Kakashi siedział pod drzewem, trzymając książkę w dłoni, jednak zamiast uważnie śledzić tekst, wpatrywał się nieustannie w jedną kartkę, zastanawiając się nad przeprosinami.
Oczywistym było, że chciał naprawić to, co popsuło się przez słowa wypowiedziane w gniewie, pod wpływem emocji.
- Kakashi-sensei! - krzyknęła, oburzona zachowaniem Naruto, Sakura.
Dopiero wtedy wyrwał się z zadumy i uniósł wzrok znad lektury na swoich uczniów.
Podczas, gdy on był na biernym treningu ze swoją drużyną, ty pomagałaś w szpitalu Tsunade, która była zadowolona z twoich nowoodkrytych umiejętności medycznych.
Zajmowałaś się Shinobi, którzy broni Konohy podczas ataku Orochimaru. Zamyślona nie zauważyłaś, że do sali zajrzała Piąta Hokage. Zwróciłaś na nią uwagę dopiero, gdy odchrząknęła.
- [Imię], mam wrażenie, że coś jest z tobą nie w porządku. Dobrze się czujesz? - spytała, podchodząc do ciebie.
Kiwnęłaś jedynie głową i zabrałaś lekarstwa, które miałaś podać innym pacjentom.
- To nic takiego - oznajmiłaś i ją wyminęłaś. - Proszę się o mnie nie martwić - dodałaś, wychodząc na korytarz.
Skarciłaś się w duchu za to, że ktoś zdołał zauważyć twój gorszy stan. Jednak nie była to choroba, którą dałoby się wyleczyć przy pomocy leków. Cierpiałaś z miłości i to cię dobijało. Chciałaś się już pogodzić z Kakashi'm i ratować wasz związek, który teraz stał pod poważnym znakiem zapytania.
Praca przy rannych pozwoliła ci choć na chwilę zapomnieć o ostatnich wydarzeniach i skupić się na czymś innym, niż Hatake, jednakże była żmudna i trzeba było czekać na jej efekty dość długo.
Dopiero pod wieczór miałaś zamiar wyjść ze szpitala. Pożegnałaś się z pielęgniarką stojącą przy recepcji i wyszłaś na zewnątrz.
Otworzyłaś szeroko oczy, widząc stojącego kilka metrów dalej Hatake, który trzymał w dłoni wielki bukiet fioletowych hiacyntów*.
Mężczyzna, gdy tylko cię zauważył, od razu ruszył w twoją stronę, ty natomiast zamarłaś w bezruchu, przyglądając się kwiatom.
Kakashi zatrzymał się przed tobą i uklęknął na dwa kolana, patrząc na ciebie z nadzieją i uczuciem w oczach.
- K-Kakashi... Wstań... Jeszcze ktoś zobaczy - powiedziałaś nieśmiało, odruchowo rozglądając się na boki.
- Mam to gdzieś, niech wszyscy patrzą, jak klęcze przed moją ukochaną - oznajmił, wywołując rumieńce na twoich policzkach.
Uśmiechnęłaś się pod nosem, odbierając od niego bukiet kwiatów, który uniosłaś lekko w górę, by drugą dłonią utulić głowę mężczyzny do siebie.
Kakashi uśmiechnął się pod maską, zamykając oczy i objął cię w miarę możliwości.
- Przepraszam - powiedzieliście równocześnie.
~
Fioletowe hiacynty oznaczają prośbę o większą miłość lub przebaczenie za błędy
Maraton 4/4-5
CZYTASZ
Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios
FanfictionKsiążka stworzona, by uczcić 300 follow. Momentami straszny cringe, ale ludzie nadal to czytają, więc zostawiam na pamiątkę.