Siedziałaś sobie spokojnie w salonie i czytałaś Icha Icha. Ekranizacja książki tak ci się spodobała, że chciałaś porównać ją z wersją pisemną.
Udało ci się nakłonić Kakashi'ego, aby pożyczył ci jedną z części. W sumie to nie musiałaś za bardzo się starać, szarowłosy oddał ci ją po chwili zastanowienia, zapewne, aby cię bardziej udobruchać.
Niestety ktoś postanowił zakłócić twój spokój natarczywym pukaniem do drzwi.
Westchnęłaś ciężko i ruszyłaś otworzyć (jak się później okazało) twojej o kilka lat starszej przyjaciółce, która na twój widok uśmiechnęła się szeroko i natychmiast zrozumiałaś, że czegoś chce.
- O co chodzi, Haruka? - zapytałaś wstępnie blondynki.
- Mogłabyś przypilnować dzisiaj Hiki? - poprosiła, uśmiechając się nerwowo i nieco niepewnie.
Otworzyłaś szerzej oczy i już miałaś się nie zgodzić, gdy obok kobiety pojawił się wracający z treningu Kakashi, który zdołał usłyszeć waszą rozmowę.
- Oczywiście, my się nią zajmiemy - powiedział za ciebie Hatake i uśmiechnął się pod maską.
Lekko poczerwieniałaś ze złości i już miałaś krzyknąć, aby się nie wtrącał, gdy odezwał się ktoś trzeci, kogo wcześniej nie zauważyłam.
- Wujek Kakashi! - zawołała mała dziewczynka, którą dopiero co spostrzegłaś i natychmiastowo zmarszczyłaś brwi.
Tylko tego krasnala mi tu brakowało...
I właśnie tak zostałaś wrobiona w opiekę nad blondynką. W środku przysięgłaś, że Kakashi dostanie za swój niewyparzony język.
Głównie to Hatake zajmował się małą, ale ona i tak znajdowała jakiś pretekst, byś musiała brać czynny udział w opiece nad nią.
Mały demon... Jeśli będę miała dzieci, które będą do niej podobne to je wydziedziczę, pomyślałaś, patrząc na Hikę, która już dawno owinęła sobie Hatake wokół palca.
- [Imię]-chan, a co ty taka cicha dzisiaj jesteś? - zapytał Kakashi.
Widziałeś, by ktoś kiedyś planował morderstwo głośno?
- Tak jakoś, nie mam siły - wzruszyłaś ramionami i wtedy do kuchni wpadła dziewczynka.
- O, mój tatuś też ma taką! - zawołała i dopiero wtedy na nią spojrzeliście. Od razu oboje zdębieliście, widząc, że Hika w dłoni trzyma Icha Icha.
Skarciłaś się w myślach za to, że zostawiłaś książkę w salonie na widoku i mała ją znalazła.
- Kiedyś się pytałam taty co tam jest takiego ciekawego... Odpowiedział mi, że tam jest napisane jak się robi dzieci - oznajmiła blondynka i się uśmiechnęła. - Ale ja tam w to nie wierzę, w końcu ty wujku chyba też czytasz tę książkę, prawda? - Hika spojrzała na niego z uwielbieniem w oczach i Hatake czuł się, jakby stał przyparty do muru. Nie chciał wywrzeć złego wrażenia na dziewczynce, ale, gdyby powiedział, że ona ma rację, to wyszłoby na to, że okłamał ją własny ojciec.
- Hika, a może porozmawiamy o czymś innym? - zaproponowałaś, widząc, że Kakashi zdążył już poblednąć.
- Hmm, ale najpierw musicie odpowiedzieć mi na jedno pytanie - zażądała blondynka.
- Jakie? - westchnęłaś ciężko, zmęczona już jej zachowaniem.
- Skąd się biorą dzieci?
To pytanie praktycznie zwaliło was z nóg. Wymieniliście z Kakashi'm znaczące spojrzenia i chwilę milczeliście, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Kakashi ci powie, on jest normalnie specjalistą w tej dziedzinie - oznajmiłaś z cwanym uśmiechem.
- No przecież! Wujek Kakashi jest najlepszy to i wie na pewno wszystko! - uśmiechnęła się młoda Nekoma i usiadła na krześle, po czym zaczęła się wpatrywać w Hatake z wyczekiwaniem.
Ty również spojrzałaś w jego stronę, lekko rozbawiona. To był czas twojej zemsty i ty, i Kakashi dobrze o tym wiedzieliście.
- No więc... Dzieci biodrą się... - Kakashi starał się jak najlepiej ubrać w słowa to co chciał powiedzieć, ale jąkanie oraz stres nie ułatwiały mu zadania. - Dostaje się je w prezencie od Świętego Mikołaja - powiedział pierwsze co przyszło mu do głowy i się uśmiechnął.
Słysząc jego słowa, miałaś ochotę zacząć się śmiać, ale żeby uwiargodnić jego wersję tylko pokiwałaś głową, zakrywając sobie usta dłonią i udając, że ziewasz.
- Co?! To znaczy, że Mikołaj robi dzieci?! - krzyknęła zafascynowana blondynka. - To ja muszę napisać do niego list z prośbą o braciszka! - dodała i wybiegła z kuchni.
Nie mogłaś już dłużej wytrzymać i wybuchłaś gromkim śmiechem, łapiąc się za brzuch.
- Jesteś debilem, przecież, jak ona powie to rodzicom... - starałaś się uspokoić, ale nie mogłaś powstrzymać kolejnej fali śmiechu.
- Może my też napiszemy taki list~? - zaproponował, a ty natychmiast się opanowałaś i spojrzałaś na niego z niedowierzaniem.
- Zapomnij, zboczony zbereźniku!
CZYTASZ
Kakashi Hatake » Boyfriend Scenarios
FanfictionKsiążka stworzona, by uczcić 300 follow. Momentami straszny cringe, ale ludzie nadal to czytają, więc zostawiam na pamiątkę.