj, że to twoje ciało! - zawołał wystraszony, odsuwając się natychmiast. - Chyba nie chcesz skrzywdzić samej siebie, prawda?

Musiałaś przyznać, że miał rację, dlatego powstrzymałaś się od ciosu w głowę i pospiesznie założyłaś buty, następnie udałaś się na trening. Niestety Hatake oznajmił, że idzie z tobą i zdania nie zmieni, więc nie próbowałaś go nawet powstrzymywać.

Gdy tylko dotarliście na pole treningowe, gdzie czekała już drużyna siódma, zostałaś zaatakowana głośnymi upomnieniami przez Naruto i Sakurę którzy nie dawali ci spokoju.

Westchnęłaś ciężko i uspokoiłaś ich trochę gestem głodni, uśmiechając się z zamkniętymi oczami.

- Co tym razem, czarny kot przebiegł ci przez drogę czy zabłądziłeś na drodze życia, dattebayo!?

- Przepraszam za spóźnienie, korki na mieście - oznajmiłaś, a dwójka uczniów przybiła sobie piątki z własnym czołem.

Dobrze ci idzie, [Imię], pomyślał Kakashi, stojący niedaleko od was i uśmiechnął się pod nosem.

~

Maraton 2/4-5

Przepraszam, że nie było wczoraj. Na mojej tablicy znajdziecie wyjaśnienie...

Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz