Rozdział 32

224 8 0
                                    

Axel

Olivia wstała, rzuciła mnie na kanape i udiadła mi na kolanach, przodem do mnie, otaczając mnie swoimi nogami w pasie. Choć mi sie to podoba to musiałem ją zatrzymać bo William chyba nie powinien tego widzieć. Po sekundzie zaczeła rozpinać moją koszulę.

- Skarbie. Stop.

- Co. Znowu mi powiesz żebym nie robiła tego czego nie chce?

- Nie. Tym razem powiem Ci prawdę.

- Hm?

- Nie powinniśmy tego teraz robić bo...

- Nie zabronisz mi... - Powiedziała dalej flirtując, kładąc ręke na moim ,, złączeniu nóg ".

- Dobra, dość tego! Nie na to się pisałem. Tyle mi wystarczy. - Wybiegł z zaściany William.

- O... William. Właśnie miałam pytać czy będziesz tak podglądać czy może zrobisz nam kawy.

- Hm?
- Hm?! - Zaraagowali oboje.

- A co wy sobie myślicie? Że jestem idiotką? Od początku dobrze wiem co tu się dzieje. W zasadzie to od wczoraj. A z tobą kochanie jeszcze nie skończyłam. Przy okazji byłeś przynętą a za grzebanie w moim telefonie to chyba przynęta zostanie zjedzona orzez rybkę.
- Wiesz William, że poprostu mogłeś mnie zapytać idioto?

- Ile ci zapłacił za to udawanie?

- Ty dalej nie widzisz, że to żaden żart? Jestem z Axelem i kocham go a ty na cholerę się w to wtrącasz. Jeśli mi nie wierzysz to mogę ci pokazać akta urodzenia moich dzieci.

- Nie musisz. Pewnie zfałszowane.

- Ale ty jesteś głupi. Czy ja naprawde mam się z nim kochać na twoich oczach żebyś mi uwierzył? Bo ja naprawde chcę cię zaprosić na wesele ale po co jak będziesz myśleć, że to ustawka.

- ...

- No dobra. Jak sobie chcesz. - Przykleiła się do mnie i zaczeła namiętnie całować. Z tego co zrozumiałem to jestem tu jako zakładnik.

- Dobra! Przestań. Wierzę ci już. Ale z kąd wiedziałaś, że tu będe.

- Poprostu bałam się, że mi zabijesz faceta więc poszłam was podsłuchać a żaden z was idiotów nawet mnie nie zauwarzył.

- Kochanie. Przestań już. Twój braciszek poprostu jest cholernym niedowiarkiem.

- Skarbie. Nie odzywaj się lepiej. A ty William już lepiej wracaj do Harper. Jak będziecie mieć dzieci to będe się cieszyć, nie to co ty.

- Nie to, że się nie cieszę. Poprostu o niczym mi nie powiedziałaś i to był lekki szok.

- Tak? To chodź. - Zapieła koszule, i złapała Williama za ręke poczym pociągneła go na góre.

Olivia

Zaciągnęłam brata do pokoju dzieci. Gdy weszliśmy zobaczył pokój pełny zabawek i rzeczy dla maluchów, wreszcie zrozumiał, że to nie było żadne przedstawienie i to co mówił Axel było prawdą.

- Jesteś wujkiem tych dwojga idioto. Nie widzisz, że są podobni do nas i do Axela?

- Teraz widzę. Przepraszam cię siostro ale następnym razem mogłabyś mi powiedzieć o takich rzeczach.

- Lepiej przepraszaj Axela.

- Axela? Ten gnojek porwał cię i zrobił ci dzieci. Z kąd masz te rany na dłoniach? To przez niego?! Ja rozumiem, że można się ślepo zakochać ale jeśli on ci robi krzywde to go zajebie.

Niebezpieczna Znajomość (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz