Rozdział 44

577 11 1
                                    

Olivia

Następnego dnia gdy wstałam a Axel jeszcze spał. Ucałowałam go w czoło i poszłam sprawdzić co u dzieci. Ubrałam się, zrobiłam śniadanie Axelowi i zostawiłam mu karteczke, że wyszłam do pracy.
Było cudownie. Axel zajmował się często dziećmi a ja zajmowałam się jego firmą. Tak trwały miesiące i kolejny rok ale jedyne co mnie martwiło to to, że pomimo tego, że tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę to Axel dalej mi się nie oświadczył. Przez jakiś czas myślałam, że nie chce jednak ślubu bo raz zerwałam z nim zaręczyny. Często wychodzimy na randki, jeździmy na kolacje, gale i tym podobne. Wyjeżdżaliśmy nawet za granice. Byliśmy w Japonji, Włoszech, Chinach i kilku innych miejscach ale mam wrażenie, że nie jest tak dobrze pomiędzy nami jak mi się wydawało. Rozmawiałam z nim wiele razy o tym czy napewno wszystko jest między nami okej i mówił, że jak najbardziej tak ale nie jestem pewna czy mówi prawdę. Po kolejnych kilku miesiącach nadeszły drugie urodziny naszych maleństw. Tego dnia Harper, która już była żoną Williama powiedziała mi, że jest w ciąży. Cieszyłam się jej szczęściem ale dalej uwarzam, że mój brat to łajza. Siostra Axela też już się dawno wyszła za mąż i myślałam sobie, że tylko mi nie jest dany ślub. Nie chciałam rozmawiać z Axelem na ten temat żeby nie było że się narzucam ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Była sobota więc nie poszłam do bióra żeby świętować urodziny moich maleństw. Gdy rano wstałam Axel już nie spał więc uznałam, że z nim porozmawiam na ten temat. Zeszłam na dół a ten męczył się z czymś w kuchni w której był gigantyczny bajzel.
Mój misio nie umie piec a chyba zabrał się za robienie tortu. Zaśmiałam się lekko i podeszłam do niego.

- Co robisz kochanie?

- Pieke tu cudowny tort dla naszych maluchów.

- Kochany jesteś ale mam nadzieje, że nie będe musiała tego potem sprzątać. - Dałam mu całusa i zrobiłam nam kawy.

- Jasne, że nie. A tak poza tym to czytałem ostatnie raporty i widzę, że obroty firmy wzrosły o 7% w trakcie kwartału. To jest naprawdę niezły wynik kochanie. Moja kobieta ma naprawde nosa do interesów.

- A propo... Muszę z tobą poważnie porozmawiać.

- Coś się stało skarbie?

- Nie tylko nie wiem jak cię o to zapytać.

- Pytaj o co chcesz.

- Jestem twoją kobietą już długi czas ale nie myślałeś może o tym żebym została kimś więcej...?

Opuścił głowę, wyprostował ramiona i oparł się nimi o błat stołu lekko wzdychając. Chyba jednak nie chciał słyszeć tego pytania.
Po chwili podniósł się i dynamicznie złapał mnie za dłonie i przyszpilił do ściany. Pocałował namiętnie i powiedział.

- Jesteś dla mnie wszystkim ale nie sądziłem, że jesteś gotowa na ślub po tym wszystkim. Niby żyjemy jak rodzina ale małżeństwo to ważne zobowiązanie. Nie chciałem proponować ci tego i wprawić cię w niepewność więc postanowiłem, że poczekam aż sama mi powiesz, że tego chcesz. Rozumiem, że może nie powinienem tyle czekać ale... - Wbiłam się w jego usta żeby niczym się nie obwiniał. Całowaliśmy się tak do momętu w którym Axel oderwał i ledwo łapiąc oddech powiedział, że jeśli nie chcemy skończyć w sypialni na długo to lepiej żebyśmy przestali.

- Kochanie...Nie musiałeś na nic czekać. Powiedz mi tylko żebym została twoją żoną a zostane nią bez słowa sprzeciwu.

- Skoro tak stawiasz sprawę to poczekaj jeszcze troszkę a obiecuje ci, że nie będe długo z tym zwlekał a teraz chyba powinienem wracać do tortu bo zaras dzieci się obudzą i trzeba świętować.

- Widzę, że naprawdę robisz co w twojej mocy ale polecam dodać więcej mąki bo jest za żadkie.

- Już się robi mistrzyni!

Urodziny świętowaliśmy cały dzień a Axel nawet się popłakał jak nigdy ze szczęścia, że ma takie cudowne bąbelki ale dziwiło nas to, że Nancy przejawia cholerene cechy agresji i zaparcia a Aiden był raczej grzecznym dzieckiem. Po kilku miesiącach w moje urodziny Axel zabrał mnie ponownie do Paryża ale poszliśmy dokładnie do tych samych miejsc co na naszej pierwszej randce. Jednak na samym końcu zwiedziliśmy Luwr. Było tam strasznie dużo ludzi ale to było moje marzenie. Spacerowaliśmy sobie spokojnie trzymając się pod ramię, oglądając dzieła sztuki aż w końcu dotarliśmy do Mona Lisy. Axel obrócił się w moją stronę i złapał mnie delikatnie za dłonie. Wszyscy odsuneli się od nas sama nie wiem dlaczego i wtedy zaczął mówić.

- Słynna Mona Lisa... Technika, której użył Da Vinci pozwala zobaczyć za każdym razem inny wyraz twarzy tej kobiety na portrecie ale ta cała Mona Lisa przysłania cień prawdziwemu urcydziełu...

Uklęknął przede mną i wyciągnął z marynarki pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym po czym dodał:

- Czy kobieta, której portret powinien wisieć na tej ścianie chciałaby zostać moją żoną? Czy wyjdziesz za mnie moja droga?

Popłakałam się. Chciałam wykrzyczeć mu prosto w oczy, że tak! Chce zostać jego żoną ale emocje nie dały mi się odezwać. Po kilku sekundach gdy już widziałam w jego oczach zaniepokojenie wykrzyczałam.

- Tak! Tak zostane twoją żoną!

Wszyscy zaczeli klaskać a Axel podniósł się i nałożył mi pierścionek na palec. Od tego cudownego wyjazdu minął miesiąc. Dziś bierzemy ślub.

- Czy ty Olivio Smith bierzesz sobie Axela Whita za męża i ślubujesz mu miłość i wierność aż po kres swych dni? - Ksiądz zadał pytanie a ja nie miałam żadnych wątpliwości by na nie odpowiedzieć.

- Tak.

- A czy ty Axelu Whicie bierzesz sobię Olivię Smith za żoną i ślubujesz jej miłość i wierność aż po kres swych dni?

- Oczywiście, że tak.

Ten dzień był najlepszym w moim życiu tuż po dniu narodzin moich bąbelków. Od tego cudownego dnia mineło 10 lat a my przez ten cały czas tworzymy szczęściwe małżeństwo. Pewnego dnia zostałam wezwana niestety do szkoły moich dzieci bo podobno Nancy prawie zabiła prześladowcę swojego brata. Widzę, że charakter ma jednak po tatusia. Axel nie raz się śmiał, że niby kobieta szefową mafii być nie może ale dla niej normalnie zrobi wyjątek. Za każdym razem chcę go za to rozszarpać ale gdy wróciłam z moimi dziećmi do domu strasznie źle się poczułam. Następnego dnia okazało się, że jestem w drugim tygodniu ciąży. Axel był szczęśliwy jak cholera ale gdy okazało się kilka miesięcy później, że są to kolejne bliźniaki to prawie padł na zawał. Teraz jesteśmy szczęśliwą, 6 osobową rodziną i nic ani nikt tego nie zmieni.

Niebezpieczna Znajomość (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz