Rozdział 37

240 8 0
                                    

Olivia

Wczoraj było cudownie. Pomimo, że kazałam mu się postarać to i tak dałam mu do zrozumienia, że dobrze mu idzie. Z tego co mi się wydaje to szybko ze mnie nie zrezygnuje. Cieszy mnie to. Z tego co pamiętam to za kilka dni chyba ma być ślub Stacy. Napewno mnie zaprosi. Może powinnam mu napisać.

[ Dziękuje za ten cudowny wieczór. Taniec był jego najlepszą częścią. ]

Przez jakiś czas nie odpisywał. Dopiero popołudniu odpisał przepraszając i proponując mi przy okazji kolejną randkę.
Zgodziłam się a gdy zapytałam gdzie idziemy żeby wiedzieć jak się ubrać to powiedział mi tylko, że to niespodzianka.
Byłam bardzo ciekawa co wymyślił. Następnego dnia przyszedł tak jak wczoraj z kwiatami i pojechaliśmy gdzieś.

- Axel?

- Tak?

- Powiesz mi gdzie jedziemy?

- Nie. Dowiesz się na miejscu.

- Mam się bać?

- Możesz, nie musisz. Jak chcesz.

- Czyli powinnam.

- A po czym tak sądzisz?

- Nie ważne.

Ruszyliśmy w strone centrum i po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod luksusowym sklepem z ubraniami dla kobiet. I tak kupił mi już milion różnych ciuchów więc byłam zdziwiona, że jeszcze zabiera mnie za zakupy.

- Kochanie.

- Widze, że jednak się już nie gniewasz skoro spowrotem jestem twoim kochaniem.

- Oj tam już się nie odzywaj. Nie rozumiem po co tu jesteśmy skoro już mam dużo ubrań.

- Wiesz. Właśnie chciałem z tobą o tym porozmawiać.

- Hm...?

- Jutro jest kolejna gala ale tym razem za miastem. Urządza ją mój przyjaciel i muszę tam pojechać choćby ze względu na fakt, mam z nim do obgadania ważne interesy nie na rozmowę przez telefon. A za 3 dni jest ślub Stacy...

- I?

- I chciałem cię zapytać czy...

- Tak. Z chęcią pójde tam z tobą.

- Hm? Naprawdę?

- Tak. Widzę, że walczysz o mnie więc nie będe ci tego utrudniać. I tak już dostałeś nauczkę. Ale dalej nie wiem po co przyjechaliśmy do sklepu z ubraniami.

- Skoro już się zgodziłaś to niespodzianki czas dalszy.

Wyszedł szybko z auta i otworzył mi drzwi. Podał mi ręke i wysiadłam. Byłam ubrana w lekką ale ładną sukienkę wrazie gdybyśmy jechali w jakieś miejsce typu to i przeczucie mnie nie myliło. Gdy weszliśmy do środka przywitały nas Panie stojące w rządku w środku i wzieły od Axela marynarkę. Jedna z nich zaprowadziła nas do sali obok a tam był wielka kanapa w białym oświetlanym pomieszczeniu pełnym drogich i pięknych sukienek. Gdy usiedliśmy Panie podały nam herbatę, filiżanki a Axelowi podały tablet.

- Kochanie? Po co ci tablet?

Nie odpowiedział mi nic, przeglądając w tym tablecie sukienki.

- Kochanie! - Powiedziałam głośniej bo mnie nie słuchał.

- Tak? - Zerwał się jakby dostał zawału.

- Co mu tu robimy?

- Za sekunde zobaczysz.
- Poprosimy numer 4, 6, 7...11 i jeszcze 18.

Niebezpieczna Znajomość (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz