O nie! Tylko się nie załamywać! To wcale nie tak, że zniszczyłaś książkę Kakashi'ego! Ona jest tylko trochę pobrudzona kawą, nic wielkiego, da się wyczyścić...
Wszystko zaczęło się parę godzin wcześniej. Siedziałaś na polu treningowym, jednak zamiast ćwiczyć, wpatrywałaś się pusto w niebo, zastanawiając nad głupotami.
Wtedy naszła cię myśl, o której w żaden sposób nie mogłaś zapomnieć. Siedziała w twojej głowie i nie mogłaś się jej pozbyć. A jej treść brzmiała; "Ciekawe dlaczego Kakashi lubić tak czytać tę książkę?".
Tego chciałaś się dowiedzieć! Zdeterminowana do granic możliwości, postanowiłaś pójść teraz do Hatake, by poznać prawdę.
Pod jego mieszkaniem znalazłaś się stosunkowo szybko. Nie wiedziałaś jednak czy Kakashi na pewno odpowie na twoje pytanie, dlatego wolałaś nie wzbudzać podejrzeń i zabrać książkę po kryjomu, by później sprawdzić jej zawartość.
Sama nie wierzyłaś, że ten bezmyślny plan może się udać, a jednak! Powiodło się! Hatake nawet nie zauważył, że jego własność zniknęła. Co więcej miałaś szczęście, bo w środku znajdowało się kilka zakładek, zapewne mężczyzna pozaznaczał w ten sposób ulubione momenty, dzięki czemu mogłaś dowiedzieć się nieco więcej o tym, co interesuje go w tej książce.
Gdy wróciłaś do domu, dokładnie przestudiowałaś materiał lektury, zacząwszy od przeczytania dedykacji, na spisie treści skończywszy.
Byłaś w totalnym szoku. Nie miałaś pojęcia, że Hatake interesują tego typu sprawy. Dopiero później zauważyłaś na grzbiecie lektury oznaczenie dla dorosłych. Trudno było ci opanować szok.
Odłożyłaś otwartą książkę na szklany stolik i sięgnęłaś po kawę, parującą w kubku. Pociągnęłaś zdrowy łyk i odetchnęłaś z ulgą, czując jak gorący napój zalewa ci żołądek, a kofeina robi swoje z mózgiem.
Odkładając kawę, niespodziewanie kichnęłaś, przez co twoje ciało - w tym ręka - zadrżało. Część napoju wylała się na twoją dłoń. Syknęłaś, odruchowo wypuszczając kubek, który upadł prosto na książkę.
Początkowo jedynie wpatrywałaś się w przedmiot, zastanawiając się jak bardzo Kakashi cię znienawidzi. Musiałaś jakoś uratować tę - i tak beznadzieją - sytuację. Ostrożnie wzięłaś książkę i zaczęłaś ją oglądać. Kartki nasiąknęły już ciemnym napojem i zaczęły rozmiękać. Chciałaś początkowo to jakoś zmyć, ale zdałaś sobie sprawę, że tak możesz pogorszyć sytuację. Pozostało ci wysuszyć strony i spróbować je jakoś odnowić.
Niestety nie udało się. Ale musiałaś coś wymyślić! Wyszłaś na dwór, mając nadzieję, że na świeżym powietrzu szybciej znajdziesz rozwiązanie. Zamiast tego wpadłaś na jakiegoś człowieka.
- Um.. Sorki - mruknęłaś pod nosem i chciałaś go wyminąć.
- [Zdrobnienie Imienia]-chan!? - zawołał średniego wzrostu chłopak o szpiczastych, czarnych włosach i fioletowych oczach. Przyjrzałaś się mu uważnie, a twoje oczy delikatnie się rozszerzyły.
- Ayato-kun! - krzyknęłaś wesoło i przytuliłaś przyjaciela z dzieciństwa. Chłopak oddał gest i uśmiechnął się ciepło.
Zaproponował ci spacer, aby pogadać, tak jak za starych dobrych czasów. Zgodziłaś się, nie myśląc długo. Przy czarnowłosym choć na chwilę zapomniałaś o swoim problemie, ale tylko po to, by po godzinie sobie o nim przypomnieć. Znów zaczęłaś się martwić, co Ayato zauważył od razu. Zapytał o co chodzi, a wiedząc, że on tak łatwo nie odpuści, wyjaśniłaś mu wszystko.
- Pomogę ci - oznajmił przyjaciel, który, jak zawsze zresztą, zachował spokój, choć lepszym określeniem byłoby, iż w ogóle się nie przejął - czyli to co zwykle.
- Dziękuję! - zawołałaś, jakbyś dostała nowy zastrzyk energii. Przytuliłaś mocno bruneta, uśmiechając się szeroko jak nigdy.
Ayato kazał ci na niego czekać w parku, a sam gdzieś odszedł. Siedziałaś na ławce, obserwując chmury, gdy nagle poczułaś za sobą czyjąś obecność. Odwróciłaś głowę, przekonana, że fioletowoooki wrócił. Zamarłaś w przerażeniu, widząc zamiast niego Kakashi'ego. Chłopak usiadł obok ciebie i spojrzał na twoją twarz wyczekująco.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał dziwnym tonem. Czułaś duże napięcie, panujące między wami. Już myślałaś, że Hatake dowiedział się o tragedii, która spotkała jego książkę, jednak szybko przekonałaś się, że chodzi o coś zupełnie innego. - Kim on do cholery jest?!
- A-ale kto..? - spytałaś zbita z tropu.
- Ten chłopak, z którym się dzisiaj tyle razy przytulałaś - powiedział nieprzyjemnie Kakashi. - Nie kryliście się z tym, skoro tak wielu ludzi was razem widziało.
- Hee..? Kakashi, to nie-... - nie dokończyłaś ponieważ przerwał ci głos Ayato.
- [Zdrobnienie imienia]-chan! - zawołał brunet, podchodząc do was z uśmiechem na twarzy. - Mam! - oznajmił i podał ci zawiniętą w szary papier książkę.
- A więc to jest on - burknął Kakashi i wstał. Mężczyźni spojrzeli na siebie chłodnym wzrokiem. Wpatrywali się w siebie przez dłuższy czas, tocząc bitwę na spojrzenia. Żeby jakoś załagodzić sytuację, wstałaś i stanęłaś pomiędzy nimi.
- Nē, poznajcie się. Kakashi mój chłopak. Ayato mój przyjaciel - powiedziałaś nieco nerwowym głosem, starając się uśmiechnąć.
- Szalenie miło mi cię poznać - wysyczał Hatake, po czym złapał cię za rękę i przyciągnął do siebie. Stanęłaś obok niego, zaskoczona jego dziwnym zachowaniem.
- Mi również - odparł sucho Ayato i spojrzał na ciebie. - [Zdrobnienie imienia]-chan, ja będę się zbierać. Ja ne - powiedział i, włożyszy ręce do kieszeni, odszedł.
- Tia... - mruknęłaś i zerknęłaś na szarowłosego, który wpatrywał się w plecy bruneta. Pomyślałaś wtedy, że jego wzrok był ostry jak nóż i gdyby tylko dało się nim zabić, Ayato leżałby już na ziemi martwy.
Nie chciałaś się odzywać. Kakashi mógłby drążyć temat, a ty musiałabyś mu wszystko wytłumaczyć. W takich sytuacjach zazwyczaj plątał ci się język i bałaś się, że palniesz jeszcze coś głupiego, na przykład na temat "Co się stało z jego książką?".
- Kakashi, chodźmy do ciebie - poprosiłaś, łapiąc go za rękę. Musiałaś szybko dotrzeć do jego domu i w jakiś sposób podrzucić "Icha Icha" nim mężczyzna zauważy, że jego ukochana lektura w ogóle zniknęła. - Tak w ogóle to... Słodki jesteś, gdy pokazujesz swoją zazdrość - dodałaś, uśmiechając się chytrze pod nosem.
CZYTASZ
Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios
FanfictionKsiążka stworzona, by uczcić 300 follow. Momentami straszny cringe, ale ludzie nadal to czytają, więc zostawiam na pamiątkę.