Zaczęło się od tego, że pewnego październikowego ranka Kakashi przyniósł ci śniadanie do łóżka. Zaskoczona, zjadłaś razem z nim w miłej atmosferze, po czym zaczęłaś się szykować do misji.
Mężczyzna zaskakująco długo narzekał, że nie chce siedzieć w domu sam. Westchnęłaś ciężko i oznajmiłaś mu, że wrócisz po południu. Także więc czekał na ciebie, zastanawiając się nad ważną dla niego decyzją.
Wypełnienie zadania rangi D zajęło ci trochę więcej czasu, niż początkowo szacowałaś, ale i tak wyrobiłaś się przed zmrokiem. Gdy wróciłaś do domu, Hatake oznajmił ci, że dziś wieczór idziecie na randkę.
- To ma być jakiś żart, tak? - zapytałaś zmęczona, mając nadzieję, że, gdy wrócisz będziesz mogła coś zjeść i rzucić się na łóżko, z którego nie miałaś zamiaru ruszać się do jutra.
- Nie, mówię poważnie - oznajmił i uśmiechnął się pod maską.
- Niech ci będzie, a gdzie konkretnie masz zamiar mnie zabrać? - zapytałaś, już planując, jak się ubierzesz.
- Do restauracji, a potem może na jakiś spacer - powiedział i podszedł, by cię przytulić.
- Spacer? W nocy? A wiesz, że mamy październik? - upewniłaś się, mężczyzna ani na chwilę nie tracił dobrego humoru.
- Wiem o tym doskonale. Jeśli będzie ci zimno to wrócimy do domu - przeczesał twoje włosy i cię puścił, schodząc ci z drogi do łazienki, gdzie zamierzałaś spędzić minimum godzinę na szykowaniu się.
Tak, jak Kakashi przewidział, kazałaś mu na siebie długo czekać. Zdążył przeczytać kilka rozdziałów swojej książki, poleżeć na kanapie i zapaść w drzemkę, nim w ogóle wyszłaś z łazienki.
Zapomniał jednak o czasie oczekiwania, gdy wreszcie cię ujrzał. Uśmiechnął się szeroko, lustrując cię wygłodniałym wzrokiem i puścił ci oczko.
- Pięknie wyglądasz - te dwa słowa zdążyłaś usłyszeć co najmniej dziesięć razy w ciągu waszej "randki".
Czułaś, że Kakashi chce to podkreślić, jednakże stało się to trochę irytujące, gdy w kółko powtarzał ci to samo.
Siedzieliście w dość ekskluzywnej restauracji, czekając na posiłek. Kakashi starał się zagaić rozmowę miedzy wami, jednak nadal byłaś zmęczona i zbywałaś go jedynie krótkimi odpowiedziami (jeśli nie pojedynczymi słówkami).
- [Imię], wszystko w porządku? - zapytał w końcu, przykrywając twoją dłoń, którą trzymałaś na stoliku, swoją odpowiedniczką.
- Tak, tak - mruknęłaś i uśmiechnęłaś się do niego słabo.
- Wiesz, że bardzo cię kocham? - spojrzałaś w jego oczy i delikatnie się zarumieniłaś. Zawszę tak reagowałaś, gdy mówił o uczuciach do ciebie.
- Wiem - odparłaś szybko, po chwili chcąc dodać coś jeszcze, ale przeszkodził ci kelner, który przyniósł wasze dania.
Jak zwykle, Kakashi miał problem z jedzeniem, bo przecież nie miał zamiaru zdejmować maski, nawet przy tobie.
Lekko rozbawiona tą sytuacją, jadłaś i przyglądałaś mu się, próbując zgadnąć, jak szarowłosy sobie z tym poradzi.
- Ja idę do łazienki - oznajmiłaś, wstając. Ruszyłaś do toalety, zostawiając Hatake samego ze swoim talerzem.
Stanęłaś przed olbrzymim, podświetlanym lustrem i ze swojej torebeczki wyciągnęłaś puder, by nałożyć go trochę więcej na nosek.
Gdy wróciłaś do stolika, Kakashi siedział zadowolony, wpatrując się w ciebie z uśmiechem pod maską. Spojrzałaś na jego talerz. Był pusty.
Chwilę jeszcze rozmawialiście, głównie o waszym związku. Hatake nie spuszczał z ciebie wzroku i cały czas lekko się uśmiechał, jak zahipnotyzowany.
- Poczekaj chwilę - mężczyzna wstał i odwrócił się gwałtownie, wpadając prosto na idącego (z kieliszkami wina na tacy) kelnera. Przez zderzenie, pracownik restauracji oblał Kakashi'ego czerwonym trunkiem, a to co zostało, skończyło na podłodze razem z tacką i kawałkami potłuczonego szkła.
Nie wiedziałaś czy masz panikować, być wstrząśnięta tym całym zamieszaniem, czy zacząć się głośno śmiać, przed czym i tak musiałaś się powstrzymywać.
Kakashi zaczął wyjaśniać sprawę z kelnerem, który naturalnie bardzo przepraszał i przejmował się tą sytuacją bardziej, niż poszkodowany Hatake.
Skończyło się na tym, że mężczyźni doszli do porozumienia. Dostaliście również butelkę wina na koszt pracownika i udaliście się na zewnątrz.
Miałaś zamiar wrócić z Kakashi'm do domu, by mężczyzna się przebrał i poszedł spać razem z tobą. On jednak miał inne plany i zupełnie nie przejmował się plamą na ubraniu, a przynajmniej nie pokazywał tego przy tobie.
- [Imię]-chan, obiecałaś mi spacer, pamiętasz? - westchnęłaś ciężko, kiwając głową. Złapałaś Hatake pod ramię i pozwoliłaś mu się poprowadzić w nieznanym kierunku.
A co dalej? Dowiecie się w kolejnym rozdziale ^^
CZYTASZ
Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios
FanfictionKsiążka stworzona, by uczcić 300 follow. Momentami straszny cringe, ale ludzie nadal to czytają, więc zostawiam na pamiątkę.