Rozdział 26

280 10 0
                                    

Axel

Po 4 godzinach lecenia zasnąłem a Mayson obudził mnie dopiero przed lądowanie. Nawet spać nie mogłem bo sniło mi się jak mogła być traktowana. Masakra. Nawet jej nie zapytałem co jej zrobili. A co jeśli ktoś ją zgwał...Nie! Nawet tak nie myśl. Powiedziałaby mi o tym. - Zamyślałem się, łapiąc się za głowe. Zaras oszaleje. Ona sobie ode mnie odpocznie a ja chyba trafie do psychiatryka. Jak mnie tam zawiozą spowrotem w kaftanie bezpieczeństwa to się wcale nie zdziwię. Mam nadzieje, że chociaż róże jej się spodobały. Po przylocie spojrzałem na telefon i zobaczyłem 13 nieodebranych od Olivii. Chyba kwiaty nie poprawiły jej nastroju i jeszcze dzwoni, żeby mnie opieprzyć, że sobie gdzieś lece a ona ma na głowie dzieci. Tym bardziej nie powinienem odbierać. Ale wysłała też SMS. Nie odczytam go bo jeszcze pomyśli, że wyjachałem bo nie chce mieś z nią kontaktu. Tak będzie lepiej. Chyba przez ten tydzień odbierała mnie jako bezwględnego dyktatora. Pieprzona praca. Gdyby nie mój charakterek to może bym nie przejął tego interesu i nie poznałbym Olivii i nie cierpiałaby. Choć nie ukrywam, że nasza relacja była owocna w miłość i namiętność ale to nie odmieni wszystkiego.

* 5 dni puźniej *

Axel

Drugiego dnia dzwoniła 10 razy, trzeciego 5 4 razy, a potem już odpuściła.wczlraj napisała jednego SMS i tyle. Mineło 5 dni więc wsm skoro nie dzwoni to może jużnsię uspokoiła i mógłbym wrócić. Włoska organizacja już jest moja. Po grożeniu, i jednej misji stałem się najniebezpieczniejszym człowiekiem na świecie. Ten przydomek nie sprawia mi takiej radości jak myślałem, że będzie. Teram jestem szefem dwóch mafji. Ludzie się zesrają jak tylko to pójdzie do mediów. Skoro wszystko załatwione to wysyłam ty tu kilku moich ludzi kilku tych sobie zabieram i interes kręci się jak nigdy wcześniej. Dobra. Wracam do domu ale w sumie ciekawi mnie co napisała

[ Pierwszy SMS ]
[ Kochanie. Wiem, że złmałam ci serce i dlatego uciekłeś. Pod żadnym pozorem to nie jest twoja wina. Poprostu ostatnie wydażenia pożądnie mnie zamęczyły. Tym bardziej będzie mi ciężej bez ciebie. Proszę, wróć do domu. Kocham cię. ]

[ Drugi SMS ]
[ Martwię się o ciebie. Nie odbierasz i nie odpisujesz. Zaczynam się bać. Jeśli jeszcze żyjesz to napisz proszę bo nie wiem czy mam lecieć cię szukać czy zostać i dalej płakać za tobą. Ps. Róże od ciebie dalej się trzymają. Są cudowne. Mam nadzieje, że też się trzymasz gdziekolwiek jesteś. ]

-Co ja kurwa najlepszego zrobiłem. To teraz mogę sobie wykopać grób. Czy ja zawsze gdy chce dobrze to muszę wszystko spierdolić? Muszę wrócić natychmiast bo jeszcze zacznie mnie szukać na własną ręke. Zadzwonie.

[ Numer znajduję się poza siecią ]

- Kurwa. Nie mam zasięgu za granicą. Zapomniałem se włączyć przed wylotem. Czyli się z nimi nie skontaktuje. Kretyn...
Odrazu udałem się na lotnisko i wyleciałem po 30 minutach. Gdy tylko doleciałem od razu pojechałem do domu. Drzwi były zamknięte. Nie mogłem znaleść klucza a było już koło 24 więc mogła spać. Zajebiście. Jej auto stało w garażu więc na 50% musiała być w domu. Nagle włączyło się światło w pokoju dzieci i usłyszałem ich płacz i Olivie uspokającą je. Po chwili gdy zasneły, wyszła i nawet mnie nie zkbaczyła przez okno. Uznałem, że prześpie się w samochodzie bo nie chciałem jej wystraszyć o tej porze. Mogłaby uznać, że jestem włamywaczem. Następnego ranka obudziłem się i była godzina 8 nad ranem. Po chwili ocknąłem się i otworzyłem drzwi żeby wysiąść. Trzasnąłem nimi wychodząc i było to porządnie słychać. Wtedy usłyszałem zamek w drzwiach. To był Olivia z postoletem za plecami. Chyba się przestraszyła i chciała sprawdzić co się dzieje. Gdy zobaczyła mnie stojącego przy aucie, upuściła pistolet i popłyneły jej łzy z oczu. Podszedłem do niej a ona rzuciła mi się w ramiona. Staliśmy tsk przez chwile aż wtulony w nią powiedziałem:

Niebezpieczna Znajomość (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz