Axel
Spierdoliłem po całości. Miałem ją bronić za wszelką cenę a pozwoliłem, żeby jej własny ojciec owinął sobie mnie w okół palca i beszczelnie oszukał. Pomimo wszystkiego, nie wierzę, że mogłaby go zabić tylko dlatego. Coś musi się za tym kryć. Jechaliśmy teraz autem do domu. Chciałem ją zawieść do szpitala ale nie chciała. Gdy zwykle na nią patrzę czuję, że mnie rozsadzi z podniecenia ale teraz chciałbym ją zabić za to picie.
- Ile wypiłaś?
- hm?
- Pytam, ile wypiłaś?
- Jednego drinka i potem już mnie zabrali.
- Żartujesz sobie? Mam zadzwonić, zapytać?
- No dobra, dobra. Tak z 3, 4 ale nie pamiętam czy nie więcej.
- Koniec tego dobrego. Nie będzie już księżniczkowania. Idziesz na odwyk i w dupie mam twoje zdanie. Ja rzuciłem dragi bo mi kazałaś to ty rzucisz alkochol. Ja nie pije i jakoś żyje.
- Ale ćpanie mogło cię zabić.
- A alkochol to niby nie?
- To może sprawdźmy ile jeszcze masz alkocholu we krwi, co?- Nie dziękuje.
- Masz dwie opcje. Albo idziesz na odwyk albo sam cię tego oducze ale już odwyk jest przyjemniejszy. Moich lekcji się nie zapomina.
- Albo może... Trzecią opcją by była zabawa w domu. Napijemy się po lampce wina i może bym założyła nową piżamkę od ciebie...
- Nie. Powiedziałem, że dla ciebie już skończył się alkochol a poza tym nie kręcą mnie kobiety od których jebie tym gównem. Raz na jakiś czas wypić troszke wina jest okej ale kompulsywne picie nawet mi nie przejdzie przez gardło.
- Eh... Ja ci tu proponuje upojną noc a ty tylko o tym alkocholu...Jezu nie dobrze mi...
- Mówiąc to obrzygała mi pół tylnego siedzenia.- Ja pierdole Olivia. Skórzana tapicerka...
Zatrzymałem się na poboczu i kazałem jej wysiąść.
- ...
- Wysiadaj.
- Już...
- I tak się kończy twoje picie. Zajebiście.
Zadzwoniłem po Maysona i zawiózł nas do domu a moje auto dał do gruntownego wyczyszczenia. Nie ma opcji, że Olivia w ogóle dotknie alkochol przez następny miesiąc. Ani kropelki. Gdy weszliśmy do domu ledwo ustawała na nogach. Zaniosłem ją na kanape w salonie i poszedłem odprawić opiekunkę. Było już cholernie puźno. Gdy wyszli, wróciłem do Olivii i chciałem jej postawić jasne warunki.
- Pójdziesz na odwyk?
- Nie chcę. Błagam cię. Nie mam jak ci oddać za czyszczenie bo jestem na twoim utrzymaniu ale moge znaleść jakąś pracę.
- Powiedziała ze łzami w oczach.- Nie. Powiedziałem już. Albo ośrodek albo szkoła Pana Whita.
- Wszystko tylko nie ośrodek. Chce być blisko ciebie i moich maleństw. A właśnie! Kto ich pilnował? Zostawiłeś je same?!
- Nie. Przyszła szybko opiekunka.
- Daj mi zobaczyć moje dzieci.
- Nie. Jesteś jeszcze pijana. Nie trzeźwą cię do nich nie puszczę. Nie musisz ich karmić piesią bo wolą z butelki więc nie muszą cię widzieć 24 na dobe szczególnie gdy jesteś pijana.
- Proszę. Wiesz co ja przeżyłam?
- Wiem ale nie było by tego gdybyś się nie upiła. Moja kobieta nie będzie alkocholiczką. Nie chcesz jechać do ośrodka? Dobrze ale ja cię dopilnuję. Pasuje?
CZYTASZ
Niebezpieczna Znajomość (16+)
RomanceSamodzielna kobieta po wyprowadzce z domu rodzinnego przeprowadza się i studiuje w nowym Yorku wraz z przyjaciółką. Po studiach udaje się do pracy w kawiarni która jej nie zadowala więc szuka nowej pracy w dużej firmie. Zatrudnić ją chce ciekawy i t...